Teraźniejsza Prawda nr 204 – 1962 – str. 104
Towarzystwa niewątpliwie przypomni sobie także, że zajmowali stanowiska względem odłączających się braci podobne do tego jakie zajął J.F. Rutherford w stosunku do autora. Były to więc pozafiguralne czynności.
(60) Drugą rzeczą uczynioną przez Elizeusza w czasie rozłączania było jego wołanie: …Ojcze mój, ojcze mój! Wozie Izraelski i jazdo jego”! Pierwszą myślą zawartą w wołaniu Elizeusza było: „Ojcze mój, ojcze mój!” co znaczy, że Elizeusz widział (uznawał) go (Eliasza). Uznawanie autora przez J.F. Rutherforda jest pozaobrazem wołania „Ojcze mój, ojcze mój!”. Jednakże wyrażenie: „Ojcze mój, ojcze mój!” zawiera w sobie więcej niż takie uznanie. Dodatkowo oznacza ono także wyrażenie zdziwienia, żalu i dyskusji i jest figurą zdziwienia, żalu i smutku, odczutego i wyrażonego przez przyjaciół Towarzystwa oraz dyskusji i czynów wskazujących, że ci, którzy ich opuścili byli wodzami („ojciec” oznacza tutaj „wódz”) Kościoła i że działali w sposób, według ich błędnego mniemania, zły, wprowadzający odłączających się braci w niełaskę Pana. Z pewnością wszyscy przyjaciele Towarzystwa przyznają, że wyrazili takie zdziwienie, odczuli taki żal i prowadzili takie dyskusje z tzw. „opozycją” w czasie procesu rozłączania.
(61) Drugą myślą zawartą w wołaniu Elizeusza było: „Wozie Izraelski”, co oznacza organizację należącą do ludu Bożego, tj. W.T.B. & T.S. (Towarzystwo Biblii, Strażnicy i Broszur). Czy było coś takiego, co obrońcy wówczas „obecnego zarządu” czynili, co mogło być odpowiednikiem wołania Elizeusza: „Wozie Izraelski”? Ten zarys typu reprezentuje takie uznanie, zdziwienie, żal i dyskusje wśród lojalnych zwolenników Towarzystwa. Z pewnością zwolennicy Towarzystwa byli zdziwieni i zasmuceni ówczesnym stanem oraz sprawami Towarzystwa, dyskutując i uznawając organizację ludu Bożego za „Wóz Izraelski”, a tym samym wołali: „Towarzystwo! Towarzystwo! Towarzystwo! Przewód! Przewód! Przewód! Musimy stać przy Towarzystwie! Musimy stać przy Przewodzie! Musimy bronić Towarzystwa w jego próbach! Musimy być lojalni w stosunku do Towarzystwa, ponieważ jest Przewodem! Bez względu na zło jakie popełnili wodzowie Towarzystwa musimy pamiętać, że Towarzystwo jest Przewodem!” Z tego opisu wszyscy rozpoznają, że wydarzenia zapoczątkowane latem 1917 roku były połączone ze zdziwieniem i smutkiem oraz dyskusjami na temat uznania Towarzystwa, co dobrze jest zilustrowane w okrzyku Elizeusza „Wozie Izraelski”.
(62) Trzecia myśl wołania Elizeusza zawarta jest w słowach: „i jazdo [jezdni] jego!” Jezdni przedstawiają wodzów doktryn świeckich lub religijnych. Rozumiejąc, że typowi jezdni przedstawiają J.F. Rutherforda, A. H. Mac Millana i W. E. Van Amburgha jako obrońców” przypuszczalnie legalnych, lecz w rzeczywistości nielegalnych doktryn opisanych powyżej, zdaje się, że wyrażenie „jezdni Izraela” wskazuje na uznawanie i dyskusje, zdziwienie i żal w stosunku do tych braci. Z jednej strony przyjaciele z pewnością byli zdziwieni i zasmuceni próbami, w których byli zaangażowani, lecz trwali
kol. 2
w dyskusjach i uznawali za wodzów tych, których ich zdaniem należy naśladować, ponieważ oni kontrolują „przewód”, jak pewien zacny brat i siostra oświadczyli: „Musimy stać przy „obecnym zarządzie” ponieważ oni mają dobra”. W tych faktach znajdujemy jasny pozaobraz wołania Elizeusza: „i jazdo jego”. Ponownie pozafigura jest jasno poparta faktami.
