Teraźniejsza Prawda nr 481 – 2002 – str. 24

haniebną śmiercią? Dlaczego stał obojętnie, jak się wydawało, bezczynnie, kiedy Jego cierpiący Syn zawołał na krzyżu: „Boże mój! Boże mój! czemuś mię opuścił?” I dlaczego od tamtego dnia dozwolił na zaciekłe, okrutne prześladowania tych naśladowców Jezusa, którzy starali się jedynie służyć Mu, Bogu, w duchu i prawdzie? Dlaczego pomimo tych wszystkich rzeczy Bóg wciąż dąży do zrealizowania Swojego zamierzenia jakim jest podniesienie oraz błogosławienie, i błogosławienie, i błogosławienie rodzaju ludzkiego wykraczające poza obecne możliwości jego umysłowego pojmowania?

ZŁOTA PERSPEKTYWA

      Tak jak dumał Dawid, musi być coś w Boskiej Mądrości, co przechodzi nasze zrozumienie! „Cóż jest człowiek, iż nań pamiętasz? albo Syn człowieczy, iż go nawiedzasz?” (Ps. 8:5). Co dokładnie jest w człowieku – obecnie tak często aroganckim, pijanym, nienawistnym, zachłannym, okrutnym, lubieżnym, wojowniczym, pozbawionym wiary, beznadziejnym, rozpaczającym oraz zawsze fizycznie niedomagającym i umierającym – co mogłoby zostać uczynione wyborniejszym niż najczystsze złoto? Czym jest to, co widzi Bóg, a czego świat nie może zobaczyć?

        Zamknijcie na chwilę oczy na nieszczęście i niedolę, degradację i smutek, jakie wciąż panują z powodu grzechu, i wyobraźcie sobie chwałę doskonałej ziemi. Żadna plama grzechu nie niszczy harmonii ani pokoju doskonałego społeczeństwa ani żadna gorzka myśl czy nieżyczliwe spojrzenie lub słowo, lecz miłość tryska z każdego serca i znajduje odzew w każdym sercu. Każdy czyn nosi znamię życzliwości… Wewnętrzna czystość oraz moralna doskonałość wycisną piętno chwały na każdym rozpromienionym obliczu. Boski Plan Wieków, str. 204

WŁAŚNIE TO WIDZI BÓG!

        A teraz ponownie otwórzmy nasze oczy. Czy myliliśmy się? Nie – nie ma pomyłki. Ponownie widzimy „nieszczęście i niedolę”; cmentarze, szpitale i więzienia, głód, wojny domowe i ludobójstwo, przymusową pracę – łącznie z pracą dzieci, zgniliznę oraz pogrążone w przestępczości ulice w najbogatszych miastach świata, przyprawiającą o ciarki grozę wywoływaną na całym świecie przez AIDS oraz inne straszne choroby, i tak dalej. Widzimy także w najbardziej cywilizowanych narodach ciągły rozwój broni biologicznej, chemicznej oraz atomowej o wprost niewyobrażalnej sile niszczenia posiadającej systemy przenoszenia, przeciwko którym wydaje się, że nie ma żadnej obrony. Rzeczy te w ogromnym stopniu oraz bezcelowo potęgują zwykłe cierpienia i bez tego towarzyszące życiu i umieraniu w „tym teraźniejszym wieku złym” (Gal. 1:4)

Zobaczywszy tym sposobem rzeczywistość obecnie istniejącego świata i będąc w stanie dostrzec wiarą przyszły świat, jakże diametralną różnicę zauważamy! Jednakże my, którzy jesteśmy „z wiary Abrahamowej” tak samo jak sam Abraham nie chwiejemy się w obietnicach Bożych

        Gdy szukając pomocy ponownie rozejrzymy się pośród wodzów naszego rodzaju, widzimy nieprzejednanego rewolucjonistę oraz reakcjonistę z klapkami na oczach, obydwaj odrzucają racjonalną dyskusję oraz opartą na współpracy reformę. Zwracają się raczej ku polityce nienawiści skrajnych dogmatów politycznych, ten pierwszy ku gwałtownym demonstracjom i rosnącej anarchii, a ten drugi ku ostrej kontroli gospodarczej oraz represyjnemu prawu. Gdzie indziej widzimy obecnie usilne kwestionowanie wszelkich ograniczeń moralnych przez libertyńskich behawiorystów, a coraz bardziej zdeprawowane normy są akceptowane w życiu publicznym. Widzimy hedonistyczne narody oraz jednostki beztrosko żyjące na kredyt i gromadzące długi, których żadne kolejne pokolenie nigdy nie będzie w stanie spłacić – zaiste „nieszczęście i niedola”! Ma to miejsce pomimo „dobrego życia”, jakim niektórzy cieszą się przez pewien czas zajmując uprzywilejowane stanowiska i świadomie zamykając oczy na zło dziejące się wokół nich. Oczywistą prawdą jest, iż umieranie dotyka wszystkich i wszystkich czeka śmierć (Kazn. 9:5).

        Zobaczywszy tym sposobem rzeczywistość obecnie istniejącego świata i będąc w stanie dostrzec wiarą przyszły świat, jakże diametralną różnicę zauważamy! Jednakże my, którzy jesteśmy „z wiary Abrahamowej” tak samo jak sam Abraham nie chwiejemy się w obietnicach Bożych (Rzym. 4:16, 20). Wprost przeciwnie, wierzymy w nie! Badając „znaki czasu” staramy się przejrzeć przez pył i gruz wzmagającego się wichru. Słyszymy wyjące wiatry wojny oraz trzaski piorunów sporów przetaczające się i odbijające echem po symbolicznych niebiosach (pośród rewolucjonistów oraz władców); czujemy jak symboliczna ziemia się trzęsie; widzimy ulewny deszcz oraz gwałtowny grad Prawdy (Izaj. 28:17),

poprzednia stronanastępna strona