Teraźniejsza Prawda nr 481 – 2002 – str. 18
NARZĘDZIE ZŁA
Psalm 130
Niniejszy artykuł został zaczerpnięty z Przedruków Strażnicy str. 1759 – 1760 [Styczeń 1895 r.]. Format, pisownia oraz styl zostały zmienione w celu dostosowania ich do obecnych praktyk wydawniczych, a kilka niejasnych słów zostało zastąpionych innymi. Poza tym artykuł pozostaje takim, jakim ukazał się w Przedrukach. Został on napisany z myślą o Nowych Stworzeniach i powinien być interpretowany pod tym kątem oraz w kontekście tamtych czasów.
Życie każdego człowieka ma swoje blaski i cienie, pory radości oraz głębie smutku. Składają się one na osnowę i wątek doświadczenia, a tkanina charakteru spływająca z pracującego krosna życia będzie delikatna i piękna, lub szorstka i pospolita, odpowiednio do biegłości oraz pieczołowitości, z jaką dana jednostka przyswaja sobie oraz wplata w nią nici doświadczenia. W życiu każdego człowieka pod obecnym panowaniem grzechu i zła przeważają posępne odcienie; i to w takiej mierze, iż Pismo Święte trafnie opisuje ludzkość w jej obecnym stanie jako „wzdychające stworzenie.” Chrześcijanie także nie są wolni od tych warunków, jakie są nad całym światem; bowiem „my sami w sobie wzdychamy, oczekując wybawienia” (Rzym 8:22, 23).
Lecz kiedy oczekujemy wybawienia, codzienne doświadczenia życiowe mają bardzo ważną misję do wykonania w nas, a sposób, w jaki je przyjmujemy i wykorzystujemy powinien być dla nas sprawą najwyższej wagi; bowiem stosownie do użytku jaki z nich robimy, codzienna pomyślność lub przeciwności oraz próby przynoszą nam błogosławieństwo lub przekleństwo. Te doświadczenia, które jesteśmy przyzwyczajeni uważać za pomyślne często niosą ze sobą subtelne zagrożenia. Gdy majątek rośnie lub krąg przyjaciół się pomnaża, serce prawie niezauważalnie znajduje zadowolenie w ziemskich rzeczach; ale z drugiej strony, kiedy odczuwa się ostre ostrze smutku i rozczarowań, kiedy bogactwa zawodzą, przyjaciele porzucają, a wrogowie zaczynają nam urągać, naturalną pokusą jest pogrążenie się w przygnębieniu i rozpaczy.
BÓJ CHRZEŚCIJANINA
Właśnie tu jest ważna część wielkiego boju życia chrześcijanina. Musi on walczyć z naturalnymi skłonnościami starej natury oraz w pełni ufności domagać się i spodziewać się zwycięstwa w sile wielkiego Wodza jego zbawienia. Nie wolno mu ulegać schlebiającym i zwodniczym wpływom pomyślności, ani omdlewać pod ciężarem przeciwności. Nie wolno mu pozwolić na to, by próby życia napełniły goryczą i zatwardziły jego usposobienie, by uczyniły go posępnym, cierpkim, zgorzkniałym lub nieuprzejmym. Nie może też pozwolić na to, by pycha, ostentacja lub poczucie własnej sprawiedliwości rozrosły się i znajdowały pożywkę w doczesnych dobrych rzeczach, które opatrzność Pańska mu przyznała, by poddać próbie jego wierność jako szafarza.
Smutki naprawdę mogą, i często to ma miejsce, nadejść jak powódź, ale Pan jest naszym pomocnikiem we wszystkich tych sprawach. Dusza, która nigdy nie poznała dyscypliny smutku oraz utrapienia, jak dotąd nigdy jeszcze nie nauczyła się tego, jak cenna jest Pańska miłość i pomoc. Właśnie w okresach przytłaczającego smutku, kiedy przybliżamy się do Pana, On w szczególny sposób przybliża się do nas. Psalmista przekonał się, iż tak jest, kiedy będąc w głębokim utrapieniu wołał do Pana i zastanawiał się nad swoją sprawiedliwością: „Z głębokości wołam