Teraźniejsza Prawda nr 23 – 1926 – str. 61

Betel i przy naszym powrocie o 4 godz. po południu jeszcze nie powrócił, i powiedziano nam, aby przyjść o 7:30 min. wieczorem, a na pewno otrzymamy zupełną odpowiedź. Przy naszym powrocie o 7:30 było nam powiedziane przez brata Wise, że brat Rutherford życzy sobie, abyśmy dali naszą propozycję pisemnie. Stosując się do tego po naszym powrocie do Filadelfii, napisaliśmy bardzo pojednawczy list na powyżej podane punkta i zaadresowaliśmy go do zarządu W.T.B.&T.So. do rąk J.F. Rutherforda prezydenta. W tym liście wyraźnie żeśmy powiedzieli zarządowi, że adresujemy go w imieniu Pańskim, i jako przedstawiciel wielu członków Kapłaństwa. List został zaregistrowany do osobistego oddania go br. Rutherfordowi z prośbą, ażeby karta registracyjna była nam przysłana. To znaczy, że listonosz miał wręczyć list bratu Rutherfordowi osobiście, aby ten go podpisał, a kartę pokwitowania otrzymania listu nam odesłać.

DUCHOWO NIEPATRIOTYCZNA ODPOWIEDŹ

      (68) To było uczynione, i jesteśmy teraz w posiadaniu nie tylko karbonowej kopii naszego listu, lecz karty pokwitowania z wlasnoręcznym podpisem brata Rutherforda, że otrzymał. Nasza przyczyna wysłania tego listu zarządowi jest tą: sprawa przedstawienia naszej rzeczy jest sprawą polisy, kontrolerstwa, i dlatego nie było sprawą dla wykonawcy, lecz dla zarządu do zadecydowania. Innymi słowy, nie chcieliśmy uznać przywłaszczonej władzy, którą brat Rutherford, według podania brata Martina używał. Kilka dni później otrzymaliśmy list, podpisany przez brata Gocex, sekretarza br. Rutherforda, informując nas, że zarząd nie był w sesji (!); że nasz list został otrzymamy, lecz nie otworzony, ani nie będzie otworzony, jeżeli nie będzie zaadresowany do br. Rutherforda, jeżeli miał być dla niego, i że dlatego nasz list jest do nas z powrotem odesłany! To więc było rzeczywiście wybiegłą technicznością, rzeczywiście po adwokacku! Podpis na karcie registrowej był jednak własny brata Rutherforda, a nie brata Goux. Wiemy o tem, że brat Goux pisał ten list pod dyrekcją br. Rutherforda; ponieważ sam nie odważyłby się tego uczynić, i dlaczego by miał to uczynnić. Ten postępek brata Rutherforda pokazał właśnie, w jaki dobry sposób chciał on nas zignorować. To jednakowoż nie zadziwiło nas wcale; ponieważ znaliśmy charakterystykę Rutherfordyzmu. Co więc uczynić? Zniszczyliśmy kopertę, w której nasz list był oryginalnie posłany, wzięliśmy ten sam list, który był pisany do Zarządu, włożyliśmy go w kopertę, zaadresowaliśmy go do brata Rutherforda, wysłaliśmy go registracyjnie z instrukcjami dla osobistego oddania go tylko, i ażeby odesłano nam kartę pokwitującą otrzymania listu. W swoim czasie pokwitowana z podpisem br. Rutherforda karta przyszła do nas.

