Teraźniejsza Prawda nr 435 – 1994 – str. 58
SPRAWOZDANIE BRATA JOHNA ROBERTSA
Z PODRÓŻY DO INDII
Drogi Bracie Hedman! Pozdrowienia w imieniu Jezusa! Przesyłam Ci sprawozdanie z naszej działalności dokonanej przez moją usługę drogim braciom w Indii, od wybrzeża zatoki Bengalskiej do wybrzeża morza Arabskiego i aż do wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Objęła ona pięć konwencji i wiele zborów w całej południowej Indii oraz licznych braci, którzy z różnych powodów są odizolowani i których odwiedziłem w celu udzielenia im duchowej pomocy. Chociaż podróżowanie było trudne, Pan błogosławił całą podróż, jaka pozostawała pod Jego kierownictwem. Pielgrzym pomocniczy, br. S. Lambert [nasz obecny przedstawiciel w Indii], współpracował nad tym sprawozdaniem.
Moja podróż rozpoczęła się 4 stycznia 1993 roku z Los Angeles w Kalifornii, przez Tokio i jedną nocą spędzoną w Singapurze. Odrzutowiec wylądował w Madrasie w Indii 6 stycznia o godzinie 22.30 (Madras jest trzecim pod względem wielkości miastem Indii, zaludnienie w rejonie stolicy wynosi 50 milionów mieszkańców). Charakterystyka Indii: wielkość mniej więcej dwa razy taka jak Alaska, ludność liczy 850 milionów, religie — hinduizm 83 %, muzułmanie 11 %, chrześcijanie 2,6 %, sikhowie, dżinowie, buddyści i parsowie 2%. India składa się z 25 stanów i 6 terytoriów związkowych; każdy stan ma swój własny język i dialekty. Woda wodociągowa jest w całej Indii niepewna; pije się jedynie wodę butelkowaną lub gazowaną i unika kostek lodu. Drogi są wąskie i często, w czasie monsunów, nie nadają się do użytkowania. Komunikacja to autobusy, taksówki, trzykołowe motorowery, rowerowe riksze i konne wozy dwukołowe. Autobusy są przepełnione, a komunikacja nieregularna; pociągi powolne i przepełnione, siedzenia twarde i bardzo wąskie nawet dla jednej osoby.
MADRA, NASZĄ SIEDZIBĄ W INDII
Po przejściu odprawy celnej i paszportowej, i wyjściu na zewnątrz, z miłością i wzruszeniem przywitali mnie nasz drogi pielgrzym pomocniczy br. S.Lambert, br. Izaak Nelson (najmłodszy syn nieżyjącego br. Nelsona Rajaratnama, naszego poprzedniego przedstawiciela) oraz inni drodzy bracia ze zboru w Madrasie, których znałem i którzy nałożyli mi na szyję wieniec z kwiatów. Zrobiono zdjęcia, gdyż ci drodzy bracia chcieli okazać swą chrześcijańską miłość. Następnie samochodem udaliśmy się do Perrambur, by przenocować.
KONWENCJA W BANGALORE
W czwartek 7 stycznia, około południa, skierowaliśmy się na dworzec kolejowy i ekspresem, który wyruszył z Madrasu o godz. 13.30 udaliśmy się do Bangalore. Przez miasto jechaliśmy rowerową rikszą. Brat Lambert i młody br. Devaprasad (który był uprzejmy nam towarzyszyć) zajmowali się naszym bagażem przy wsiadaniu i wysiadaniu. Następnego ranka o 7.30, po przejechaniu około 400 km, przybyliśmy do Bangalore. Brat Prem (syn br. Edwina Prabhakara) wyszedł po nas na dworzec i zabrał nas samochodem do pobliskiego hotelu,
kol. 2
gdzie wieńcami z kwiatów powitali nas br. Edwin i siostra Ivy Prabhakar oraz br. Varghese z Kerala.
8 stycznia 1993 roku rozpoczęła się czternasta doroczna konwencja. Pozwolono mi położyć kamień węgielny pod nowy budynek szkoły średniej, który to przywilej został mi udzielony przez brata i siostrę Prabhakar, którzy prowadzą tę szkołę. Do tej prywatnej szkoły, w której rząd zezwala na nauczanie religii, uczęszcza 500 uczniów. Brat Prabhakar powiedział, iż przy stosownych okazjach będzie im przedstawiał Prawdę.
Po położeniu kamienia rozpoczęła się konwencja z udziałem 70 osób. Żołnierze patrolowali ten teren, ponieważ na czas konwencji poproszono o ochronę policyjną. Drogi były bardzo uszkodzone przez powodzie, a spokój mącony przez społeczne zamieszki. Lecz nasze zebrania, pod Boską opatrznościową opieką, przebiegły dobrze. Osobiście miałem dwa wykłady i jedno zebranie odpowiedzi na pytania. Poza tym mówcami byli bracia: Lambert, Jaichander, Prabhakar, Maria Das, Shantha Raj, Jairaj, Mana Mohan, Vijayakumar. Po konwencji niektórzy z braci pragnęli jeszcze jednego spotkania odpowiedzi na pytania biblijne, które było tłumaczone na język malajalam i trwało 2 godziny.
KONWENCJA W MYSORE
Następnego dnia wyruszyliśmy autobusem do Mysore odległego o 140 km. Zostaliśmy powitani przez ewangelistę br. W.E. Jairaja oraz pozostałych braci. Dwudniowa konwencja rozpoczęła się wkrótce po naszym przybyciu. Mówcami byli bracia: Lambert, Prabhakar, Varghese, Kumar i ja (służyłem dwoma wykładami i w zebraniu odpowiedzi na pytania). Lokalne spotkania trwały jeszcze przez kolejne dwa dni po konwencji; służyłem w domach br. Johna Isaiaha, Jaichandera, Prasad Moorthy’ego, Prasannakumara i siostry Kalamaxi.
W czasie pobytu w Mysore żołnierze ostrzegali, by ludzie chodzili ulicami tylko po dwóch lub trzech. Niebawem w kilku miejscach wybuchły zamieszki między hindusami a muzułmanami. Poradzono nam wyjechać możliwie jak najszybciej. Planowaliśmy powrócić do Bangalore autobusem, ale było to zbyt niebezpieczne, więc zmieniliśmy trasę. Zdobyliśmy trzy motocykle od rodziny Jairaj, na których odjechaliśmy następnego ranka.
Wstaliśmy o 4.30, by uniknąć kłopotów. Jadąc przez miasto na dworzec kolejowy (ponieważ pociąg był uważany za dość bezpieczny do podróżowania), brat i ja siedząc na motocyklu trzymaliśmy mój bagaż. Przed wyjazdem do Indii dostałem list stwierdzający, że bracia nie mogą zagwarantować mi bezpieczeństwa. Sądzę, że było to właśnie coś z tych rzeczy, o których mówili. Ci drodzy bracia, którzy towarzyszyli mi wszędzie, gdzie się udawałem, zapewnili mi jednak poczucie bezpieczeństwa.
O około 9.30 dotarliśmy do Bangalore. Byliśmy tam