Teraźniejsza Prawda nr 450 – 1997 – str. 7
Niektórzy mogliby powiedzieć: „Lecz czy nasz Pan, gdy sprzeciwiali się Jemu uczeni w Piśmie, faryzeusze i doktorzy prawa, nie zwrócił się do nich bez ogródek? Czy nie nazwał ich hipokrytami, grobami pobielanymi i rodzajem jaszczurczym?” Tak było, ale pamiętajmy, że nasz Pan Jezus mówił z pozycji autorytetu, jakiego my nie mamy. On był doskonały, „wiedział, co było w człowieku” i nie mógł popełnić błędu w odniesieniu do stanu serca każdego ze swoich oponentów. Tego jednak nie możemy powiedzieć o nas. Ponadto, gdy Jezus posłużył się tym językiem, zwracał się do pewnej klasy, a nie do jednostki.
Gdy przedstawiliśmy posłannictwo naszego Pana wiernie, mamy mieć świadomość, że wypełniliśmy nasz obowiązek, a wyniki pozostawmy Panu. Prawda jest ostrym mieczem i dokona wszelkich potrzebnych cięć. A poza tym, sama Prawda wywoła opozycję wszędzie tam, gdzie się znajdzie, bez pomocy szorstkości lub nieprzyjemnych słów bądź czynów z naszej strony. Wszyscy, z kim nawiązujemy jakiś kontakt, powinni dostrzec przez łagodność naszego usposobienia, cierpliwość mimo prowokacji, że my naprawdę „byliśmy z Jezusem” i uczyliśmy się od Niego (Dz. 4:13).
Ten „pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum” [zrozumienie] — Filip. 4:7, powinien panować nad każdym, kto przedstawia Pana i Jego posłannictwo, aby ten święty wpływ towarzyszył wszystkim, szczególnie w każdej oddanej usłudze i wszelkim słowie wypowiedzianym w imieniu tego Księcia Pokoju. Charakter Jego prawdziwego ludu jest określony przez samego Pana. Ci, którzy słusznie zostaną nazwani „dziećmi Bożymi” powinni z sobą nieść pokój (Mat. 5:9). Pan oświadczył, iż ci są błogosławieni.
Apostoł Paweł również nakłania: „Jeśli można, ile z was jest, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie” (Rzym. 12:18). Niemożliwe jest utrzymanie pokoju z wszystkimi ludźmi i pozostawanie nadal w harmonii z zasadami sprawiedliwości, lecz znaczenie i korzyści pokoju powinny być zachowane w każdy właściwy sposób przez Pańskich przedstawicieli. Jeśli chodzi o wejście do jakiegokolwiek domu czy środowiska, naszym zamiarem powinno być czynienie dobra, przekazanie błogosławieństwa, przejawienie wpływu sprzyjającego pokojowi, radości i dodaniu otuchy osobom z którymi mamy kontakt, nie przez wygłaszanie im kazania, lecz przez proste, nie natrętne, przedstawianie naszego posłannictwa. Jeśli, jako Pańscy słudzy, jesteśmy odrzuceni i zlekceważeni a nie serdecznie przyjęci, powinniśmy być ostrożni i nie narzucać się dłużej. W tym symbolicznym znaczeniu otrząśniemy kurz z naszych stóp, spiesząc dalej, do innych, których serca są spragnione Słowa łaski. Jeżeli Prawda jest właściwie i z miłością przez nas przedstawiana i nie spotyka się z reakcją słuchających, to Ojciec Niebieski nie chce, abyśmy pogwałcili nakazy dobrego wychowania i narzucali się tym, którzy Prawdy nie oceniają. Nasz Pan dał nam dobry przykład w tej sprawie.
ŻEBRANIE DLA PANA NIE JEST APROBOWANE
Uczniowie Jezusa, którzy zostali wysłani do ogłaszania posłannictwa Królestwa, nie mieli chodzić od domu do domu jak żebracy, w jednym zjeść jakiś posiłek a w drugim zamieszkać jak włóczęgi. Oni mieli oczekiwać, ufając, że jeśli Pan skierował ich opatrznościowo do tych, którzy ich przyjmują, to On właśnie zamierzył udzielić ich gospodarzom błogosławieństwa proporcjonalnego do ich krótkiego przyjęcia. Nie mają więc traktować tej gościny jak jałmużny, ponieważ Pańscy przedstawiciele wyświadczyli większe błogosławieństwo niż sami otrzymali, a jako zwyczajni pracownicy za wykonaną usługę byli godni „zapłaty swojej” (Łuk. 10:7).
Ta zasada stosuje się nie tylko do domu, ale i do miasta. Uczniowie nie mieli być wybredni, lecz przyjąć taką gościnę, jaką im zaofiarowano. Gdyby jednak to nie oznaczało gościnności, mieli opuścić miasto i pójść do tych, którzy ich przyjmą a tego co mówią z uwagą wysłuchają. Pańscy słudzy w żadnym sensie tego słowa nie mają być żebrakami, ani żebrać dla Pana.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Łuk. 10:9 stosuje się tylko do Żniwa Żydowskiego. Tak nie jest. Istnieją choroby duchowe i fizyczne a Pańscy ambasadorowie dzisiaj powinni zdawać sobie sprawę, że ich misją, ich zadaniem, jest otwieranie oczu „ślepym”, odetkanie uszu „głuchym” i pomaganie duchowo chorym przez wylewanie balsamu z Gilead na posiniaczone i złamane serca. Tak jak wówczas było, tak dzisiaj jest właściwe świadczenie wszystkim ludziom, że „Przybliżyło się do was Królestwo Boże”. Ta wiadomość nie była na czasie przez cały Wiek Ewangelii, lecz jest stosowna przy końcu obu wieków, czyli w ich żniwach, i w tym odnosi się do założenia Królestwa na ziemi.
POSŁANNICTWO PRAWDY DOKONUJE ROZDZIELENIA
Dochodzimy do końca tego czasu, który Bóg zarezerwował na zgromadzenie duchowego Izraela. Teraz na czasie jest proklamacja: Oto Król jest u drzwi! Jak było za dni naszego Pana, gdy On chodził od miasta do miasta w Izraelu, ogłaszając powołanie do nowej dyspensacji, do współdziedzictwa w Królestwie, gdy Pan oświadczył miastom, które odrzuciły jego posłannictwo: „Lżej będzie ziemi Sodomskiej i Gomorskiej w dzień sądny, niżeli miastu onemu” (Mat. 10:15), tak my możemy się spodziewać, że będzie teraz. Ci, którym przedstawiono posłannictwo Prawdy, ale się odwrócili od niego, mimo iż dalej wyznawali, że są