Teraźniejsza Prawda nr 80 – 1936 – str. 10
Jej duch jest w prostym przeciwieństwie z duchem szatana. Wskutek tego ona zadaje najsilniejsze ciosy w czasie bojowania o wiarę. Gdy miłujemy Boga, jako naszego króla w najwyższym stopniu, a świadomość nasza, że tak źli ludzie, jak i upadli aniołowie źle postąpili sobie wobec Boga, oraz świadomość, że On postanowił doprowadzić Swój plan do końca, to nam dopomoże, że z ocenieniem, sympatią i samoofiarą rzucimy się w wir walki, zapominając o sobie, a pragnąc jedynie chwały Boga na wysokości. Gdy oprócz Boga miłujemy Chrystusa nade wszystko, jako naszego Wodza, to my w sposób dobrowolny, oceniający, sympatyczny i samoofiarniczy przystąpimy do tej wojny, a miłość ta zrodzi w nas zaczepność, odwagę, cierpliwość i wytrwałość, tym więc sposobem możemy podwyższyć jego sławę, jako najwyższego ze wszystkich zwycięzców. Jeżeli miłujemy naszą sprawę, sprawę Prawdy i Sprawiedliwości ponad wszystkie inne sprawy, to ta miłość pobudzi i podtrzyma nas w walce tak, iż nie zawahamy się wobec żadnego niebezpieczeństwa, atakując zaczepnie wroga, zadając mu jak najcięższe ciosy, ponosząc największe trudy, oraz trwając w boju pomimo największych przeszkód, tak długo, aż ta sprawa zostanie ukoronowana zwycięstwem. Gdy miłujemy braci więcej aniżeli siebie, bo tak czynić musimy, gdy posiadamy miłość bezinteresowną, która jest najwyższą zaletą, to wydobędziemy z tej miłości taką zachętą i pomoc, które nam umożliwią, że każdą bitwę toczyć będziemy w tym celu, ażeby oni wyszli zwycięzcami z tej walki. Dla ich dobra, miłość da nam i zatrzyma w nas wszelką zaczepność, odwagę, cierpliwość i wytrwałość, potrzebne przy składaniu życia dla braci. Podobnie taka miłość ofiarnicza, jaką okazujemy w poświęceniu, a którą wyraziliśmy w naszym chrzcie na śmierć za umarły rodzaj Adama, dozwoli nam mężnie sobie poczynać, to jest dokonywać czynów bohaterskich aż do końca.
Ostatnią zaletą, którą nadmieniamy, jako podtrzymującą nas w naszym boju jest posłuszeństwo. To jest jedna z najpotrzebniejszych zalet żołnierstwa. Bez ślubu posłuszeństwa
kol. 2
nigdy nie bylibyśmy przyjęci do Armii Pańskiej; a bez, jej zachowania, nie moglibyśmy się tam znajdować. Nasz Król powierzył naszemu Wodzowi cały plan wojny: a pomyślne wykonanie tegoż planu wymaga posłuszeństwa we wszelkich szczegółach od każdego uczestnika, mającego w tym udział, począwszy od głównodowodzącego, aż do najniższego szeregowca. Gdy nieposłuszeństwo się wkradnie, wychodzi to na korzyść nieprzyjaciela zależnie od stopnia, gatunku i ilości tegoż nieposłuszeństwa. I chociaż nasz wódz ma zdolność zapobieżenia skutkom nieposłuszeństwa, to jednak obniża ono wartość naszego stanowiska, jako żołnierzy i jeżeli ono trwa czas dłuższy, to doprowadza do niehonorowego wydalenia z armii. Z drugiej zaś strony każde bezwarunkowe, bez wątpliwe i natychmiastowe posłuszeństwo wszelkim rozkazom, czyni nas lepszymi wojownikami i dopomaga nam do wyrobienia w sobie zaczepności, odwagi, cierpliwości i wytrwałości, które to zalety uczynią nas bohaterami mężnie sobie poczynającymi. A zatem, najmilsi współżołnierze Chrystusowi, włóżmy na siebie żołnierskie zalety, tj. przezwyciężającą wiarę, nadzieję, miłość i posłuszeństwo, które, jako zachęty i podpory wyrobią w nas zaczepność, odwagę, cierpliwość i wytrwałość, potrzebne do mężnego sobie poczynania, to jest do stania się bohaterami w świętym boju armii Pańskiej. A gdy będziemy w tym wzrastać, Pan da nam wszelką potrzebną pomoc, zachętę i podporę; On zauważy każdy nasz cios zadany wrogowi, każdy nasz czyn bohaterski, każde nasze zmęczenie w tej wojnie; a przy szczęśliwym zakończeniu naszej walki, gdy w pochodzie triumfalnym defilować będziemy przed Królem, gdzie nasz Król i Wódz czynić będą przegląd ich walecznej armii, Oni obaj wyrażą Swoje ocenienie i zleją na nas najwyższe pochwały i nagrody. A dla prawdziwych żołnierzy krzyża będzie to bezmiar szczęścia i radości!
