Teraźniejsza Prawda nr 518 – 2011 – str. 37
Samuela. Brat Russell podał w Strażnicy wzruszające relacje z ostatnich dni ich życia, a ponadto przytoczył artykuł pióra brata Storrsa (odnośniki – patrz Teraźniejsza Prawda, Lato 2011). Mamy pewność, że ci dwaj drodzy bracia, których Pan zaszczycił przywilejem namaszczenia antytypicznego Dawida, są obecnie z Panem w chwale.
SAUL Z OKRESU PIERWSZEGO WYSTĄPIENIA DAWIDA
(18) Równocześnie z namaszczeniem brata Russella i przebywaniem Ducha Pańskiego na nim, tenże Duch opuścił antytypicznego Saula (w. 14). I tak jak Duch Pański zawsze prowadził brata Russella naprzód w każdym dobrym słowie i dziele, tak zły duch, który zstąpił na antytypicznego Saula, pogrążał go w coraz głębszych błędach, pomyłkach i występkach. Powiedziane jest, że zły duch, który zstąpił na Saula, był złym duchem od Pana. Oczywiście, ani w typie ani w antytypie, nie ma tu mowy o istocie duchowej, lecz chodzi raczej o złe usposobienie, które w obu przypadkach było przede wszystkim usposobieniem smutku i melancholii powstałych z poczucia, że Bóg wycofał Swą szczególną pomoc. Nie należy też przez to rozumieć, że Bóg bezpośrednio wywołał takie usposobienie w typicznym bądź antytypicznym Saulu, lecz, jak zostało to w ogólny sposób wskazane w przypadku niegodziwców w 2Tes. 2:9-11, Pan wycofał przeszkody przedtem stawiane machinacjom szatana, dając mu wolny dostęp do obu Saulów. Rezultatem tego było pogrążenie ich przez szatana w melancholii. To, że duch ten był duchem melancholii – przygnębienia, widać z kontrastu wprowadzanego przez Dawida, który grał specjalnie po to, by przezwyciężyć ten nieszczęśliwy stan umysłu („tedy Saul miał ulżenie”, w. 23). Tak jak widzieliśmy w przypadku członka antytypicznego Saula (dr. Józefa Cooka) występującego w konflikcie pomiędzy Dawidem i Goliatem, tak samo tutaj, Saul z obecnego rozdziału jest w antytypie reprezentowany przez jednostkowego członka antytypicznego Saula. Wierzymy, iż fakty dowodzą, że jednostką tą był dr Józef Seiss, pastor (luterańskiego) Kościoła p.w. Komunii Świętej w Filadelfii w stanie Pensylwania. Bez wątpienia był on bardzo zdolnym człowiekiem, utalentowanym kaznodzieją i znamienitym autorem wielu książek. Czytelnicy nasi na pewno podziwiali fragment z jego książki pt. „Kamienny cud”, cytowany w trzecim tomie „Wykładów Pisma Świętego” na str. 374, 375.
(19) Chociaż był on członkiem, duchownym i jednym z przywódców Kościoła Luterańskiego, który to Kościół w swym Wyznaniu Augsburskim i przez swych autorytatywnych pisarzy odrzuca Tysiąclecie, przyjmował on fakt, że Biblia uczy o przyjściu Pana przed Tysiącleciem i Jego Tysiącletnim panowaniu. Rzeczywiście, to książka dr. Seissa o „Czasach Ostatecznych”, głosząca przyjście Chrystusa przed Tysiącleciem i Jego panowanie podczas Tysiąclecia, przekonała piszącego o prawdzie tych dwóch doktryn i zaczęła chwiać jego wiarę w kredo wyznaniowe Kościoła Luterańskiego. Przyznajemy, że mamy wobec niego dług wdzięczności. Jednakże poglądy dra Seissa pozostawiały wiele kwestii niejasnymi, np. związek obu wspomnianych wyżej doktryn z Dniem Sądu, tak jak postrzegał go Kościół Luterański i sam autor, czyli jako mający nastąpić przy zniszczeniu wszechświata, a więc według jego poglądów po Tysiącleciu. Dlatego też niepewność w tej sprawie pozostawiała nas w ciemności, nie pozwalając na przedsięwzięcie bardziej zdecydowanych kroków w związku z tymi tematami. Niejasności te zostały usunięte, gdy otrzymaliśmy namaszczenie będące antytypem namaszczenia Medada (4Moj. 11:26-29) i zostaliśmy przygotowani do odrzucenia wyznania luterańskiego, co też uczyniliśmy niedługo po tym. Choć dr Seiss był mistrzem języka angielskiego, bardzo elokwentnym mówcą i pisarzem, stale wchodził w coraz większą ciemność. Wśród wyznawców kościoła nominalnego wierzących w przyjście Chrystusa przed Tysiącleciem jest uważany za największy autorytet, lecz w swym trzytomowym dziele o Objawieniu, jednym z wielu, uwikłał ich w największe możliwe absurdy. To on odpowiada za nadanie całej książce takiego układu, że wypełnienie wszystkich rzeczy aż do rozdziału 20 przypada na koniec tego Wieku. On też oddzielił 70-ty dzień od 69 tygodni (Dan. 9:24-26) i umieścił go w końcu tego Wieku; to on podał, że człowiekiem grzechu będzie jednostka mająca ukazać się w czasie 70. tygodnia, która w pierwszej jego połowie podbije świat, zbuduje literalną świątynię w Jeruzalem, umiejscowi samego siebie w niej jako boga