Teraźniejsza Prawda nr 459 – 1998 – str. 53

obronne w jaskini Odollam – i jest typem na brata Russella zajmującego stanowisko „onego sługi”, gdy zamieszkiwał w Bogu, który był jego schronieniem i fortecą (Ps. 91:1, 2). Filistyńczycy (wieśniacy – sekciarze) z 2Sam. 23, tak dalece jak to dotyczy stosunku Jozeba Basebeta do nich, przedstawiają nie uznających Okupu przesiewaczy w latach 1878 i 1879, którzy poruszyli niebo i ziemię, aby wymazać Prawdę na temat równoważnej ceny i zadośćuczynienia sprawiedliwości przez ofiarę.

       Słowo Refaim znaczy olbrzymy i jest typem na upadłych aniołów, natomiast wydaje się, że dolina Refaim jest typem na sferę działalności upadłych aniołów. Tam właśnie rozbili swój obóz odrzucający Okup przesiewacze, wszedłszy w przymierze z demonami i bezbożnymi, prowadząc z nimi niegodziwą współpracę wymierzoną przeciwko Okupowi i ofierze za grzech. Biorąc udział w tej walce, brat Russell jako antytypiczny Dawid znalazł bezpieczeństwo w Bogu, który był jego ucieczką, twierdzą i mieszkaniem (Ps. 91:2, 9, 10).

       Betlejem przedstawia nauki biblijne jako pokarm dla serca i umysłu. Straż filistyńska w Betlejem przedstawia pana Barboura i sprzymierzonych z nim nauczycieli odrzucających Okup, którzy wtargnęli, podbili i w niewłaściwy sposób wykorzystali zajmowany przez nich urząd nauczania biblijnego w wysiłku zanieczyszczenia Prawdy o Okupie i zadośćuczynienia sprawiedliwości przez ofiarę za grzech. Przybycie Jozeba Basebeta do Dawida w warunkach opisanych w rozpatrywanych wersetach, przedstawia naszego Pastora jako pielgrzyma i pomocnika, który przybył w latach 1878 i 1879 do naszego Pastora jako „onego sługi”, w okolicznościach właśnie opisanych.

       Studnia u bramy betlejemskiej przedstawia Biblię, składnicę Prawdy, z której nauczyciele Prawdy, antytypiczni betlejemczycy, mają przywilej czerpać i dawać ją do picia innym. Pragnienie Dawida, aby się napić wody z tej studni, jak to się odnosi do Jozeba Basebeta, przedstawia pragnienie Prawdy „onego sługi” w zakresie szczegółów związanych z Okupem i zadośćuczynieniem sprawiedliwości, mające związek z polemiką na temat Okupu, którą pan Barbour rozpoczął wiosną 1878 roku. Głęboko zakorzenione sofisterie Barboura przyczyniły się do wzrostu pragnienia, szczególnie zaś wprowadzone przez niego wypaczenie 3Mojż. 16, które miało na celu wyrugowanie idei zadośćuczynienia sprawiedliwości przez ofiarę za grzech. Jak pragnienie Dawida posiadania owej wody skłoniło Jozeba Basebeta do podjęcia niebezpiecznej podróży, w celu przeprawienia się przez obóz filistyński i przyniesienia Dawidowi wody ze studni, tak pragnienie „onego sługi” posiadania stosownej Prawdy Pisma Świętego pobudziło go jako pielgrzyma, po około półtorarocznej walce, do podjęcia niebezpiecznej podróży umysłowej i przedarcia się przez wszystkie argumenty wysuwane przez odrzucających Okup oraz przez opozycję demonów i otrzymania w ten sposób tego, co okazało się prawdą o dwóch ofiarach za grzech z 3Mojż. 16, przedstawiających dwie antytypiczne ofiary za grzech, człowieczeństwa Jezusa i człowieczeństwa Kościoła. Obie ofiary zostały złożone w antytypicznym pojednaniu, jednak fakt udziału Kościoła w tej ofierze został stracony z oczu krótko po żniwie żydowskim.

