Teraźniejsza Prawda nr 472 – 2000 – str. 80

i zostaliśmy powitani przez polską rodzinę Onyszków, którzy przez pewien czas byli członkami naszego zboru w Bouldcr, Kolorado. Następnego dnia odbyły się dwa zebrania, w których uczestniczyło 19 osób.

      Na tych zebraniach byli obecni bracia różnych narodowości i języków: polscy, ukraińscy, litewscy i angielscy. Pragnęli oni, by wykłady powiedziano w języku polskim, bez tłumaczenia, ponieważ to był język zrozumiały przez większość z nich.

      W tych zebraniach uczestniczyła także jedna rodzina z grupy Boski Plan. Jak i poprzednio radowaliśmy się bardzo pożytecznymi rozmowami, społecznością i ciepłą gościnnością.

      Następnego dnia, w niedzielę 13 czerwca odbyło się jedno zebranie w Issaąuah w domu br. Markiewicza, obecnych było 14 osób. Wykład powiedziałem po angielsku a br. Markiewicz przetłumaczył go na ukraiński. Zatrzymaliśmy się tam przez dwa dni, a potem zostaliśmy zaproszeni przez rodzinę Gawrońskich do ich domu w Lcnnwood. Są oni członkami zboru Boskiego Planu działającego na tym terenie.

      Zamiast zwyczajowego wykładu oni mnie poprosili, abym poprowadził dyskusję na tematy wysokiego powołania i innych klas wyborczych. Mieliśmy bardzo konstruktywne dyskusje, które jak mam nadzieję powinny pomóc im w podjęciu decyzji w tej sprawie. Obiecaliśmy wysłać im trochę literatury (co już uczyniliśmy).

USŁUGA W SPOKANE

      Przez trzy dni zatrzymaliśmy się u rodziny Gawrońskich i wyjechaliśmy do Spokane, gdzie przybyliśmy w środę 16 czerwca. Spotkaliśmy się z siostrą Trail i spędziliśmy resztę dnia z rodziną, która tam mieszkała, rozmawialiśmy o wszystkim, a potem odpoczywaliśmy. Następnego dnia odbyło się zebranie, na którym było obecnych osiem osób, a wśród nich trzech gości ze zboru Brzask. Zatrzymaliśmy się tu przez dwa dni. Zanim wyjechaliśmy do Moskwy w stanie Idaho, spotkaliśmy się z br. Johnem Kirkwoodem [członkiem zboru w Chcstcr Springs – Red.], który przyjechał wraz z dwoma synami z krótką wizytą.

      Ze Spokane wszyscy wyjechaliśmy do Moskwy. Ten ostatni weekend naszej podróży spędziliśmy z rodzinami Sonncnbcrg i Kirkwood. Sonnenbergowie mieszkają wTroy, około 15 mil od Moskwy. Mają dom na 20 akrach zalesionej ziemi. Jest tu bardzo cicho, mają nielicznych sąsiadów. W Moskwie odbyły się dwa zebrania jedno w sobotę 19 czerwca i jedno w niedzielę 20 czerwca. Br. John Kirkwood, który odwiedzał matkę, był obecny przez obydwa dni.

W DRODZE DO DOMU

      Oprócz wykładów przeprowadziliśmy bardzo dobre rozmowy na tematy Prawdy i mieliśmy przyjemną społeczność. Rodzina Sonnenbergów była bardzo gościnna i my bardzo oceniliśmy ich uprzejmość. Był to nasz ostatni przystanek ujęty w planie. Wyjechaliśmy do domu następnego dnia, w poniedziałek 21 czerwca i przejechaliśmy 1300 mil z powrotem do naszego domu w Boulder, w stanie Kolorado, dokąd dotarliśmy następnego dnia. Byliśmy trochę zmęczeni, lecz radowaliśmy się tym, iż wszystko poszło zgodnie z planem. Mieliśmy tylko jeden mały problem: rozrusznik w naszym samochodzie zawodził na początku podróży. Został on wymieniony w Lethbridge i dzięki temu byliśmy w stanie trzymać się planu.

      Pan pobłogosławił naszą podróż i służbę. Zauważyliśmy, iż bracia oceniają nasze wizyty i doznają zachęty. Zazwyczaj mieliśmy dużo rozmów we wszystkich miejscach, w których się zatrzymywaliśmy u braci. Tam, gdzie mogliśmy próbowaliśmy służyć im naszą radą. Służąc innym sami także odnieśliśmy duże błogosławieństwo. Moja żona była zmęczona, lecz szczęśliwa, iż może mi pomagać, a bez niej podróż ta nie byłaby możliwa.

      Wszyscy bracia, których spotkaliśmy, pragnęli przesłać Bratu i wszystkim innym w Domu Biblijnym chrześcijańskie pozdrowienia wraz z zapewnieniem o tym, iż będą o Tobie pamiętać we wszystkich swoich modlitwach; my także przyłączamy się w tym do nich.

      W sumie przejechaliśmy około 5.000 mil i służyliśmy na 18 zebraniach, w których łącznie wzięły udział 192 osoby.

      Niech Pan obficie Ci błogosławi, drogi bracie Hedman, jak również wszystkim innym w Domu Biblijnym.

      Br. John Evans [Ewangelista] Kolorado
PT ‘99, str. 66-77.

      Brat Rafał Krzemiński ze zboru w Kędzierzynie-Koźlu zmarł dnia 11 września w wieku 94 lat.

      Już jako młodzieniec w rodzinnej wiosce Bałuczyn koło Lwowa, na organizowanych przez mieszkańców wieczornych spotkaniach czytał Biblię. Starsi ludzie nazywali go „apostołem”. Prawdę poznał w latach trzydziestych, kiedy w jego rodzinnej miejscowości powstał Zbór Badaczy Pisma Świętego. Podczas wojny, głosząc Słowo Boże wielokrotnie znajdował się w niebezpieczeństwie utraty życia, ale dzięki Opatrzności Bożej został zachowany przy życiu. Po wojnie, od 1956 r., był filarem zboru w Kędzierzynie – Koźlu aktywnie służąc ludowi Bożemu Słowem Prawdy i dobrymi uczynkami.

      Usługa pogrzebowa odbyła się 14 września w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie licznie zgromadzeni bracia i siostry pożegnali brata Rafała Krzemińskiego, dziękując Panu za jego użyteczną służbę chrześcijańską.

      Niech Bóg błogosławi jego pamięć!