Teraźniejsza Prawda nr 521 – 2012 – str. 22
przez Boskie obietnice, które Apostoł nazywa bardzo wielkimi i kosztownymi obietnicami, przez które możemy uzyskać doskonałość natury i Królestwo (2Piotra 1:4). Te nadzieje i obietnice są tak chwalebne, że wszystkie ziemskie rzeczy bledną i w porównaniu z nimi tracą wagę, także odnośnie do ofiarowanych rzeczy ziemskich każdy może powiedzieć tak, jak dawno temu powiedział Apostoł: „wszystko poczytam sobie za szkodę (…), abym Chrystusa zyskał (Filip. 3:8, 9). „Mam za to, iż utrapienia teraźniejszego czasu nie są godne onej przyszłej chwały, która się ma objawić w nas” (Rzym. 8:18, 1Moj. 22:16-18). „Ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie [w przekładzie Biblii Warszawskiej]” (Filip. 3:13, 14, Dz. 3:19-21). Nadzieje te na poziomie zarówno niebiańskich, jak i ziemskich błogosławieństw ostatnio otrzymanych, stają się tak realne, tak cenne dla prawdziwie poświęconych, że stokroć bardziej rekompensują straty i ofiary w ziemskim rozwoju.
KOŚCIÓŁ NOMINALNY I PRAWDZIWY
We wszystkich denominacjach chrześcijańskich znajdują się szczere osoby z poświęconej klasy opisanej w naszym wersecie, tacy, których serca nie są skupione na ziemskich domach, przyjaźniach czy więziach, lecz na rzeczach Królestwa, tacy, którzy w czasie swojego rozwoju nie żyli dla ziemskich rzeczy, lecz dla życia i chwały, którą Pan obiecał im w Królestwie. Większość chrześcijan wszelkich denominacji stanowi kościół nominalny, pośród którego tu i ówdzie w jego licznych wyznaniach znajdują się nieliczni powołani, których stan jest opisany w naszym wersecie – którzy porzucili wszelkie ziemskie sprawy, nadzieje i korzyści, a dobrowolnie i z radością oddali swój los Temu, który był bogaty, lecz dla nas stał się ubogi; Temu, który był bezlitośnie wykorzystywany i prześladowany z powodu sprawiedliwości; Temu, który położył swoje życie za Prawdę i braci zgodnie z wolą Bożą; Temu, który chodził czyniąc dobro (2Kor. 8:9, Jan 15:20). Kimkolwiek byli, i gdziekolwiek się znajdowali, tacy byli klejnotami Pana, niebiańską klasą Oblubienicy, członkami Jego ciała. Chociaż ogólny dom wiary może się składać z większej liczby osób, ci są szczególnymi wybrańcami Boga, którzy pomyślnie przeszli swoje próby i obecnie stanowią Kościół w chwale, a w Wieku Tysiąclecia będą Boskimi narzędziami, przez które błogosławieństwo spłynie na wszystkie narody ziemi (1Moj. 12:3).
To właśnie tę klasę, to maluczkie stadko naśladowców Jezusa, Pan zapewniał, że weźmie stokroć więcej w Wieku Ewangelii. Otrzymali oni nie tylko stokroć więcej w swej ziemskiej wędrówce do Królestwa oraz błogosławieństwa ze społeczności z Panem i z braćmi, lecz w opatrzności Pańskiej mają dosłownie więcej niż stokroć braci, sióstr, ojców, matek i domów, ponieważ gdziekolwiek się spotykali, zawsze rozpoznawali się wzajemnie jako posiadający tego samego ducha; mieszkał w nich obficie ten sam umysł Chrystusowy, a obfitował i objawiał się tak, że jak powiedział Apostoł o niektórych za swoich dni, nie potrzebowali do siebie listów polecających, lecz szybko byli wstanie dostrzec ducha znajdującego się w każdym z nich. Proporcjonalnie do tego, jak wzrastali w duchu Mistrza, stawali się coraz bliżej związani w społeczności duchowej ze wszystkimi, którzy prawdziwie należeli do Niego, wszystkimi pielgrzymami na wąskiej drodze do niebiańskiego Królestwa i z przyjemnością dzielili się ze sobą takimi dobrymi duchowymi rzeczami, jakich potrzebowali. Duch Chrystusa w nich działający pobudzał ich do tego, by czynić dobrze wszystkim, którym mieli okazję, lecz szczególnie domownikom wiary (Gal. 6:10).
„PRZYSZŁY WIEK”
Obecnie wszyscy tacy zostali już przyjęci do duchowej fazy Królestwa i otrzymali już obiecane im życie wieczne. Gdy ci bracia wciąż znajdowali się na ziemi, przechodząc swój rozwój i przygotowując się do Królestwa, oczekiwali nagrody im obiecanej w podobny sposób jak ci spośród nas, którzy znajdują się wciąż na ziemi, oczekują błogosławieństw przewidzianych dla nas w ziemskiej fazie przyszłego świata w czasie Wieku Tysiąclecia.
„Przyszły wiek” – jakże szczególnie wyrażenie to zdumiałoby większość umysłów, gdyby tylko je przeanalizowały. Ludzkość w przeważającej mierze była uczona i jest przyzwyczajona do poglądu, że po śmierci idzie się do jakiegoś innego świata – świata tortur, diabłów, ognia, itd., lub do świata szczęścia i niebiańskiej społeczności, z powodu studiowania wyznań wiary przekazywanych od wieków ciemnych i zaniedbywania studiowania Biblii – Słowa Bożego, niewielu