(63) Trzecia część czynów Elizeusza (2Król. 2:12) jest wyrażona w oświadczeniu: „I nie widział [uznawał] go więcej”. Przytoczone słowo raah w 10 i 12 wierszu oznacza uznawanie, sympatyzowanie i współdziałanie. Wykazaliśmy już, że „on Sługa” wytłumaczył znaczenie wiersza 10, a wiersz 12 zawiera to samo znaczenie. Ustęp ten podaje, że Elizeusz wiedział o obecności Eliasza po jego doświadczeniu z wichrem, co będzie wykazane później i zdaje się także nasuwać myśl, że Elizeusz nie podlegał więcej Eliaszowi w ten sam sposób jak przedtem, a zgodnie z życzeniem, aby nie być zależnym od Eliasza, powiedział prawdopodobnie synom prorockim, aby nie szukali Eliasza, obawiając się jego powrotu (2Król. 2:15-18). W tym stanie umysłu Elizeusz niewątpliwie myślał, że Bóg nie chciał już odłączonego Eliasza ale jego, aby był prorokiem do Izraela. Elizeusz z pewnością przypuszczał, że dla dobra wszystkich interesujących się nim byłoby najlepiej, aby nie miał żadnych kontaktów z Eliaszem, którego obecność miałaby szkodliwy wpływ na jego usługę z powodu stronniczości ludzi, przeciwnych jednemu lub drugiemu prorokowi. Z tego widzimy, dlaczego nie miał on uznawać Eliasza jak poprzednio.
(64) W jaki sposób właściwie objawiła się w pozafigurze nieprzyjaźń po złudzeniach „Wozu Izraelskiego i jazdy jego”? Popatrzmy na pozafigurę, a stwierdzimy, że wypełniło się tak jak było wykazane powyżej. Zerwanie przyjaźni przez członków Towarzystwa z tak zwaną „opozycją” było dokonane najpierw przez W.E. Van Amburgha 31 lipca 1917 r., na posiedzeniu Stowarzyszenia Kazalnicy Ludowej („People’s Pulpit Association”), gdy nie chciał podać autorowi ręki. Na konwencji w Bostonie 5 sierpnia A.H. Mac Millan i inni odmówili podania ręki odłączonym braciom podczas uczty miłości. Trochę później pod wpływem kazania wygłoszonego przez W.E. Van Amburgha siostra Seibert nie przyjęła wyciągniętej ręki autora. A.H. Mac Millan i C.J. Woodworth potraktowali go w ten sam sposób. Kampania: „unikajcie tych, którzy powodują rozerwanie wśród was” rozszerzyła się z Bethel na zewnątrz i obejmowała zbór po zborze. Zerwanie przyjaźni było tak widoczne, iż wielu z popleczników Towarzystwa myślało, że „opozycja” jest klasą Wtórej Śmierci nie zwracając na nich nawet uwagi podczas spotkań na ulicy. W harmonii z kampanią zrywania przyjaźni „obecny zarząd” oraz wielu pielgrzymów, starszych itd.. odseparowali wiernego Eliasza od społeczności braci Towarzystwa. Z pewnością pozaobrazowy Elizeusz nie widział, tzn. nie uznawał wiece] pozaobrazowego Eliasza. Widzimy więc, że fakty figuralne i pozafiguralne mają ścisły związek. Na podstawie powyższych wyjaśnień można jasno zrozumieć, że krytyka F.H. McGee,