Teraźniejsza Prawda nr 444 – 1996 – str. 13

że starsi są właścicielami zboru i zarządzają zborem, kładąc kres ich myśleniu i mówieniu o zborze jako „moi ludzie” zamiast „lud Pański, któremu ja służę”.

       Dlaczego te sprawy, tak bezspornie biblijne, nie są powszechnie rozumiane i przedstawiane? Ponieważ ludzka natura lubi zaszczyty, awanse i z łatwością popada w złe warunki im sprzyjające; ponieważ są one popularne od siedemnastu wieków; ponieważ ludzie przywykli do tych warunków i wolą je od wolności, którą Chrystus wolnymi czyni. Wielu jest też tak pewnych, że zwyczaje Babilonu muszą być właściwe, że nigdy nie przestudiowali Słowa Pańskiego na ten temat [Tyle cytatu z książki Nowe Stworzenie].

BŁĘDY „ŚWIADKÓW JEHOWY”

       Gdy zasnęli Apostołowie, nastąpiło wielkie odstępstwo, a przedstawiona wyżej apostolska organizacja zborów została wypaczona przez żądnych władzy wodzów (2Tes. 2:7). Postępując podobnie, J.F. Rutherford, założyciel „Świadków Jehowy”, w swym przechwytywaniu władzy odrzucił przedstawione wyżej biblijne nauki na temat starszych i ich wybierania w zborze.

       Rutherford uważał, że starsi są jedynie nie urzędującymi i niewybieralnymi rozwiniętymi braćmi w zborach. On stwierdzał: „urząd starszego biblijnie nie istnieje i nikt nie może być wybrany starszym przez głosowanie ludzi”.

       Lecz nawet podstawowe nauki wodzów „Świadków Jehowy” często się zmieniają, tak że ich zwolennicy przeważnie nie wiedzą w co mają wierzyć. Po śmierci Rutherforda i po wieloletnich naukach wodzowie „Ś.J.” w grudniu 1971 roku do każdego swego zboru wysłali list, aby jednak, mimo wszystko, mieli starszych! Cieszymy się, że w ten sposób odrzucili jeden z błędów Rutherforda. Lecz nie wyrzekli się jego błędu odrzucenia biblijnej doktryny o wyborze starszych przez podnoszenie rąk miejscowego zboru. W dalszym ciągu trwają przy jego przechwytującej władzę, autokratycznej, nieteokratycznej, ograniczającej chrześcijańską wolność praktyce „kierowniczego ciała” „Ś.J.” w Nowym Jorku, którzy podejmują ostateczną decyzję co do tego kto może być kaznodzieją i nauczycielem w miejscowym zborze. W ten sposób pozbawiają lokalne zbory danej im przez Boga wolności i przywilejów.

       Pomimo sprzecznych deklaracji jest oczywiste, że podane wyżej nauki tomu VI, Nowe Stworzenie,
kol. 2
są zupełnie właściwe w sprawie głosowania zboru dotyczącego wyboru sług przez podnoszenie rąk.

       W powyższym cytacie tomu VI tylko dr Strong i dr Young podani są na dowód tego, że podstawowym znaczeniem greckiego słowa cheirotoneo jest podnoszenie ręki. Lecz potwierdza to wiele innych autorytetów. Zwróćmy uwagę na następujące dalsze potwierdzenie poprawności tomu VI:

       „Głosować przez wyciągnięcie ręki” – Thayer. „Wyciągnąć rękę” – Bagster. „Głosować przez wyciągnięcie ręki w zborze ateńskim” – Abbott-Smith. „Wyciągnąć rękę w celu głosowania w zborze ateńskim” – Liddell i Scott.

       Tak więc każdy zbór, zgromadzenie czy kongregacja, ludu Bożego powinien zdawać sobie sprawę z tego, że ma biblijny przywilej i prawo wybierania przez głosowanie, podniesioną ręką, tych, których pragnie, aby mu służyli jako starsi, diakoni itp. Jest to przedstawione na podstawie Pisma Świętego w tomie VI, Nowe Stworzenie. Zbór powinien być także świadomy, że nie może pozwalać żadnym zarządom starszych, komitetom, ciałom kierowniczym czy jednostkom na ograniczanie, odmawianie czy też odbieranie tego przywileju i prawa. Takim żądnym władzy grupom i jednostkom, jak Diotrefes, który miłował pierwsze miejsca (3Jan 9), należy się grzecznie i stanowczo przeciwstawiać i ich odrzucać, jeśli trwają w swym zgubnym postępowaniu.

       Prawdziwi pasterze trzody Pańskiej będą unikać wszelkich namiastek przechwytywania władzy, usilnie starając się karmić i, w inny sposób, paść trzodę Pana.

       Niech ci, którzy w jakimkolwiek sensie, jako pasterze służą Jehowie naszemu wielkiemu Pasterzowi oraz Jezusowi, wielkiemu Pasterzowi pod Jego zwierzchnictwem, zdają sobie sprawę z tego, iż sprawują najważniejszą służbę i że powinno się ją pełnić w duchu Pańskim. Niech wszyscy tacy służą niesamolubnie („nie dla sprośnego zysku”), „ochotnym umysłem”, z pełną miłości gorliwością, głęboką pokorą i prawdziwą głęboką miłością dla trzody Pańskiej i jej najwyższego dobra, pamiętając, że jako podpasterze nie mamy „panować nad dziedzictwem Pańskim”, lecz być przykładem dla trzody (1Piotra 5:1-4). Niech wszyscy tacy pamiętają, że każdy zbór jest panią u siebie i przez głosowanie podniesioną ręką ma decydować o tym kogo chce, aby mu służył i czego pragnie, by czyniono w jego własnych sprawach.
PT ’94, 53.

kol. 1

PYTANIA OGÓLNE

CHRZEŚCIJAŃSCY KAPŁANI A CELIBAT

       Pytanie: Czy kapłani chrześcijańscy nie mogą się żenić?

       Odpowiedź: W Piśmie Świętym nie ma niczego na poparcie nauki, że chrześcijańscy kapłani muszą pozostać w stanie bezżennym. Biblia z aprobatą mówi o tych, którzy służą Panu i mogą żyć w czystości nie wstępując w związek małżeński. Jezus powiedział
kol. 2
(Mat. 19:12): „są rzezańcy, którzy się sami urzezali dla królestwa niebieskiego”. Apostoł Paweł napisał w 1Kor. 7:32,33: „kto nie ma żony, stara się o rzeczy Pańskie, jakoby się podobał Panu. Ale kto się ożenił, stara się o rzeczy tego świata, jakoby się podobał żonie”. W w. 38  mówi: „kto daje za mąż, dobrze czyni; ale który nie daje za mąż, lepiej czyni”.

poprzednia stronanastępna strona