Teraźniejsza Prawda nr 79 – 1935 – str. 99

pomyłkę. Już widzimy z tych dwóch przyczyn, że ich twierdzenie, iż są pozaobrazowym Janem Chrzcicielem w wiezieniu jest bezpodstawnem. Doświadczenie pozaobrazowego Jana Chrzciciela jest jeszcze w przyszłości, a ich doświadczenie przedstawione jako takie jest fałszerstwem – imitacją więziennego doświadczenia Jana Chrzciciela, które nie figuruje na literalne uwięzienie, tak jak ich uderzenie Jordanu było prawdziwie drugim, lecz imitacją – sfałszowaniem pierwszego uderzenia. Zamiast doświadczenia pozaobrazowego Jana Chrzciciela, oni ulegają doświadczeniu pierwszego oddziału klasy kozła Azazela w rękach człowieka na to obranego. Prawdziwie tajemnicze są drogi Pańskie.

DZIEŁO ELIASZA PO ROZDZIELENIU

      (90) Pozostawianie Eliasza na ziemi wykonywującego w jednym wypadku czynne posługiwanie przez okres lat po rozłączeniu się od Elizeusza udowadnia, że jest czas pomiędzy rozłączeniem się pozaobrazowego Eliasza i Elizeusza a wzięciem poprzedniego z tej ziemi, w którym to czasie pozaobrazowy Elizeusz wykonywa czynności figurowane przez obrazowego Elizeusza w 2 Król. 2:12-14. Dziełem kwestji jest posłanie listu Eliasza w krótszym czasie niż ośm lat po rozłączeniu, do Jorama króla Judzkiego, strofując go za grzechy i grożąc mu zasłużoną karą od Pana (2 Kron. 21:12-15). Te jego karania podane w wierszach 16, 17, poprzedzały jego nieuleczalną chorobę, od której umarł, będąc trapiony dwa lata. Prawdo-podobnie zanotowane wydarzenia w wierszach 16, 17, na które F.H. McGee nie daje czasu trwały dwa lata. Znaczny czas upłynął od posłania listu do zaczęcia się wierszów 16, 17 według wszelkiego prawdopodobieństwa list był wysłany przed czwartym rokiem panowania Jorama, które trwało ośm lat. F.H. McGee pomija 18 wiersz słowa „po tem wszystkiem”, które odnoszą się do wielu wydarzeń wierszów 16 i 17 i przypuszcza, że choroba nastąpiła natychmiast po przysłaniu listu. Jednak zadecydowanie co się tyczy długości czasu pomiędzy rozłączeniem się Eliasza i Elizeusza, a przejściem listu do Jorama nie jest ważnym dla przedstawionego argumentu. Myślą autora jest, że ten czas trwał mniej niż ośm lat. Jeśli kto może udowodnić, że Eliasz a nie Elizeusz wysłał ten list, bez różnicy, jak długi czas upłynął między rozłączeniem a listem, tedy nasz punkt byłby udowodniony. Zmocnimy ten punkt i damy niektóre chronologiczne wzmianki, które udowodnią, że chronologia F.H. McGee jest błędną i niejasną.

      (91) Przed utwierdzeniem tej myśli, zastanówmy się nad tekstem listu. Mówi: '”Tedy przyszło pisanie od Eliasza proroka w ten sposób” itd. Skład mowy udowadnia, że list opuścił Eliasza zaraz na początku swej podróży, bo pisanie przyszło od Eliasza. Jeśli myśl, jak to niektórzy utrzymują byłaby prawdziwą, że Eliasz napi-sał list jako proroctwo przed rozłączeniem, a złożył do rąk kogoś innego do doręczenia w przyszłości, mowa powinna o ile możebnie, być zmieniona w sposób następujący: „Tedy przyszło do niego pisanie Eliasza proroka w ten sposób” A gdyby nawet i tak ten tekst brzmiał, to jeszcze nie możnaby absolutnie zadecydować pytania, czy list był posłany wprost przez Eliasza. czy przez doręczyciela. Lecz forma użytych słów pokazuje, że list opuścił Eliasza w czasie wysłania go, bo napisano: „tedy przyszło pisanie od Eliasza proroka!”

      (92) McGee słusznie odrzuca teorię, że list był proroctwem o niegodziwości, jakoteż karze dla Jorama i był u kogoś złożony przez Eliasza przed odłączeniem się od Elizeusza. Lecz propaguje inną teorję, a mianowicie: że w tekście powinno być umieszczone słowo Elizeusz zamiast Eliasz. Powiedział nam na konwencji w Asbury, Park, że daje takie oświadczenie na podstawie dobrego autorytetu. Zdaje się, że według jego „Ważnego Listu,” jego całym autorytetem jest notatka w dziele Józefusa dopisana przez tłumacza pana Whistona. Józefus, zgodnie z Biblją podaje, że Eliasz wysłał list i według najlepszych źródeł dodaje bo on (Eliasz) był jeszcze na ziemi; lecz pan Whiston w tejże notatce krytykuje opis tego historycznego wydarzenia w sposób następujący: W niektórych kopjach Józefusa jest podane, że ten list przyszedł do Jorama od Eliasza z dodatkiem „bo on był jeszcze na ziemi”, to nie może być prawdą o Eliaszu. bo jak wszyscy (nominalni nauczyciele) zgadzają się, że Eliasz opuścił ziemię około czterech (a nie trzynaście jak br. McGese podaje) lat przedtem,
kol. 2
a to mogło być prawdziwe tylko o Elizeuszu, być może, iż w tym już niema żadnej tajemnicy, że imię Eliasza wkrótce wkradło się od dawna do tekstu zamiast Elizeusza.

