Teraźniejsza Prawda nr 532 – 2015 – str. 6

wprowadzałoby taki podział usprawiedliwienia. Jest ono jednocześnie prawne i rzeczywiste. Nie mogłoby być rzeczywiste, ale nieprawne, ani nieprawne, a jednak rzeczywiste.

      Usprawiedliwienie Kościoła, przedstawione w „szacie weselnej” zakładanej w chwili przyjęcia przez Pana, nie przykrywa Nowego Stworzenia, lecz zaledwie ciało, które według prawa jest uważane za umarłe śmiercią ofiarniczą. Innymi słowy, usprawiedliwienie nie oznacza procesu bycia usprawiedliwianym, ale już osiągnięty stan sprawiedliwości. Przywdzianie „szaty weselnej” znamionuje ich wstąpienie do rodziny Bożej jako członków Kościoła. Zdjęcie jej znaczyłoby odrzucenie przez nich łaski Bożej i pociągałoby za sobą wtórą śmierć.

      Usprawiedliwienie świata, jak już wyjaśniono, będzie osiągnięte w inny sposób. Można powiedzieć, że usprawiedliwienie świata pod władzą Wielkiego Pośrednika będzie stopniowe – będzie stopniowym doprowadzaniem do sprawiedliwości, w miarę jak każda jednostka będzie przychodzić do coraz większej harmonii z Boskimi wymaganiami i otrzymywać coraz więcej restytucyjnej doskonałości.

      Niemniej jednak, należy pamiętać, że „Bóg jest, który usprawiedliwia” i że świat nie znajdzie się w Bożych rękach aż do zakończenia Wieku Tysiąclecia. Wówczas wszyscy uznani przez Ojca i przyjęci przez Niego jako godni wiecznego życia zostaną usprawiedliwieni w pełnym znaczeniu (R 5960).

      Usprawiedliwienie świata nie będzie momentalne, ale będzie postępować przez okres tysiąca lat – Tysiąclecie. Można zatem powiedzieć, że świat będzie wtedy próbnie usprawiedliwiony przez Pośrednika i Jego Królestwo, ale to usprawiedliwienie zostanie dopiero zrealizowane w momencie osiągnięcia całkowitej doskonałości przy końcu Tysiąclecia, gdy ludzie zostaną przedstawieni Ojcu i będą przez Niego przyjęci. „Bóg jest, który usprawiedliwia” i to On daje życie wieczne i przyjmuje do swojej rodziny – na każdym poziomie istnienia – tylko tych, którzy są doskonali. „Bądźcież wy tedy doskonałymi, jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, doskonały jest” (Mat. 5:48).

    Osoba, która pragnie zwrócić się ku Bogu podczas Wieku Ewangelii, znajduje Go stopniowo. Najpierw dowiaduje się, że Bóg opracował sposób, by być sprawiedliwym, a jednocześnie usprawiedliwiającym grzeszników. Następnie odkrywa, że śmierć Jezusa jest właśnie tym sposobem zapewnionym przez Boga. Wówczas zauważa własne słabości i grzechy, które ją kalają i odpowiednio stara się ich pozbyć. Może i powinna w znacznym stopniu oczyścić się z nieczystości ciała, ale to jej nie usprawiedliwia, nie czyni jej doskonałym, ponieważ przez dziedziczenie jest grzeszna, niedoskonała i może być oczyszczona tylko przez Boskie zastosowanie zasługi ofiary za grzech. Po obmyciu się w Umywalni – pozbyciu się nieczystości ciała – wierzący podchodzi blisko do wejścia do Przybytku i „związuje się” tam sznurem poświęcenia, zobowiązując się ślubami poświęcenia i poświęcając się całkowicie dla Pana i Jego służby, cokolwiek to będzie oznaczać. Wszystkie poprzedzające ten moment kroki osoby pragnącej społeczności z Bogiem są właściwe, jak to opisuje Pismo Święte. Kogoś, kto podejmuje tę drogę określamy mianem próbnie usprawiedliwionego – to znaczy, że jest na właściwej drodze, czyniąc to, co może, aby dojść do pełnego poświęcenia. Będąc na tej drodze, dostępuje błogosławieństw w umyśle i sercu oraz aprobaty ze strony sumienia, a Pan okazuje mu Swą łaskę w takim znaczeniu, że Boża Opatrzność otwiera mu dostęp do wiedzy na temat prawidłowego kierunku jego usprawiedliwienia, wskazując mu potrzebę uczynienia wyżej wymienionych kroków, w tym poświęcenie lub związanie się u drzwi Świątyni. Przybliżający się do Boga grzesznik nie może zrobić nic więcej.

PRZYPOMNIENIE: ZACHOWUJ SIĘ JAK CHRZEŚCIJANIN

    Wszyscy znamy powiedzenie o tym, aby słuchać głosu sumienia. Nie wolno nam dopuścić, by to sumienie się przytępiło. Ktoś, kto wciąż narusza swoje sumienie, lekceważąc zasady naprawiania zła, które wyraźnie dostrzega, osłabia swoje sumienie. Sumienie to waga, na której ważymy różne rzeczy podane nam do oceny, aby stwierdzić, czy są one dobre, czy złe, sprawiedliwe, czy niesprawiedliwe, prawdziwe, czy fałszywe. Waga ta może być bardzo przybliżona lub bardzo dokładna. Może być w stanie dokonywać bardzo szczegółowych pomiarów lub sprawdzać rzeczy w sposób niestaranny. Chrześcijanin, zwłaszcza o długim stażu w szkole Chrystusowej, powinien mieć bardzo czułe sumienie. Ze Słowa Bożego powinien czerpać odważniki, według których mógłby równoważyć wszelkie sprawy życia oraz stwierdzać z niemal absolutną dokładnością ich słuszność bądź niesłuszność oraz stopień, w jakim byłyby one miłe lub niemiłe Panu. Uszkodzenie tej wagi to niebezpieczeństwo, jakie pociąga za sobą każdy grzech, zwłaszcza grzech duchowej pychy. Niewiele da się zrobić do momentu, gdy waga ta zostanie wyregulowana.

      Jak niezbędnym jest, by cały lud Pański utrzymywał swoje sumienie w zupełnej sprawiedliwości, tak aby nie było w nim chęci wykorzystania brata ani nikogo innego, czy to w interesach, w sporze, czy w wyborach zborowych! Myśl o najmniejszym naruszeniu sprawiedliwości powinna uruchomić alarm w sercu i umyśle każdego prawdziwego dziecka Bożego. „Czy to możliwe, bym ja, który postanowiłem walczyć dla sprawiedliwości, okazał się tym, który sprzyja niesprawiedliwości? Czy mogę zamknąć oczy na coś, co ma kształt niesprawiedliwości w moim postępowaniu? Czy to możliwe, że wypaczam swoje sumienie i odczuję wszystkie straszne tego skutki?”

      Powrót na właściwą drogę oznaczałby zatem odnowienie zasad sprawiedliwości w sercu i umyśle,

poprzednia stronanastępna strona