Teraźniejsza Prawda nr 466 – 1999 – str. 76
Wbrew Planowi Alfa i innym inicjatywom, komentatorzy bardzo wysoce cenieni generalnie są pesymistami jeśli chodzi o przyszłość sekt protestanckich i kościoła anglikańskiego, zwłaszcza, że on niszczeje z powodu głębokich podziałów i licznych porachunków. Rzymski katolicyzm, w wielu sprawach jest prawem dla siebie, ma swoje własne, niezwykłe, kłopoty w wielkiej mierze powstałe na skutek nieugiętego autorytaryzmu, który ma przewagę w duchu tego wieku w osobistej wolności. Dlatego on powoduje wypowiadanie czczych słów pośród swoich zwolenników zamiast posłuszeństwa w takich sprawach jak „teologia wyzwolenia”, rozwód, regulacja urodzeń, aborcja, homoseksualizm, inżynieria genetyczna, eutanazja oraz inne irytujące sprawy doby obecnej. *
Może się okazać pomocne do wyjaśnienia religijnej sceny na tych wyspach. Nie mamy geograficznej „strefy Biblii”, takiej jakie pojawiają się w rozkwicie w U.S.A., natomiast mamy opinie grup sekciarskich a ich zwolennicy są w napięciu nerwowym w całym kraju – protestanci, katolicy, nonkonformiści itd. Te grupy tworzą polityczne „lobby”, które tradycyjnie przejawiało znaczne wpływy w sposób w jaki funkcjonuje państwo. Ciągłe rozszczepianie protestanckich sekt z powodu wewnętrznego sporu na temat doktrynalnych i moralnych spraw osłabiło ich wpływ. Ta sytuacja, z jednej strony, pozwoliła opinii katolickiej znieść większy ciężar, z drugiej zaś zachęciła do zaatakowania wszystkich religii przez humanistów, (tak zwanych) racjonalistów i innych zwolenników świeckiego społeczeństwa.
Opinia muzułmańska coraz bardziej jest słyszalna i poszukuje politycznej oraz religijnej reprezentacji. Stosując to do poglądu roli „Jednego narodu” rozważa się brytyjską monarchię, co rozkłada racjonalistów, chociaż także kwestionuje panującą religię, której przewodzi panujący monarcha. Porusza się w dyskusji, że słowa „Obrońca tej wiary” (starodawny tytuł króla brytyjskiego później przyznany na nowo Henrykowi VIII przez papieża Leona X w 1521 roku – oczywiście przed zdradą Henryka – który nie tylko przeżył Reformację, lecz nadal jest związany z koroną) zmieniana „obrońca wiary”. Przychylność niektórych młodszych rojalistów, ale nie innych osób, da pełne rozpoznanie królewskiej protekcji i równe stanowisko wszystkim religiom w kraju. To się przyczyni do zakończenia szczególnego stanowiska i przywilejów Kościoła Anglii jako „Kościoła Panującego”. Sfera Prawdy
Są rzeczy o wiele ciekawsze do zakomunikowania w tej dziedzinie. W takim stopniu, w jakim jestem poinformowany, pośród braci w Brytanii nie ma rozłamów, rozbieżnych zapatrywań, wikłania się w świecką politykę, spornych spraw ani niczego podobnego, lecz raczej nieprzerwane aktywne zainteresowanie chrześcijańską społecznością i studiowanie oraz praktykowanie Pańskiej Prawdy. Zapomniałem wspomnieć o rozpowszechnianiu Prawdy. Stało się tak, ponieważ nie można powstrzymać się od osobistego studiowania czy praktykowania Prawdy, gdyż bracia czynią te rzeczy. Jednakże, aby rozpowszechniać Prawdę należy zdobyć pewien stopień uwagi ze strony drugich a – przynajmniej w tym kraju – zainteresowanie się świata natychmiastowymi i przyziemnymi sprawami jest niemalże zupełne. Korzystając z nowej (Laodycejskiej) wolności, możliwości otworzenia swych ust i publicznego przewietrzenia swoich poglądów (jak opisane powyżej), świat, zdaje się, iż zatkał swoje uszy na wszelkie sprawy religijne!
Aby rozpowszechniać Prawdę jest wymagana wielka odwaga, hart ducha, cierpliwość, sympatia a nawet jest wymagana wyobraźnia. Bracia i siostry dyskutując tych sprawach w swoim gronie: … jakie są potrzeby … jak moglibyśmy znaleźć teren, który nie jest „kamienisty”? … jak moglibyśmy „przepchnąć się” do ludzi w obecnym gorącym klimacie społecznym? … jak możnaby zbudować mosty między bezpośrednimi sprawami, na których jest skoncentrowana uwaga świata a przyszłą nadzieją, nadchodzącą wraz z obietnicami na ich realizację? … i jak możemy sprawić, aby „głos cichy i wolny” był słyszany we wrzasku zatroskanego i niemalże strapionego chrześcijaństwa?
W tej sytuacji bracia i siostry nie rezygnują – oni starają się trwać. Kaznodzieja 11:6 jest naszym przewodnikiem i w obecnym 1999 roku jesteśmy jednocześnie w czasie poranku biblijnego Tysiąclecia i wieczoru obecnego złego świata. Zatem „sianie” jest teraz właściwe, tak jak było zawsze. Nigdy nam nie obiecano, że będzie łatwo. W rzeczywistości, gdyby miało być łatwo przed założeniem Królestwa, wielu z nas byłoby zakłopotanych.
Ja znam braci i siostry, którzy podjęli osobiście wysiłki i są gotowi, ze stosownym materiałem w szerokim zakresie, do służby. Są przygotowani, czujni i trwają w modlitwach. Ten zakres działania powinien nas wszystkich zachęcić do pracy w podobnych dziedzinach i radujmy się czyniąc to niezależnie od zewnętrznych sukcesów. Z doświadczenia jest prawdą, że główna płaszczyzna zadowolenia leży w samej płaszczyźnie aktywności, bowiem w takiej aktywności Boskie błogosławieństwo jest zapewnione. A wtedy On, Pan, zgodnie ze swoją wolą i obecnymi celami, mógłby, lub nie, dodać do tych błogosławieństw następne, w rzeczywistości poruszając serca i umysły drugich, bo tylko On przyciąga i przygotowuje „słyszące uszy”. Do nas należy poszukiwanie ich.
Konwencje w Brytanii w 1998 roku Tak jak w minionym roku największą atrakcją naszej brytyjskiej konwencji w Hyde, na początku sierpnia,