Teraźniejsza Prawda nr 24 – 1926 – str. 70

POZAOBRAZOWY JANNES I JAMBRES

2Tym. 3:1-12 (P ’26, 34)

      Zastanawiając się nad tym, że żyjemy teraz w tych właśnie czasach, o których Apostoł sam mówi w powyżej podanych ustępach Pisma Świętego, niektórzy mogą zapytać się, jak może to być? Czy obecne czasy nie są mianowicie sprzyjające dla dobrego bytu Kościoła? Był czas w którym ogień, miecz, gilotyna i szubienice były systematycznie użyte do wyniszczenia prawdziwych Świętych Bożych, gdy Słowo Boże, Biblia, była zakazaną księgą i gdy więzienie i jama były nagrodą dla wiernych badaczy Pisma Św. I czy nie mamy teraz więcej Prawdy do zrozumienia na czasie niż pierwej, jak również więcej wolności (jeżeli chce ktokolwiek ją używać) do wierzenia i nauczania, czy prywatnie lub publicznie, w co kto wierzy, co jest Prawdą? Tak, takimi sprzyjającymi są rzeczywiście warunki naszych czasów. Jeszcze nigdy w historii kościoła nie było tak wiele przywileju i błogosławieństwa, tyle rozmnożonej umiejętności i ogólnej inteligencji, tyle sposobności dla ogólnego rozszerzenia umiejętności i tyle osobistej wolności, – sumienia, mówienia i czynu jak w dzisiejszym czasie Duch wolności jest rozszerzony po całym świecie, i choć nieprzyjaciele tych rzeczy, którzy prześladowali i więzili wiernych, jeszcze żyją, i chcieliby, podobnie jak dawniej więzić, jednak wiedzą, że wzniesiony na swych skrzydłach orzeł już nigdy na dół nie zstąpi. Lecz mimo tych wszystkich korzyści, dziwnie powiedzieć, przychodzi największe niebezpieczeństwo na Kościół. Jest to prawdą, że mało jest niebezpieczeństwa dla fizycznego życia, lub ziemskiego dobrobytu; lecz te są mniejszej wagi dla prawdziwych Świętych; ponieważ nie uważają oni ich ziemskiego życia ponad duchowe, ażeby tylko mogli osiągnąć Boską naturą i chwałę, do czego zostali powołani.

      Niebezpieczeństwo naszych czasów tyczy się duchowej natury świętych i ich cennego dziedzictwa w bardzo wielkie i kosztowne obietnice Boże, które są tak i Amen w Chrystusie Jezusie. Subtelne wpływy,
kol. 2
działają teraz aby pochłonąć) i zgasić duchowe życie, ażeby odebrać chwalebną nadzieje od świętych, ażeby skrycie podkopać właściwe fundamenty chrześcijaństwa, i w ten sposób obalić wiarę chrześcijańską w umysłach wielu, ażeby przez to mogli się potknąć i utracić chwalebne dziedzictwo jako współdziedzice z Chrystusem. Teraźniejsze otoczenia będąc tego subtelnego charakteru, są dlatego w stanie jeszcze więcej zwieść i usidlić, tak że ktoby pozwolił sobie na chwilkę nie być czujnym, ajencje przeciwnika osiągną korzyść i usidla nieostrożnych. A Bóg dozwoli na to, ponieważ tylko ci, którzy są lojalnymi wiernymi, i dlatego zawsze czuwając, będą tylko uznani godnymi, aby mogli ujść skutków błędów. „Czujcież tedy, zawsze modląc się, abyście mogli być godnymi ujść tego wszystkiego co się dziać ma, i stanąć przed synem Człowieczym” (Łuk. 21:36). Apostoł przestrzega Kościół, nie tylko, że na pewno przyjdą takie niebezpieczeństwa, na ich charakter, lecz także w jaki sposób się będą przybliżać. Przy jednej sposobności powiedział on: „Boć ja to wiem, że po odejściu moim wnijdą między was wilcy okrutni, którzy trzodzie folgować nie będą. (Takimi były wielkie i niszczące władze papiestwa). A z was samych po. wstaną mężowie, mówiąc rzeczy przewrotne, aby za sobą pociągnęli uczniów” – (Dz.Ap. 20:29, 30). Z wieloma z takimi Paweł i rychły Kościół mieli potyczki.

      Paweł był często w niebezpieczeństwie między fałszywymi braćmi, którzy względem wiary celu chybili i którzy silnie sprzeciwiali się mu – jego wysiłkom w budowaniu Kościoła w najświętszej wierze (2Kor. 11:26; 1Tym. 1:19; 2Tym 4:14-17). I on pokazuje, że od takich fałszywych braci, którzy pobłądzili od Prawdy i stali się nauczycielami fałszywych doktryn, od takich właśnie miało przyjść największe niebezpieczeństwo dla Kościoła w ostateczne dni (2Tym. 2:16-18; 3:5). I ażebyśmy mogli ich poznać i ich się strzec, on dobrze ich opisał, choć jasne znaczenie

poprzednia strona – następna strona