      (93) Z tej wzmianki zauważamy, że Józefus, kapłan, obznajmiony z hebrajskim tekstem dowodzi, że za jego czasów w tekście tym nie czytano słowa Elizeusz, lecz Eljasz, który, zgodnie z wierzeniem żydów, był po rozłączeniu na ziemi, z czego wnioskujemy, że hebrajski tekst za czasów Chrystusa zawierał słowa Eliasz. Co więcej, greckie tłumaczenie starego testamentu, nazwane Septuaginta, a według najdokładniejszych autorytetów dokonane między 286-284 przed Chr. podaje Eliasz a nie Elizeusz; dlatego widzimy, że słowo Eliasz było uważane w tym tekście za prawdziwe nawet aż 300 lat przed naszą erą. Żadne tłumaczenie nie podaje słowo Elizeusz i niema tekstu hebrajskiego, któryby podawał słowo Elizeusz, co zróżniłoby czytanie, a tak mamy świadectwo najsilniejszego Manuskryptu jako dowodu na słowo Eliasz.

      (94) W dodatku do Manuskryptu, doktrynalny argument jest również silny. Gdy rozumiemy podstawy zarzutu Whiston’a i rozważymy, że taki zarzut nie mógłby się pokazać u starożytnych żydów ani u ostrożnych ludzi w Prawdzie, tedy widzimy całą niedorzeczność argumentu. Pan Whiston, będąc przeciwnym Biblii (Jana 3:13) wierzy, jak cały nominalny Kościół, że Eliasz poszedł na zawsze do nieba, gdzie święci mają przebywać z Bogiem i rozumie się będąc obałamucony tą myślą, był zmuszony przyjąć albo jedną, albo drugą z tych dwóch powyżej wspomnianych teoryj, które zaprzeczają, że list przyszedł od Eliasza, ale żydzi, nie wierząc temu nie mieli trudności wierzyć, że Eliasz był wzięty tymczasowo w obłoki a tedy znów był spuszczony na ziemię (2 Król. 2:16). Dlatego nie kwestjonowali tego świadectwa, że Eliasz wysłał list, ani fałszywe doktryny nominalnego Kościoła nie mogą być przyjęte przez lud w Prawdzie jako dowód do odrzucenia niezmiennego biblijnego tekstu w oryginale, które znajduje się we wszystkich tłumaczeniach Biblji.

      (95) Na zarzut F.H. McGee. że Eliasz nie był więcej prorokiem, gdy list został posłany, choć powiedziano, że był od proroka, które to wyrażenie jak on twierdzi, nasuwa myśl. że należy rozumieć Elizeusza, bo on był w ten czas prorokiem, odpowiadamy: Biblja, jak i każdy prosty zwyczaj, podaje często tytuły urzędu długo po-tem, gdy już skończyło się wykonywanie tego urzędu. Mówimy o pułkowniku Roosevelcie, pomimo tego, że już dawno temu zaprze-stał spełniać urząd pułkownika. „Lecz ten (człowiek) siedzi na prawicy Bożej”. Wzmianka o naszym Panu, jako o człowieku w chwale nie dlatego, żeby jeszcze był człowiekiem, ale dlatego, że kiedyś był człowiekiem. Dlatego wnioskujemy, iż F.H. McGee odrzuca biblijne bezsprzeczne słowo, gdyż to jest potrzebne do jego teorii, które jest dowolnym procederem zasądzającym się na prawie zmieniania Biblji, aby tylko zachować swe osobiste teorję, a to okazuje słabość jego twierdzenia. Ten właśnie ustęp dowodzi, że Eliasz we wichrze – a nie w wozie – opuścił ziemie tylko na krótki czas tedy powrócił i żył dłuższy czas, w którym to czasie pobytu na ziemi posłał list do Jorama.

      (96) Dlaczego Eliasz miał powrócić na ziemię? Widocznie, aby posłać list. który miał wypełnić figuralną część równoważną z typowym strofowaniem Heroda przez Jana. Tak jak Jan strofował nieprawną łączność Heroda z Herodjadą , tak Eliasz strofował nieprawną łączność Jorama z córką Achabową, która była na pół poganką i bałwochwalczynią, która wprowadziła Baalizm i inne złe rzeczy do Judzkiej ziemi. To częściowo figuruje na strofowanie, które prawdziwy Kościół zastosuje przeciw cywilnej władzy, za pozafiguralną nieprawną łączność, strofowanie, które szczególnie wyobrażone jest przez okoliczności mające łączność ze strofowaniem Janowem, który jak wiemy, jest symbolicznem dokończeniem figury Eliasza. Ten obraz udowadnia, że prawdziwy Kościół ma jeszcze publiczne dzieło do wykonania, a także dowodzi, że musi nastąpić pozaobraz doświadczeń Jana Chrzciciela po rozłączeniu się pozaobrazowego Eliasza i Elizeusza. A zatem list Eliasza podaje nam w Piśmie Świętem dostateczny dowód tego faktu, że pomiędzy rozłączeniem pozaobrazowego Eliasza i Elizeusza, a wichrem jest okres czasu, w którym czynności figurowane przez Elizeusza w 2 Król. 2:12-14 mają sie wypełnić.

poprzednia stronanastępna strona