Teraźniejsza Prawda nr 524 – 2013 – str. 11
WIEDZA ZWIĘKSZA ODPOWIEDZIALNOŚĆ
„Tedy począł przymawiać miastom, w których się najwięcej działo cudów jego, źe nie pokutowały” (Mat. 11:20-30)
Nasz Pan mógł się wydawać trochę rozczarowany wynikami Swojej służby, zwłaszcza w Kapernaum, gdzie zamieszkiwał przez znaczny okres, a nasz werset rozpoczyna się od ostrzeżenia udzielanego mieszkańcom Kapernaum, Chorazynu i Betsaidy, mówiącego, że z tego powodu, iż zostali uprzywilejowani wieloma cudami i licznymi dowodami Mesjaństwa Jezusa, że Królestwo było im oferowane, itd., poniosą odpowiednią do tego odpowiedzialność. Skutkiem tego, że Kapernaum zostało bardzo pobłogosławione, wielce wywyższone, przenośnie mówiąc „wywyższone aż do nieba” w swoich przywilejach i sposobnościach, miała być większa degradacja, a ostatecznie miało zostać obrócone w proch – zniszczone, „strącone do piekła”, jak mówi nasz werset, co oznacza strącenie do hadesu -stanu śmierci. Znalazło to wypełnienie w tym, że miasto zostało tak zniszczone, że nawet miejsce jego położenia nie jest znane. Chociaż nasz Pan był rozczarowany tym, że jest tak powszechnie odrzucany, nie mógł się spodziewać, że zostanie serdecznie przyjęty przez szerokie kręgi społeczeństwa. Musiał wiedzieć, że zostanie odrzucony przez Żydów, a oferta Królestwa ich pominie, bowiem w innym miejscu mówi o tym Swoim uczniom, cytując z proroctw. W rzeczy samej, odrzucenie Go przez nich pozwoliło przy okazji na skierowanie łaski powołania do zaszczytów Królestwa do wierzących spośród pogan, i obecnie to oni są uprzywilejowani. Kontrast, jaki Mistrz nakreśla pomiędzy Betsaidą i Chorazynem a Tyrem i Sydonem jest jaskrawy. Te dwa ostatnie były prosperującymi miastami pogańskimi, jednakże, jak było normą w takich przypadkach, roiło się w nich od niegodziwości i niemoralności, tak że najwyraźniej ich nazwy były synonimem dla tego, co jest bezbożne, lubieżne, nieczyste. Dlatego wypowiedzenie przez naszego Pana słów, że gdyby Jego cuda działy się w tych bezbożnych miastach dawno by w worze i popiele pokutowały – okazały głęboką skruchę – było powiedzeniem, że ludność Betsaidy i Chorazynu jest w dużo gorszym stanie serca niż wzmiankowani poganie, że więcej brakuje jej do takiego stanu, jaki Bóg może pobłogosławić. Możemy z tego wywnioskować, że Bóg patrzy na takie rzeczy z innego punktu widzenia niż większość ludzi. Bóg nie pyta jedynie: Czy to jest moralne, czy niemoralne miasto? Czy ci ludzie są przyzwoici, czy nieprzyzwoici? Kwestią, jaką Pan chciałby raczej zbadać, jest to, jaki jest stan serca tego ludu czy też tych ludzi, tej lub tamtej jednostki. Jakie są jej dążenia i aspiracje? Jak by to na nią wpłynęło, gdyby otrzymała jaśniejsze światło na temat Boskiej woli? To dobrze, jeśli spojrzymy na siebie i stwierdzimy, że nie jesteśmy niemoralni, ordynarni, zmysłowi, zwyrodniali, lecz jesteśmy bardziej wytworni niż wielu innych; wziąwszy pod uwagę nasze korzyści, przywileje i łaski, takimi powinniśmy być. Lecz mamy pamiętać, że mimo to może nam wciąż wiele brakować do tego, co podobałoby się Panu, jak również mamy nie zapominać o tym, że gdyby Bóg zaszczycił nas pewnymi przywilej ami, błogosławieństwami i sposobnościami, a my byśmy je odrzucili, nasza postawa w Jego oczach mogłaby być gorsza niż ludzi niemoralnych. Zwracając się do Kapernaum, najbardziej uprzywilejowanego ze wszystkich, nasz Pan kontrastuje je z Sodomą, której niegodziwość była tak wielka, że ściągnęła na nią gwałtowne zniszczenie od Pana. Kapernaum zostaje jasno powiedziane, że z Boskiego punktu widzenia, jego ludność jest niegodziwa i mniej zasługuje na Boską łaskę a bardziej na karę niż ludność Sodomy. Była to bardzo ostra krytyka, a przecież, jak widzimy, słuszna, bowiem biedni Sodomici, kroczący drogą grzechu, nieznajomości Boga itd., stopniowo coraz bardziej się pogrążali, zgodnie z biegiem upadłej natury, podczas gdy