Za hymn tegoroczny pomocny do zachęcenia nas. ażebyśmy mężnie sobie poczynali może nam posłużyć pieśń pt. „Zaczyna się bój” na stronicy 131.
kol. 1
SZÓSTY WIELKI CUDOWNY DZIEŃ
(Present Truth 1934, 4)
W Teraźniejszej Prawdzie z maja, 1930 roku, w No. 46, podaliśmy dwa artykuły o dwojakich Cudownych Dniach, a mianowicie: jeden o Ośmiu Małych Cudownych Dniach, drugi zaś o Ośmiu Wielkich Cudownych Dniach. Nadmieniamy, że pierwszy artykuł ukazał się w języku angielskim w Present Truth w roku 1922, str. 132, drugi w roku 1924, str. 11. Na początku wiedzieliśmy tylko, że miało być Osiem Małych Cudownych Dni, nie wiedząc przez jakiś czas, iż miały być również Wielkie Cudowne Dnie. Pismo św. (Psalm 2:1-5 porównany z Dz.Ap. 4:23-28; i Zach. 11:12, 13 porównany z Ew. Mat. 27: 8, 9; a także wypadek równoległy Izaj. 40:3-5, porównany z Ew. Mat. 3:3) dało nam wątek myśli, odnoszący się do pozafigury ośmiu figuralnych dni. I tak Psalm 2:1-5 i Dz.Ap. 4:23-28 dowodzi, że ostatnie doświadczenia Jezusa były figurą na ostatnie doświadczenie Kościoła; a Zach. 11:12, 13 porównany z Ew. Mat. 27:8, 9 nie tylko, że daje nam tę myśl, ale dopomaga nam również do zauważenia, że dzień przedstawia rok w małych, a dziesięć lat w wielkich Cudownych Dniach. Pisma te również dowodzą, że chrześcijaństwo świeckie i kościelne będzie objęte w tej pozafigurze. Było to we wrześniu 1923, gdy ten fakt dopomógł nam do zauważenia, że Wielkie Cudowne Dni mają być odrębnymi od dni małych. Do września 1925 roku, wszystko z Ośmiu Małych Cudownych Dni wypełniło się, lecz. od października 1924 roku znaleźliśmy się już w Szóstym Wielkim Cudownym Dniu, który skończył się w październiku 1934. Tak jak wypełnione fakty prawie z wszystkich pięciu z Ośmiu Małych Cudownych Dni umożliwiły nam zauważenie, że w figurze każdej z Ośmiu Małych Cudownych Dni przedstawia rok w pozafigurze, tak też wypełnione fakty prawie z wszystkich pierwszych pięciu z ośmiu Wielkich Cudownych Dni umożliwiły nam zauważenie, że każdy dzień w figurze przedstawia dziesięć lat w pozafigurze. Rzecz ta może być łatwo zauważoną z tego faktu, że pierwsza i druga zdradziecka wizyta Judasza, które odbyły się
kol. 2
wieczorami w sobotę i we wtorek, były trzy wieczory odległe od siebie i wyobrażają, pierwsza: przesiewanie przeciw Okupowi z lat 1878- 1881; druga: przesiewanie przeciw Ofierze Kościoła za grzech, z lat 1908-1911, tj. przesiewania trzydzieści lat odległe od siebie. Z tego więc widzimy, jeżeli trzy dni wyobrażają trzydzieści lat, jeden dzień musi zatem wyobrażać dziesięć lat, a osiem dni osiemdziesiąt lat: 1874-1954, tj. Paruzję i Epifanię. Tak w tym, jak i we wszystkich innych przedmiotach Prawda stopniowo się oczyszczała i ma się rozumieć, że gdy był znany tylko mały komplet cudownych dni, było rzeczą naturalną, że niektóre przedwczesne zdania zostały podane w odnośnym artykule, które zostaną ujawnione przy porównywaniu później rozwijających się faktów i artykułu o wielkim komplecie cudownych dni. Lecz radujemy się z tego wielce, gdyż wiemy, że Pan dał nam Prawdę na czasie, odnośnie każdego kompletu tych ośmiu cudownych dni.
(2) W kilku wydaniach Present Truth, począwszy z wydaniem styczniowym z roku 1924, gdy miało się już ku końcowi piątego wielkiego dnia, podawaliśmy nasze tymczasowe przepowiednie, odnoszące się do wypadków szóstego, siódmego i ósmego z tych Wielkich Cudownych Dni. Głównym zaś celem tego artykułu, jest przedstawienie rzeczy przepowiadanych na okres szóstego Wielkiego Dnia, tj. od października, 1924 – go do października 1934 roku. Dobrze będzie, gdy jeszcze raz zacytujemy te przepowiednie, które ukazały się w kilku wydaniach Present Truth. Zauważmy, iż te przepowiednie stawały się o tyle jaśniejsze o ile czas przybliżał się na ich wypełnienie. Lecz wpierw zacytujemy naszą tymczasową przepowiednię na ten przedmiot w Ter. Pr. 1930, str. 44, par. 1 i 2, mając na uwadze, że ten artykuł ukazał się, tak jak odnośnik (P. ’24, 11) pod tytułem tego artykułu wskazuje, po raz pierwszy (w Present Truth z roku 1924 str. 11, tj. w styczniu), a więc czytamy we wspomnianym miejscu, co następuje: – „Gdy znajdujemy się obecnie (w styczniu 1924) około godz. 4:15