      (69) Tą razą nasz list został otworzony i przedstawiony zarządowi. Nasza prośba tego listu została odrzucona przez zarząd; a odpowiedź zarządu, podpisana przez brata Van Amburgh jako sekretarza towarzystwa była nam listownie przysłana. Ten list, dawając propozycję sprzedania nam literatury, która była na ręku za tę cenę jak dla publiczności, nie tylko grzecznie odrzucił również naszą prośbę, lecz wyszydził nas w wielu szczegółach i obchodził się z naszą prośbą, jakoby była tylko osobistą. Na ich znieważający list
kol. 2
grzecznie odpowiedzieliśmy, mówiąc im, że nasza prośba nie była osobistą, lecz uczynioną przez nas jako przedstawiciela Pana i wielu Kapłanów, prosząc ich, czy z punktu zapatrywania Pana, który dał im nadzór nad literaturą prawdy, nie udzielili by jej szczególnie dla użytku Kapłanów, w innym razie nie byliby szafarzami podług intencji Pańskiej, że udzielił im tego szafarstwa. Na ten list, którego odesłaliśmy do brata Van Amburgh’a registrowano z wzmianką osobistej dostawy listu i przesłania nam pokwitowanej karty, nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi, lecz kartę pokwitowania od oddziału registacyjnego z poczty.

      (70) Przypatrzmy się teraz powyżej podanym faktom w świetle 5, 6 wierszu, które wierzymy, że pokazują te fakta. Jak chleb, o który Gedeon prosił, napełniłby wyczerpane siły tych 300 i wzmocniłby ich w słabości, tak też powyżej opisana literatura odświeżyłaby i wzmocniłaby zasoby pozaobrazowego Gedeona 300 w ich słabym stanie (spracowanym). Jak Gedeon powiedział mężom w Sokot, że gonił Zebeę i Salmana, Królów Madjańskich, tak nasz Pan przez nas powiedział braciom Wise, Martin i zarządowi, że On z Jego wiernymi przygotowywał się do walki przeciwko naukom o Wiecznych Mękach i Przytomności umarłych, jako głównym błędom „Królom” błądzicieli. I jak Gedeon powiedział mężom w Sokot, że Jego 300 byli spracowani, tak Pan Jezus przez nas powiedział wodzom towarzystwa, że nasi bracia byli słabymi w liczbie i zasobach. Lecz jak książęta w Sokot wzgardliwie odrzucili prośbę Gedeona, tak wodzowie towarzystwa wzgardliwie odrzucili prośbie naszego Pana, przez nas przedstawioną. I jak Książęta z Sokot, do ich wzgardliwego nieprzyjęcia prośby dodali zniewagę i zelżenie dla urzędu, dzieł i władz Gedeona, tak też uczynił zarząd towarzystwa dla pozaobrazowego Gedeona, jak się Panu upodobało działać przez nas jako reprezentanta Jego i Jego 300.

      (71) Obchodzenie się i odpowiedź Książąt z Sokot, jak Gedeon komentuje w poprzednim i podaje w wierszu 15, nasuwa następujące myśli: „Gedeonie, ty nie masz dosyć silnej armii ażebyś mógł zwyciężyć nad Zebe’a i Salmanem. Nikt by tego nie wierzył, że ty masz taką wywyższoną pracę do wykonania, jak ty sobie przywłaszczasz. Dlatego bez żadnej kwesty i nie możemy tobie dać materialnego poparcia w twoich zamiarach. Z tobą i twoją walką nie chcemy nic mieć do czynienia”. Gdyby mężowie w Sokot zastanowili się nad tem , kto rzeczywiście do nich mówił, inaczej by odpowiedzieli. Tak samo zarząd dałby nam inną odpowiedź, gdyby się zastanowił, że Pan Jezus mówił przez nas, co też w naszym liście do nich nadmieniliśmy, że tak było. Lecz jakżeśmy opisali postępek i odpowiedź mężów w Sokot, jak Gedeon odnosi się do nich w wierszu 15, tak samem był postępek i odpowiedź zarządu do Pana mówiącego do nich przez nas; ponieważ następujące myśli są wyrażone w ich postępku i liście: (1) Mała liczba tych, którzy byli znani, mogła łatwo być zignorowaną i traktowaną jakoby jej niebyło (2) Uznawanie małej liczby nas, jako przedstawiciela Pana, zdawało się w oczach zarządu, że są (nasi) obłąkanymi, jak ich list pokazuje; (3) że my sami nie mogliśmy być użyci od Pana w żaden sposób, ponieważ mieliśmy złego ducha; i (4) że nie chcieli nic mieć

poprzednia strona – następna strona