Teraźniejsza Prawda nr 480 – 2002 – str. 2
JAK I DLACZEGO CHRYSTUS
ZOSTAŁ UKRZYŻOWANY
„Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism” – 1Kor. 15:3
Niniejszy artykuł został zaczerpnięty z przedruków Strażnicy, strony 3369-3372 [maj 1904]. Format, pisownia i styl zostały zmienione w celu dostosowania do obecnej praktyki oraz zmieniono kilka niejasnych słów. Poza tym artykuł wygląda tak, jak w przedrukach Strażnic. Należy go czytać uwzględniając kontekst tamtych czasów.
Francuski pisarz, Victor Hugo napisał: „Waterloo jest zmianą kształtu wszechświata”. Inny poprawia to stwierdzenie w następujący sposób: „Kalwaria jest zmianą kształtu wszechświata”. Historia ukrzyżowania Naszego Pana jest opowiedziana z patosem, który wzbudza współczucie w naszych duszach wywołując w nas miłość od chwili, gdy naprawdę rozpoznajemy znaczenie naszego głównego tekstu. Inni umierali w równie okrutny sposób, a niektórzy poszli na śmierć dobrowolnie i ze spokojem. Śmierć Pana była jednak pierwszą, w której ofiara była zupełnie niewinna, zupełnie nie zasługiwała na wyrok śmierci – dlatego jedyną, w przypadku której sprawa śmierci była całkowicie dobrowolna, jedyną która nie musiała umierać, gdyby On tego nie chciał.
PRZYKŁAD NOSZENIA KRZYŻA
Ewangeliści relacjonują wydarzenia związane z ukrzyżowaniem z bardzo drobnymi różnicami i mamy przed sobą pełny obraz, gdy zbierzemy razem te różne wypowiedzi, z których każda jest prawdziwa. Po tym, jak namiestnik zgodził się na śmierć Jezusa, ponieważ nie był w stanie powstrzymać fali żydowskiego uprzedzenia i krzykliwych żądań, setnik, z trzema żołnierzami rzymskimi, zabrał Jezusa z ratusza Piłata na Kalwarię, aby go ukrzyżować. Tak jak to było w zwyczaju, winowajca – w tym przypadku ofiara – niósł własny krzyż, co z pewnością musiało być okropnym zadaniem. Dla Naszego Pana najwyraźniej krzyż był za ciężki, skoro idący obok wieśniak o imieniu Szymon został zmuszony do pomożenia Jemu. Ze stwierdzenia z Łuk. 23:26 wynika, że Szymon nie niósł całego krzyża, lecz tylko pomagał Jezusowi niosąc tylną część, którą zwykle ciągnięto po ziemi.
Często zastanawialiśmy się, gdzie byli Piotr, Jan i Jakub, iż nie widzieli ciężaru Mistrza i nie przybiegli, by ofiarować pomoc? Jeśli jesteśmy skłonni zazdrościć Szymonowi jego przywileju pomagania Mistrzowi w niesieniu krzyża, zastanówmy się nad tym, iż wielu z Pańskich braci codziennie nosi symboliczne krzyże a naszym przywilejem jest pomagać im i że Pan zgadza się policzyć każdą przysługę wyświadczoną Jego wiernym naśladowcom, jak gdyby była ona wyświadczona Jemu samemu. Jednak jeżeli nikt z braci nie dostrzega przywileju pomocy, niech obciążeni nie tracą nadziei. Pan zna potrzeby i ześle niezbędną pomoc, chociażby była ona narzucona, a to dzięki współczuciu świata -jak w przypadku Jezusa, kiedy żołnierze zapewnili pomoc. Tak jak drewniany krzyż nie był najcięższym ciężarem Naszego Pana, tak też jego naśladowcy mają krzyże, których świat nie widzi, lecz „bracia” powinni rozumieć. „Jedni drugich brzemiona noście, atak wypełniajcie zakon Chrystusowy”.
Niedaleko Pana szły współczujące niewiasty żydowskie, płacząc. Prawdopodobnie były wśród nich Maria, matka Naszego Pana, Marta i Maria z Betanii oraz Maria Magdalena. Szczegóły nie są podane, ale współczucie kobiet jest wyraźnie poświadczone. Nasz Pan był pełen spokoju, choć słaby i omdlewający, nie