Teraźniejsza Prawda nr 199 – 1961 – str. 128
sprawie jest wyjątek z listu do Żydów 12:5-13. Podamy tu krótką parafrazę tego tekstu. Mówiąc do braci zniechęconych przez ciężkie doświadczenia życia, a szczególnie do tych, którzy zniechęcili się chłostą, Św. Paweł pisze im, by nie zapominali Boskich napomnień dawanych Jego synom i ażeby nie lekceważyli sobie kaźni Pańskiej oraz nie tracili serca, gdy od Niego bywają karani (w. 5). Upewnia nas on dalej, że takie obchodzenie się z nami jest wynikiem miłości Bożej i dotyka wszystkich upadłych ludzi, których Bóg przyjmuje za swych synów (w. 6). Karania, to sposób ojcowskiego postępowania Boga z nami jako ze Swymi synami, który nie pobłaża nam w żadnym punkcie, ale jak dobry ojciec karze za winy (w. 7), bo gdybyśmy nie byli karani za nasze winy tak jak są karane wszystkie prawdziwe dzieci od ojców rodzin, to byłoby to dowodem, że Bóg traktuje nas jak nieślubny ojciec swe nieślubne dzieci (w. 8). Skoro zaś poprawiamy się pod wpływem chłosty ojca ziemskiego, a nawet go szanujemy, tym więcej powinniśmy poprawiać się pod chłostą naszego Ojca Niebiańskiego i być Mu posłuszni jako Ojcu naszych Nowych Stworzeń (w. 9). Tak jak ziemscy ojcowie w krótkim czasie naszego dzieciństwa karali nas, według ich zdania, ku pożytkowi, abyśmy mogli być użytecznymi w naszym krótkim życiu na ziemi, o ile więcej powinniśmy poważać naszego Ojca Niebiańskiego, który dla naszego dobra stara się nas poprawić i uczynić godnymi żywota wiecznego, abyśmy przez chłostę mogli odnowić się. i prowadzić życie w świętobliwości (w. 10). Wprawdzie karania nie są przyjemne a raczej niepokojące, to jednak jeżeli są one przyjmowane we właściwym usposobieniu, wydadzą owoc w formie sprawiedliwości i pokoju (w. 11). Tego rodzaju rozważania powinny poprowadzić nas do czynnej służby Bożej, dając nam siłę w miłości Boga i ludzi (w. 12). One też winny wieść nas po ścieżce prawdy, sprawiedliwości i świętości. Oby potykania nasze nie sprowadziły nas z tej wąskiej drogi, ale raczej były uleczone (w. 13). Ten tekst Pisma Świętego niezawodnie uczy nas, że kary za winy są świadectwem Ducha i dowodem synostwa Bożego.
Biblia zawiera znacznie więcej tekstów na temat kar, będących metodą Bożego postępowania z mniej lub więcej chwiejnymi synami. Psalmista mówi o błogosławionym charakterze takich chłost, które mają nam przynieść niezbędne błogosławieństwa (Ps. 94:12, 13). Bez względu na to, jak surowe kary zsyła Bóg, czyni to w celu wyzwolenia Swych dzieci od. śmierci i przywiedzenia ich do żywota (Ps. 118:18). Bez tych kar dzieci Boże błądzą, ale gdy bywają karane od Pana, starają się dobrze postępować wobec Niego (Ps. 119:67). W księdze Przypowieści 3:11, 12 znajdujemy to samo napomnienie, które Św. Paweł cytuje w liście do Żydów 12:5, 6 w tym celu, ażebyśmy mieli je w pamięci, gdyż Bóg przez nie mówi nam jako synom. Dzieci Boże zwracają się do Niego w smutkach i karach (Izaj. 26:16). Bóg karze różnorodnymi karami Swe grzeszące dzieci, które znając Jego wolę, nie stosują się do niej by wykonywać ją;
kol. 2
w grzechach takich zawiera się pewna doza samowoli. Karze On także te usłużne dzieci, które nie znają woli Bożej, bo gdyby były dość pilne, mogłyby ją poznać, a postępując wbrew Jego woli ponoszą karania, mające na celu pobudzenie ich do pilności i wszechstronnego badania woli Bożej (Łuk. 12:47, 48). Słowo Boże stale zapewnia nas, że Bóg karze nas dlatego, iż miłuje nas jako synów, co jest widoczne z Przyp. 3:11, 12 oraz z listu do Żyd. 12:5, 6 i Obj. 3:19: „Ja którychkolwiek miłuję, tych strofuję i karzę”. Gdy bywamy karani i strofowani starajmy się wypełniać słowa napomnienia zawartego w ostatniej części tekstu, jak przystoi synom Bożym: „Bądź tedy gorliwym, a pokutuj”. Skoro kary za grzechy dowodzą naszego synostwa, starajmy się przez poprawę przyjmować te kary. A gdy Szatan w celu zniechęcenia nasunie nam myśli, że Bóg nas odrzucił, napełniajmy serca ufnością, że kary te właśnie zaprzeczają jego twierdzeniom, a przeciwnie dowodzą, że jesteśmy synami Bożymi. Zarówno Małe Stadko jak i Wielkie Grono przechodzą te opatrznościowe kary, przy czym ta druga klasa więcej od pierwszej; lecz obie klasy winny uczynić podwójny użytek z tych kar, jak zostało to pokazane w poprzednim zdaniu.
Przychodzimy teraz do rozważania siódmego i ostatniego świadectwa Ducha. Są nim próby wśród pokus, by nie słuchać woli Bożej, doświadczenie naszego postępu lub braku postępu co do przyszłych sposobności wzrostu, w celu zadecydowania czy jesteśmy odpowiednio przygotowani lub też nie do naszego przyszłego dziedzictwa. Te próby są podobne do tych, jakie przechodziliśmy w szkole. Są one dwóch rodzajów: okresowe i ostateczne. Po studiowaniu przez pewien czas takiego przedmiotu jak np.: arytmetyka, gramatyka, geografia, muzyka itp. nauczyciel egzaminuje nasze postępy za miniony okres. Pod koniec roku, a szczególnie pod koniec całego kursu szkolnego, znowu jesteśmy egzaminowani w celu stwierdzenia, czy możemy przejść do następnej klasy lub uzyskać świadectwo dojrzałości. Podobnie nasz Niebiański Ojciec daje nam częste próby tego rodzaju w związku z tym. co stara się On w nas rozwinąć w danym czasie, aby określić czy przenieść nas na wyższy stopień rozwoju, czy też nie. Następnie daje nam on ostateczne próby wśród szatańskich pokus do złego itd., dotyczące całego naszego charakteru pod koniec nauki, aby określić czy osiągnęliśmy stopień charakteru odpowiedni dla Małego Stadka, Wielkiego Grona lub Młodocianych Godnych czy też nie, zależnie od naszego poziomu rozwoju. Jeżeli chodzi o nasze okresowe próby, często okazuje się, że nie wykazaliśmy postępu, którego powinniśmy dokonać. Pan daje nam więc dalsze sposobności takiego postępu, po czym następują nowe próby. Niektórzy z powodu większej lojalności dokonują postępu od okresu do okresu znacznie prędzej aniżeli inni, dlatego też mają częstsze okresowe próby. Na przykład Jezus rozwijał się duchowo szybciej niż jakiekolwiek inne Nowe Stworzenie, zważywszy znacznie większe wyżyny charakteru, które miał On osiągnąć, wyższe od wszystkich innych Nowych Stworzeń.