Teraźniejsza Prawda nr 503 – 2007 – str. 57

SRAWOZDANIE Z PODRÓŻY
PO KARAIBACH

 Drogi Pastorze Herzig:

 Wyrazy chrześcijańskiej miłości i pozdrowienia w imieniu Jezusa!

      Siostra Sue i ja właśnie wróciliśmy z podróży po Karaibach przywożąc ze sobą wiele miłych wspomnień oraz uczucia miłości do braci, których tam spotkaliśmy. Przedkładamy nasze sprawozdanie. Nasza podróż zaczęła się 5 kwietnia 2007 r.

 JAMAJKA

      Przybyliśmy do Kingston na Jamajce o godz. 6:00 wieczorem. Po przejściu przez kontrolę paszportową i odprawę celną opuściliśmy chroniony sektor lotniska i weszliśmy w tłum ludzi w jego drugiej części. Zatrzymaliśmy się, by wyjąć Sztandar Biblijny, po którym mieliśmy zostać rozpoznani. Jednak zanim zdołałem otworzyć teczkę, usłyszeliśmy mężczyznę, który wyraźnie i pewnym głosem śmiało zawołał: „Bracie Dan”! Od razu poczuliśmy się swobodnie. Spotkaliśmy br. Calvina Halla, br. Victora Lipscombe’a oraz br. Ezekiela Muirheada. To niezwykłe, że br. Calvin widząc nas po raz pierwszy, potrafił nas rozpoznać z taką łatwością. Później powiedział nam, że potrafi rozpoznać „swoich ludzi” po tym, jak się poruszają oraz po ich bagażu. Lud Pana różni się od pozostałych ludzi.

       Mieliśmy okazję przekonać się, że Jamajka jest piękną wyspą, na której rosną ładne kwiaty, znajdują się majestatyczne góry i można zjeść smakowite owoce. Jednak że lud Pana jest tam jeszcze piękniejszy.

    Zatrzymaliśmy się w domu braterstwa Hall. Braterstwo Hall, jak również br. Victor, ponieśli wielkie ofiary rezygnując z własnej wygody i nie szczędzili czasu ani trudu, by zaspokoić każdą naszą potrzebę, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Siostra Mary i br. Victor przygotowywali dla nas bardzo smakowite posiłki, a wiele z dań nam serwowanych próbowaliśmy po raz pierwszy w życiu. Owoce, warzywa i ryby na Jamajce są wspaniałe. U siebie w USA nie możemy dostać owoców mango, które byłyby choćby w połowie tak smaczne.

    Najważniejszym wydarzeniem naszego pobytu na Jamajce była czterodniowa konwencja w Bartons. W modlitwie na rozpoczęcie zgromadzeni prosili o Pańskie błogosławieństwo dla konwencji, a modlitwa ta została w pełni wysłuchana, co uwidoczniło się w Duchu Świętym przejawianym przez braci i siostry. Wszystkie wykłady, sympozja, ze brania świadectw oraz nabożeństwa modlitw i pieśni były bardzo pożyteczne dla braterstwa. Pytania stawiane na zebraniu odpowiedzi na pytania pokazują, że bracia i siostry badają głębokie rzeczy Boże, a swoimi umysłami dociekają prawdy. Frekwencja wynosiła 35 osób pierwszego dnia, 32 osoby drugiego dnia, 45 osób trzeciego dnia oraz 35 osób ostatniego dnia.

    Każdego dnia konwencji serwowano nam wyśmienite posiłki przygotowywane przez grupę poświęconych, pełnych oddania i pracowitych sióstr. Przyrządzały one koźlinę, kurczaka, ryby, ryż, fasolę, zupy, banany, bataty i sałatki. Piliśmy tak że świeżą wodę kokosową, która jest na prawdę bardzo orzeźwiającym napojem.

      Cieszy my się, że siostry te mogły słyszeć nabożeństwa i wykłady dzięki głośnikom zainstalowanym w kuchni.

      Br. Muirhead w towarzystwie braterstwa Hall zawiózł nas na lotnisko. Cieszyliśmy się tam ostatnimi chwilami społeczności, a następnie pożegnaliśmy się.

BARBADOS

      Wieczorem 11 kwietnia zostaliśmy powitani na lotnisku w Bridgetown na Barbadosie przez br. Anthony’ego Philipsa, siostrę Ulraldine Cox oraz siostrę Marby Comberbach. Następnie zostaliśmy zawiezieni na nasze miejsce zakwaterowania podczas pobytu na Barbados. Było ono świeżo po remoncie i było nam tam bardzo wygodnie.

       Następnego dnia, tj. 12 kwietnia, mieliśmy przywilej wygłosić dwa wykłady, jeden rano, a drugi po obiedzie. Po nabożeństwach bracia i siostry oprowadzili nas po wyspie. Jest ona bardzo piękna, a my zobaczyliśmy kilka parafii oraz kościołów parafialnych. Fascynującą rzeczą było to, że mogliśmy przeczytać bardzo stare epitafia. Plaże i woda były przepiękne.

      Ostatniego dnia naszego pobytu na Barbadosie wygłosiliśmy jeden wykład rano, po którym mieliśmy długą społeczność, a następnie zjedliśmy smakowity obiad i znowu cieszyliśmy się społecznością z braćmi i siostrami. Zebrania odbywały się w domu siostry Holly Edgehill. Siostra Holly przygotowała dla nas bardzo dobre śniadania i obiady w obydwa dni. Składały się one z tradycyjnych miejscowych potraw, czyli latających ryb, kukurydzy oraz pierogów z batatami, a także wspaniale orzeźwiającego, zdrowego napoju o nazwie sorrel. Wszystko było bardzo apetyczne,

poprzednia stronanastępna strona