       Odmowa Dawida wypicia zdobytej w tak niebezpiecznych warunkach wody wskazuje typicznie na naturalną niechęć „onego sługi” do przyjmowania na początku doktryny o udziale Kościoła w ofierze za grzech, która, jak mu się wydawało, była niebezpieczna dla tego, który ją przyniósł jako pielgrzym, bowiem jako pielgrzym zajął się omawianym tu sporem. Wylanie przez Dawida przyniesionej wody w formie ofiary mokrej dowodzi, że w późniejszym okresie brat Russell pokonał niechęć oraz wahanie się i przedstawia fakt, że później głosił tę doktrynę jako prawdę pochodzącą od Boga – wylewał ją jako antytypiczną ofiarę mokrą Panu.

       Antytypiczni Eleazar i Semma, brat Johnson i brat Barton, również odbyli niebezpieczną podróż przez obóz nieprzyjaciela do studni w Betlejem i otrzymali niektóre Prawdy przedstawione w E 10,120, 121, 128-130.

PODRÓŻ JÓZEFA I MARII

      Czwartą podróżą nad którą się zastanowimy, jest podróż Józefa i Marii z Nazaretu do Betlejem, miasta Dawidowego, aby się dać zapisać w powszechnym spisie ludności (Łuk. 2:3-7), ponieważ oboje wywodzili się z linii Dawida. Mieszkali w Nazarecie, gdzie Józef pracował jako cieśla. Nazaret leży w Dolnej Galilei na wzgórzu (Łuk. 4:29) gęsto pokrytym grobowcami i starożytnymi jaskiniami. Jest ono jednym z najbardziej wysuniętych na południe zboczy gór Libanu, tuż przed krańcem obniża się przechodząc w równinę Ezdralon. Odległość z Nazaretu do Betlejem wynosi około 145 km. a droga prowadząca do niego przebiega przez Samarię i obok Jeruzalem. W tamtych czasach podróż ta zazwyczaj trwała cztery dni, przeważnie pod górę.

       Widocznie Jezus urodził się w typicznym dniu pojednania (E 15, s. 55) i dlatego święto kuczek było okazją, obok spisu ludności, do odbycia przez Józefa i Marię tej podróży. Podróżowanie na święta odbywające się w Jeruzalem było wielkim wydarzeniem w życiu ówczesnych ludzi. Lecz podróż do Betlejem dla Józefa, a szczególnie dla Marii, miała o wiele głębsze znaczenie, ponieważ Maria była brzemienna i wkrótce miała rodzić. Była to bardzo męcząca podróż, szczególnie gdy zbliżali się oni do jej kresu. Niewątpliwie, Maria pamiętała o tym, co anioł Gabriel powiedział o jej odmiennym stanie i narodzeniu się syna, któremu mieli dać imię Jezus, który miał mieć Królestwo nie mające końca (Łuk. 1:26-33). Na pewno to, co powiedział Gabriel, że „moc najwyższego zacieni cię” (w. 35) stanowiło dla niej pociechę i ją uspokoiło. W czasie, gdy była brzemienna, Maria sławiła Jehowę i Jego wielkie imię (w w. 46-55). Czy nie byłoby rozsądne przypuszczenie, że sławiła Jego tak samo, a może bardziej, im bliższe były narodziny Jezusa?

       Józef będąc dobrym człowiekiem, niewątpliwie bardzo dbał o wygody Marii w czasie podróży, mając szczególnie na względzie jej stan wskazujący, że już wkrótce dziecko miało się narodzić. Fakt ten był też oczywistym powodem jego poważnej troski, gdy nie znaleźli dla siebie miejsca w gospodzie w Betlejem i zmuszeni byli zamieszkać w stajni. Ale znalezienie bezpiecznego, choć skromnego miejsca było pomyślnym zakończeniem podróży, bowiem tam, w Betlejem, mogło nastąpić narodzenie jej cudownego dziecięcia, wypełniające proroctwo Miche. 5:2, chociaż trzeba było ułożyć Je w żłobie, który służył Jemu za łóżko!

PODRÓŻ PASTERZY

      Piątą podróż, nad którą się zastanowimy, odbyli pasterze (Łuk. 2:15-17). Wielu zna tę historię (w w. 8-14). Z pewnością owi pasterze byli bardzo poświęceni i głęboko myślący,