Teraźniejsza Prawda nr 209 – 1963 – str. 68
padli na ziemię. Jak piękne i pełne mądrości było Jego kazanie na górze! Jak wzniosłą i cudowną była jego ostatnia mowa i modlitwa w wieczerniku pomimo, że krzyż już rzucał na Niego swój okrutny cień! Zaprawdę był On „świadkiem onym wiernym i prawdziwym”.
Metody Jego świadczenia były uderzające. Łączył On szczerość i takt w Swych czynach i słowach. Zniżał się do tych, którzy byli niższego stanu jak to jest widoczne z Jego postępowania, słów i porównań, gdy rozmawiał z Samarytanką przy studni. Nie wywyższał się ponad Swych słuchaczy, bez względu na to jak bardzo zdegradowani i zbrukani byli przez grzech, jak to jest widoczne z faktu, iż przebywał w towarzystwie celników i grzeszników, oraz że pozwolił grzesznej, lecz żałującej niewieście umyć Swe nogi łzami skruchy i wytrzeć włosami w przygotowaniu do ich pomazania. Mówiąc do niespłodzonych z Ducha, używał najlepszych porównań wyjaśniających myśl, której nie mogli pojąć w całości, jak to uczynił np. w rozmowie z Nikodemem. Kiedy podawał głębsze myśli, wycofywał się z tłumu, jak to widzimy w sprawie kazania na górze Oliwnej, aby dać uczniom wyjaśnienie Swoich przypowieści, które wygłaszał do tłumów, jak i w sprawie ostatniej Jego mowy wygłoszonej w wieczerniku przed agonią w Getsemanie. W naukach zawsze przechodził od rzeczy znanych, do rzeczy nieznanych. Piękne porównania charakteryzowały często Jego nauki jak np. w przemówieniu o wodzie życia przy studni, w przemówieniu na temat manny w synagodze w Kapernaum, oraz w przemówieniu o pasterzu i owcach w Jerozolimie. W innych wypadkach uderzające kontrasty charakteryzowały Jego przemówienia jak np. w kazaniu na górze i w Jego potępiających słowach skierowanych do nauczonych w Piśmie i faryzeuszów jak np. o przecedzaniu komara a wielbłąda połykaniu, o pożeraniu domów wdów pod pokrywką długich modlitw, o dawaniu dziesięciny z najmniejszych ziaren, a opuszczanie z zakonu ważniejszych rzeczy jak sąd (sprawiedliwość), miłosierdzie i wiarę. Zauważmy obrazy i kontrasty w słowach następujących: „Oto ja was posyłam jako owce między wilki; bądźcie tedy roztropnymi jako węże, a szczerymi jako gołębice”. Używał On nieporównanej władzy w wyrażeniu słownym, przystosowując je do różnic w poziomie zdolności Swoich słuchaczy. Markham, autor poematu „Człowiek z Gracą” [Man with the Hoe] zrobił porównanie podobnych myśli u Jezusa i Szekspira i wykazał, iż Jezus wyraził te myśli w daleko lepszej formie niż Szekspir, który jest ogólnie uznany jako największy geniusz literacki. Z pewnością metody Jego przedstawiania Prawdy nadawały się jak najlepiej dla celów do których dążył. Studiując krok wąskiej ścieżki naszego Pana w rozpowszechnianiu Prawdy, musimy rozważyć jacy byli Jego słuchacze i jaki był Jego sposób traktowania ich. Słuchaczy Jego możemy podzielić na trzy klasy: (1) uczniów bardziej i mniej wybitnych, (2) tłum, (3) kler żydowski. Najwięcej energii w nauczaniu poświęcał Swym uczniom, co było rzeczą właściwą. Nauczając, starał się rozwijać ich umysły, serca i wolę w kierunku pracy ich całego życia, tak podczas całego okresu pozostawania z nimi na ziemi, jak i później, gdy miał odejść od nich do nieba. Dwunastu i Siedemdziesięciu Swych najwybitniejszych uczniów przysposabiał do obecnej i przyszłej pracy, nauczając ich posłannictwa, które im przekazywał, by je głosili, dając im władzę czynienia cudów dla podtrzymania ich w pracy, a specjalnie dając im metody i charakter odpowiedni do ich pracy. Z tego też powodu dawał im głębsze zrozumienie tych rzeczy niż innym. Rozdział 10 z Mateusza jest dobrym przykładem nauczania ich pod względem metody jaką mieli używać w ich pracy; przez cały czas kiedy był z nimi nauczał ich jako jednostki i jako publicznych nauczycieli Prawdy. Jezus tłumaczył im o posłannictwie Królestwa, o modlitwie, o wolności religijnej, o świętości, o cechach Swej osobowości, charakteru i urzędu, o samowyrzeczeniu, znoszeniu krzyża, o łaskach, szczególnie o miłości, wierze i pokorze, o duchu, w którym winni żyć i służyć, o złośliwości kleru, o odrzuceniu i cierpieniach Izraela, o posłannictwie Ducha. Wszystko to przysposabiało ich, by stać się świętymi i sługami Słowa Bożego. Cele, które miał w Swej myśli sprawiały, iż poświęcał większą część Swego czasu i energii Swym uczniom, specjalnie zaś Dwunastu i Siedemdziesięciu. Dał również dużą część Swego czasu i energii ludowi. Czyniąc to miał podwójny cel: (1) dać ludziom świadectwo o grzechu, sprawiedliwości i nadchodzącym Królestwie zarówno pod względem wojującym jak i rządzącym i (2) wydobyć spośród tłumów czułe serca.
(Ciąg dalszy nastąpi)