Teraźniejsza Prawda nr 456 – 1998 – str. 7
z braćmi, którzy siedzą w jakiejś ciemności. Nigdy nie było takiego czasu jak obecny. Nigdy tak wielu ludzi nie było w potrzebie usłyszenia dobrego Posłannictwa Ewangelii Prawdy. W okresie ponad 80 lat trwania ucisku nie było takich sposobności głoszenia cennej Prawdy, jakie pojawiają się teraz. Potrząsanie narodami i złowieszcze znaki czasów budzą ludzi i wielu zaczyna pytać. Tak więc lud Pana winien być bardzo pilny, z całej siły czyniąc to, co ich ręce znajdują do zrobienia.
Ludzie biznesu na świecie są wielce zaniepokojeni. Obecnie są tysiące biznesmenów, którzy prawie nie śpią po nocach. „Ludzie drętwieć będą przed strachem i oczekiwaniem tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat” (Łuk. 21:26). Nie wiedzą co robić. Myśleli, że są bezpieczni, ponieważ mieli duże konta bankowe, akcje i obligacje. Teraz mówią, że nie wiedzą ile te rzeczy są warte. „Mieliśmy też pewne ubezpieczenia”, mówią, „ale nie wiemy czy firmy ubezpieczeniowe mogą nam je wypłacić”. Ich akcje i obligacje są notowane po niskich cenach, a ich pieniądze straciły wiele z swej siły nabywczej. Napełnieni są zatem wielkim niepokojem. Nie mieli zabezpieczenia Boskich obietnic, tak więc nie mają niczego, na czym mogą się oprzeć. Lecz lud Boży ma pełne zapewnienie Jego Słowa, że „wszystkie rzeczy” działają wspólnie dla dobra tych, którzy miłują Boga – miłują Go najwyższą miłością (Rzym. 8:28). Wśród ogółu chrześcijan widoczny jest coraz większy niepokój a oni sami stają się coraz bardziej nieufni wobec swych wodzów.
My wszyscy, których oczy zostały pomazane „maścią” teraźniejszej Prawdy (2Piotra 1:12; Obj. 3:18), którzy jesteśmy wierni Panu, podnosimy swój głos i pokazujemy drogę zdezorientowanym i zaniepokojonym, którzy nie wiedzą, w którą udać się stronę ani gdzie szukać pocieszenia, którzy tęsknią do czegoś istotnego, na czym mogliby się oprzeć, kiedy wszystko, jak się wydaje, umyka im spod nóg. Ich nauczyciele nie okazali się wierni swemu powołaniu, zostali pozostawieni, aby szli po omacku w ciemnościach. Niektórym z tych zdezorientowanych mogą pomóc nasze wysiłki doprowadzenia ich do „zielonych pastwisk” i „cichych wód” prawdziwej owczarni Pasterza, nim ciemna noc, w pełni ciążąca już nad światem, rozwinie się w zupełną ciemność.
DO ŚWIATŁA DĄŻ
Do światła dąż, gdzie przystań twa, Do światła dąż a znajdziesz już |
Do światła dąż, a zbędziesz się Do światła dąż, a w drodze tej, |
Więc śmiało tam do światła dąż; Tam kieruj kroki swe. Gdzie źródło Prawdy bije wciąż, Tam, gdzie zbawienie Twe. |
CHRZEŚCIJAŃSKA WOLNOŚĆ
Po wyzwoleniu amerykańskich niewolników, gdy wielu, którzy przez lata podlegali prawu i biczowi pana, nagle otrzymało prawo do kierowania własnymi sprawami, to niemalże było niemożliwe nakłonienie większości z nich do robienia czegokolwiek. W ich upadłym stanie wolność oznaczała rozpasanie i gdyby nie strach przed surowymi karami, nie można przewidzieć, do jakich krańcowości mogłoby dojść.
Później doświadczenie było cennym nauczycielem dla wielu z tych uwolnionych. Wielu nauczyło się, że muszą panować nad sobą, panować nad swymi pragnieniami i słabościami, pokonywać lenistwo, że muszą być zarówno panem, jak i niewolnikiem. Doświadczenie powoli uczyło ich, że lenistwo prowadzi do głodu, nagości i braku szacunku, że pilność i trzeźwość prowadzi do zaszczytu, wygody i poważania oraz do wyższego rodzaju przyjemności, że po uzyskaniu wolności muszą być nie tylko swymi własnymi panami, lecz także swymi własnymi niewolnikami.
Podobnie, to wymaga w wielkim stopniu doświadczenia, które jest jedynym rodzajem edukacji, by umożliwić naszej słabej upadłej naturze, od tak dawna niewolnikowi tego surowego pana, grzechu, do wykorzystywania wolności, którą nas Chrystus wolnymi czyni. Gdybyśmy byli doskonałymi istotami na podobieństwo Boga, tak jak był Adam, z obecnym doświadczeniem prawdopodobnie nie mielibyśmy takich trudności, lecz tylko przyjemność i prawdziwą korzyść z pełnej wolności. Lecz niestety! Tak nie jest z nami. My jesteśmy boleśnie świadomi naszych niedoskonałości, grzesznych skłonności i przekonujemy się, że gdy zdobywamy wiedzę o Boskim planie, ta sama wolność, jaką ona niesie, czasami staje się sidłem.
Gdy niektórzy otrzymują prawdę, a przez nią wolność od przesądów i lęków wywołanych przez błąd, którymi grzech związał ich niczym niewolników, ich pierwszą skłonnością jest często duchowy letarg i bezczynność lub zniewolenie przez politykę