Teraźniejsza Prawda nr 480 – 2002 – str. 5

      To wtedy Nasz Pan powiedział „Pragnę” i to wtedy podano mu do ust gąbkę przytwierdzoną do hizopu, nasączoną octem (Jan 19:29). Z niej wyssał nieco orzeźwiającej wilgoci, gdyż do tej pory, w takich warunkach Jego rany musiały spowodować szalejącą gorączkę we krwi. Potem Jezus ponownie zawołał. To co On powiedział nie jest zanotowane u Marka, ale podaje to Łukasz jako „Ojcze, w ręce Twoje polecam ducha mojego” – moje życie. To wskazywało to, że Jego wiara w Ojca była absolutna i że rzeczą, którą miał na myśli było życie. On położył swoje życie w sposób najbardziej lojalny, najbardziej szlachetny, w zgodzie z planem Ojca. Ojciec obiecał Mu jako nagrodę wzbudzić Go z umarłych, On ufał w tę obietnicę i swoim ostatnim tchem wyraził swoją wiarę.

„WYKONAŁO SIĘ”

        Zapisane są różne rzeczy, które miały miejsce w momencie śmierci Naszego Pana – trzęsienie ziemi wstrząsnęło ziemią w pobliżu krzyża, a w Świątyni Jeruzalemskiej wielka zasłona oddzielająca Świątnicę od Świątnicy Najświętszej rozdarła się, nie od dołu w górę, jak należałoby się spodziewać, gdyby był to rezultat zużycia, ale od góry w dół, aby wskazać, iż była to manifestacja boskiej mocy. Zasłona ta jest opisywana jako mająca 18 metrów długości, 9 metrów szerokości i 10 centymetrów grubości. Józefus opisuje ją jako „babiloński materiał, piękną tkaninę koloru białego, purpurowego i fioletowego”. Rozdarcie tej zasłony symbolicznie reprezentowało otwarcie drogi pomiędzy samym niebem i niebiańskim stanem tych, którzy znajdowali się na świecie. Chrystus otworzył dla nas nową żywą drogę poprzez zasłonę – to znaczy przez ofiarę swego ciała. Prawdziwi wierni są reprezentowani jako obecnie związani z Jezusem jako kapłani w Świątnicy lub zewnętrznym pomieszczeniu z tych dwóch. Tutaj mamy społeczność z Bogiem przez światło złotego świecznika, przez chleb ze złotego stołu oraz przez kadzidło, jakie możemy składać na złotym ołtarzu, i z tego punktu widzenia możemy obecnie poprzez wiarę spoglądać poza zasłonę – przynajmniej spoglądać na niebiański przybytek, który Bóg ma zarezerwowany dla tych, którzy Go miłują, dla powołanych według Jego upodobania, do klasy Chrystusa, Głowy i Ciała.

DLACZEGO JEZUS ZOSTAŁ UKRZYŻOWANY

       Jedną z najbardziej zagadkowych spraw związanych z Chrześcijaństwem dla wszystkich umysłów, łącznie z tymi, którzy są hiperkrytyczni wobec zdeklarowanych naśladowców Pana, jest, dlaczego cierpienia i śmierć Naszego Pana na Kalwarii były konieczne. Odpowiadamy, że one były niezbędne, ponieważ Bóg uczynił je niezbędnymi – ponieważ On tak ułożył swój plan, że one były nieodzowne. To, że On mógł sporządzić inny plan zbawienia jest niezaprzeczalne, gdyż cała ta sprawa była w Jego rękach, lecz to, że wybrał najlepszy plan jest równie niewątpliwe. Ktokolwiek będzie próbował rozwiązać tę kwestię w swoim własnym umyśle lub za pomocą ludzkich filozofii, ludzkiego umysłu, z pewnością zbłądzi. Jedynym bezpiecznym i właściwym postępowaniem jest zważanie na mądrość pochodzącą z góry odnośnie tej sprawy.

        Słuchając głosu Pana dostrzegamy, iż On znał koniec od początku a Jego plan został zamierzony jako lekcja w odniesieniu do Jego przymiotów sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy, nie tylko dla ludzi, ale i dla aniołów, nie tylko dla bezbożnych, ale i świętych. Gdy Boski plan zostanie w pełni wykonany, wszyscy ujrzą długość, szerokość, wysokość i głębokość mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy wyrażonej w Boskich ustaleniach. W obecnym czasie jednakże tylko nieliczni mogą widzieć: „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im” (Psalm 25:14).

        Mając pełną świadomość, iż nie może cofnąć swego własnego wyroku, Bóg ogłosił, iż śmierć jest karą za grzech – wiedząc wówczas, że Adam zgrzeszy, że on i cała jego rodzina będzie podlegać wyrokowi śmierci. Adamowi i wszystkim, którzy rozumieli tę sprawę, sytuacja ta musiała wydawać się beznadziejna, gdyż po pierwsze Bóg nie mógł odwołać swojego wyroku, a po drugie wyrok ten pozbawiając człowieka życia pozbawiał go wszystkiego. Człowiekowi nie przyszło do głowy, że Bóg mógłby mieć w swych planach kogoś w zastępstwie Adama: a nawet, gdyby przyszło mu do głowy, rozglądając się wśród swoich bliźnich nie mógłby znaleźć nikogo, kto mógłby posłużyć jako zastępca za Adama, ponieważ wszyscy byli grzesznikami poprzez swój odziedziczony udział w skutkach upadku.

        Z pewnością nigdy nie przyszłoby człowiekowi do głowy, że Bóg, patrząc z góry na upadły ród Adama, ma takie współczucie dla przestępców prawa, by zapewnić im drogę uniknięcia kary za taki koszt, jaki to za sobą pociągało. Dla Boga zapewnienie zastępcy za Adama oznaczało stworzenie kolejnego człowieka, jego odpowiednika w każdym szczególe lub przeniesienie jakiejś świętej istoty do stanu natury podobnej do tej, jaką miał Adam zanim upadł. Nie byłoby do pomyślenia dla człowieka, że Wszechmogący Bóg tak bardzo zważa na dobro swoich ludzkich stworzeń. Co więcej, mogli oni rozumować, że gdyby Bóg stworzył człowieka podobnego do Adama, byłoby to zdublowanie przestępstwa, podczas gdy przeniesienie jakiejś chwalebnej istoty duchowej do ludzkich warunków wydawałoby się niczym innym jak pogwałceniem sprawiedliwości – ukaraniem świętej i posłusznej istoty w interesie bezbożnych i grzesznych.

poprzednia stronanastępna strona