Teraźniejsza Prawda nr 456 – 1998 – str. 14

domowym, choćby nawet takie zebrania były szczególnie dla usług ewangelistów Ruchu, ponieważ te zebrania są ściśle związane z pracą pozamiejscową zboru. „Jeśli jest to możliwe, zapraszajcie pielgrzymów i ewangelistów z sąsiednich okolic” (Ter. Pr. ’60, str. 68, ak. 1. u dołu). Tak samo byłoby właściwe dla zboru zwołanie zebrania zgromadzenia domowego w czasie wyznaczonej usługi pielgrzyma lub pomocniczego pielgrzyma, który odwiedzając zbór mógłby otrzymać główną część w programie. W taki sposób pielgrzymi lub pomocniczy pielgrzymi służyliby w zgromadzeniach domowych tylko wówczas, „gdyby sposobność się nadarzyła”. Takie zrozumienie tej sprawy przez br. Johnsona jest widoczne także z tego, co pisał on w P’50, 96 gdzie oświadczył: „Szczerze zachęcamy zbory do zwoływania zebrań zgromadzeń domowych, szczególnie w czasie wizyty pielgrzyma. Jeden lub więcej z naszych ewangelistów mogliby być zaproszeni do wzięcia udziału w programie. Jeżeli takie zebrania odbywają się w czasie wizyty pielgrzyma, to pielgrzym powinien mieć główną część w programie. Zebrania te są szczególnie zamierzone w tym celu aby pomóc ludowi w Prawdzie, który nie jest jeszcze w Prawdzie epifanicznej”.

       Jasno z tego wynika, że br. Johnson rozumiał, iż zwoływanie zebrań zgromadzeń domowych przez lokalne zbory nie było w celu zastąpienia lub naruszenia porządku regularnych usług pielgrzymów i ewangelistów w zborach, które to usługi są zarządzane przez główną kwaterę lub przez jej przedstawicieli. Jednak br. Johnson rozumiał, że po takiej regularnej usłudze pielgrzymskiej lub ewangelicznej w ten sposób zwołanej, każdy zbór mógłby urządzić zgromadzenie domowe w czasie, gdy podróżujący brat przybędzie, dając mu główny udział w programie i być może zapraszając również jednego lub więcej ewangelistów Ruchu do wzięcia udziału.

       Streszczając więc, zarówno wyjątki z pism br. Johnsona jak i uwzględniając praktyki o jakich nauczał jest jasne, że każdy zbór może zadecydować o zwołaniu jednego lub więcej zebrań zgromadzeń domowych u siebie i zaprosić mówców oraz opracować program, zapraszając jako mówców ewangelistów i jeżeli możliwe pielgrzymów lub pomocniczych pielgrzymów Ruchu, którzy mieszkają w miejscowości w której jest zbór, podobnie jak by to uczyniono w innej pracy pozamiejscowej zboru. Zbór może również powierzyć głównej kwaterze, lub jednemu z jej przedstawicieli, by zaprosiła mówców i opracowała program. Jeżeli jednak zebranie zgromadzenia domowego byłoby zorganizowane w czasie regularnej wizyty pielgrzymskiej lub ewangelicznej wyznaczonej przez główną kwaterę lub przez jednego z jej przedstawicieli, to odwiedzający brat, powinien mieć znaczną część w programie a zbór mógłby zaprosić jednego lub więcej z mianowanych sług Ruchu ze swojej miejscowości do wzięcia udziału w programie, albo też mógłby poprosić główną kwaterę, lub jednego z jej przedstawicieli o wyznaczenie dodatkowego mówcy czy też mówców.

       Z podobnej nauki br. Johnsona wynika, że nie było jego zamiarem, aby zbory same miały zapraszać na zebrania zgromadzeń domowych (i na inne zebrania pozamiejscowe) sług Ruchu z miejscowości mniej lub bardziej odległych, ale raczej powinny ograniczyć zaproszenia mówców do sług Ruchu mieszkających w miejscowości, gdzie jest zbór, powiedzmy w promieniu około 100 km. Jeżeliby zbór pragnął generalnych sług mieszkających dalej, to powinien wówczas wnieść prośbę do głównej kwatery lub jej przedstawiciela, który z kolei zarządziłby usługę jednego lub więcej sług według tego, co będzie uważał za najlepsze w danych okolicznościach, zważając na inne potrzeby służby generalnych sług, na znaczne odległości podróżowania, wydatki itd.

       Tak jak w wypadku prośby o regularną usługę pielgrzyma lub ewangelisty zbór z reguły nie wymienia nazwiska, sług, których chciałby mieć, tak podobnie prosząc główną kwaterę lub jej przedstawiciela o generalnego sługę lub sług, aby usłużyli na zebraniu zgromadzenia domowego, zbór z reguły nie powinien prosić o pewnych sług, wymieniając ich z nazwiska, ale powinien być zadowolony z tego sługi, który jest wysłany. Zresztą to, co jest najważniejsze, to posłannictwo Prawdy, a nie osoba, która je głosi. Jeżeli zbór prosi główną kwaterę lub jej przedstawiciela o przysłanie sługi wymieniając nazwisko, gdy chodzi o regularną usługę pielgrzymską lub ewangeliczną, albo też w celu usłużenia w zebraniu zgromadzenia domowego, a ktoś inny jest wyznaczony do tej służby, to z reguły zbór powinien być zadowolony z tego sługi, który został wyznaczony do służby. Jeśli istnieje jakiś ważny powód, dla którego wyznaczony sługa nie jest pożądany lub którego zdaniem ktoś inny powinien być wysłany, to zbór może wyszczególnić ten powód lub powody, ale powinien pozostawić ostateczną decyzję, odnośnie tego kto ma być wyznaczony do służby, głównej kwaterze lub jej przedstawicielowi.

       Jeżeli powyższa procedura zgadzająca się z zarządzeniami br. Johnsona będzie stosowana, to dopomoże ona do uniknięcia sporu zachodzącego pomiędzy korzystaniem przez zbory z przywileju zapraszania mówców i sporządzania programów dla zebrań zgromadzeń domowych oraz dla innej pracy pozamiejscowej zboru, a dostarczaniem usług pielgrzymów i ewangelistów przez główną kwaterę lub jej przedstawicieli.

       W Ter. Pr. ’62,14 ak. 6, br. Johnson radzi generalnym sługom co następuje: „Jeśli bracia lub zbory (słowo zbory zostało opuszczone w polskim tekście: zob. P’50,str. 30, ak. 6 — przyp. tłum.) życzą sobie usług pielgrzymów lub ewangelistów, to poinformujcie ich, ażeby zawiadomili nas o tym lub naszych przedstawicieli w innych krajach, jeśli czas na to pozwoli. Na podstawie tego będziemy wiedzieli co czynicie w sprawie specjalnych zebrań i da wam

poprzednia stronanastępna strona