Teraźniejsza Prawda nr 201 – 1962 – str. 46

Przeciwko temu wystąpił Robert Browne. Wskazywał on, że Kapłaństwo wszystkich wierzących czyni ich równymi w obliczu Boga i prawa Kościoła. Zgodnie z tym, co on głosił nie ma różnicy przed prawem kongregacyjnej społeczności pomiędzy tzw. duchowieństwem i ludźmi świeckimi. Duchowni nie są panami lecz sługami, choć bardziej uzdolnionymi braćmi, to jednak braćmi służącymi względem wszystkich poświęconych w eklezji (kościele). Z naciskiem podkreślał on sprawiedliwość jaka powinna panować między braćmi w społeczności kościelnej. To wprowadzało go w spory z państwowym Kościołem w Anglii i wielokrotnie stanowiło przyczynę jego uwięzienia. On jednak wytrwale stał przy swym stanowisku, a nawet kiedy powrócił do Kościoła Anglikańskiego jako duchowny, uczynił to pod warunkiem, że nie przyjmie episkopalnych święceń i że nie będzie nad Kościołem panować. W ten sposób trąbił on na alarm w sprawie zarządzania Kościołem w formie kongregacji biorącej swe źródło w Kapłaństwie, a więc braterstwie i równości przed prawem oraz sprawiedliwości dla wszystkich poświęconych braci.

      (49) Robert Browne był członkiem gwiazdy, zaś jego pomocnik i towarzysz Robert Harrison, z którym był on w wieloletnich bliskich stosunkach, nie był nim. Oni obaj zagłębiali się w doktrynę, bronili i głosili ją, trąbiąc w kapłańskie trąby. Harrison był także pomocnikiem pastora kościoła w Norwich, gdzie pastorem był Robert Browne. Obaj wraz z kongregacją przenieśli się do Holandii z chwilą, gdy prześladowanie wygnało ich z Anglii. Później Harrison został pastorem tego Kościoła, gdy Browne i wielu innych jego członków powróciło do Anglii. Harrison był autorem kilku pism na temat ich wspólnej doktryny, choć Browne znacznie przewyższał go w tego rodzaju działalności. W ten to sposób ci dwaj Kapłani otrąbiali to poselstwo na swych srebrnych trąbach. Do nich przyłączyli się inni z Kapłanów i w ten sposób rozpoczął się kapłański ruch. W rozdziale VI opisaliśmy działalność Browne’a, ale nie powiedzieliśmy jeszcze wtedy, kto był jego towarzyszem, pomocnikiem; z tego więc powodu tutaj podajemy o nim nieco wiadomości. Wkrótce potem Browne. Harrison i ich współpracownicy zaczęli bronić swej doktryny na drodze kontrowersji, alarmu, gdy wodzowie utratnicy koron przyłączyli się do tego ruchu zamieniając go w sektę. Oni ofiarowali swoją czaszę, misę i łyżkę, i niedługo po rozpoczęciu tej działalności zniekształcili kapłański ruch w sektę. Ofiarowanie przez nich pozafiguralnych naczyń rozpoczęło ich pozaobrazową wędrówkę względem wyruszenia Gamalijela, syna Pedasura, który wiódł wędrówkę pokolenia Manasesa. Ich ofiarowanie pozafiguralnych naczyń miało ten rezultat, że przyciągnęło do nich sekciarskich wodzów, jak również wielką liczbę członków spośród kongregacjonistów, którzy tocząc spory maszerowali wraz z nimi, odrzucając Prezbiterianizm, Episkopalizm i wyższe hierarchiczne formy, które osiągnęły kulminacyjny punkt w papiestwie. Spory toczyli oni w dwojaki sposób – zbijający i naprawiający, jak również przedstawiali
kol. 2
swój pogląd na odpowiednią szafarską naukę w sposób doktrynalny i etyczny. Trwając w tej pracy pociągnęli do siebie wzrastającą liczbę podobnie myślących sekciarzy. Początek tego rodzaju ich działalności jest pozafigurą rozpoczęcia marszu pokolenia Manasesa. Kontynuowanie zaś tej działalności jest przedstawione przez posuwanie się tego pokolenia w marszu. Przybycie zaś tych wierzących do obozu Tysiąclecia jest pozaobrazem pokolenia Manasesa kończącego swą wędrówkę w Faran. Czynienie tych rzeczy przez nich popierało i obroniło Sprawiedliwość. Więcej szczegółów o Kapłanach i wodzach z utratników koron Kościoła Kongregacyjnego, można znaleźć w rozdziale VI.

      (50) Doszliśmy teraz do dyskusji (w. 24) nad ostatnim pokoleniem trzeciego obozu, a mianowicie pokoleniem Beniamina (syn prawej ręki). Księciem tego pokolenia był Abidan (mój ojciec jest sędzią), syn Gedeona (mój potężny wojownik). Szczegóły dotyczące pozaobrazowego Beniamina można znaleźć w rozdziale VI. Jak już było pokazane, pokolenie Beniamina około przybytku, wyobraża fanatyczne sekty: Kwakrów, Irwingerytów, Mormonów, „Holiness people”, Wolnych Metodystów i różne kulty leczenia przez wiarą, takie jak: Dowieici, Chrześcijańscy Misyjni Sprzymierzeńcy itd. Ich szafarską nauką jest: prawdziwa religia to znaczy kochać Boga całym sercem, duszą, myślą i mocą, a bliźniego jak samego siebie. Jest to całe streszczenie zakonu (Mat. 22:36-40) i z tego też powodu istota sprawiedliwości, która w tej czy innej formie przejawia się w szafarskiej nauce każdego z trzech wyznań na zachód od pozaobrazowego namiotu zgromadzenia. Podobnie jak fałszywa organizacja Kościoła Anglikańskiego wywołała ruch Browne’a, który z czasem został zamieniony w sektę – wyznanie Kongregacyjne, tak i suchy formalizm i bardzo światowe życie większości członków Kościoła Anglikańskiego wywołały ruch Małego Stadka, który potem został zamieniony w sektę macierzystą fanatycznych sekt – Kwakrów. Jerzy Fox był członkiem Małego Stadka, który stał się wodzem, ruchu później zniekształconego w fanatyczne sekty a specjalnie w sektę Kwakrów. Jerzego Foxa nie należy mieszać z Janem Foxem, autorem wielkiego dzieła pod tytułem „Dzieje i Pomniki Męczenników” („Acts and Monuments of the Martyrs”), które wśród ludności anglosaskiej uczyniło papiestwu więcej szkody niż jakiekolwiek inne dzieło protestanckie. Jerzy Fox nie mógł znaleźć w Kościele Anglikańskim, Kalwińskim (Prezbiteriańskim i Kongregacyjnym), ani też w Kościołach Baptystów w Anglii zaspokojenia swego głodu prawdziwej religii. Po latach szukania prawdziwej religii w tych czterech wyznaniach zaczął szukać jej w Biblii, w badaniu samego siebie i we współżyciu z innymi o podobnym umyśle. Znalazł ją w nauczaniu i praktykowaniu najwyższej miłości Boga i równej miłości względem bliźniego, to jest teorii i praktyce sprawiedliwości, we właściwie pojętym obowiązku miłości względem Boga i bliźniego. Zaczął wtedy przedstawiać tę myśl w sposób sporny,

poprzednia stronanastępna strona