Teraźniejsza Prawda nr 431 – 1993 – str. 90

w Skandynawii, ale że tam jest niewiele braci i sióstr, większość czasu poświęciłem na opowiedzenie jak Bóg doprowadził mnie do Prawdy. W poniedziałek dałem wykład pod tytułem „Deszcz i dwie części Królestwa”. Wielu zdolnych braci powiedziało wspaniałe wykłady, słyszeliśmy wiele budujących oświadczeń. Cóż za błogosławiona konwencja! Uczestniczyło w niej około 65 braci i sióstr — było to kolejne wspaniałe przeżycie.

WIZYTA W MICHIGAN

       8 września pielgrzym brat Carl Seebald wraz z żoną zabrali nas samochodem do Houghton. Była to piękna trasa i mogliśmy trochę pozwiedzać, a nasz drogi brat pokazał nam „Jezioro Chmur”, stanowiące przykład wysublimowanego piękna natury. Zwiedziliśmy też miasteczko Republic w Michigan, gdzie urodził się brat Hedman. 9 września podróżowaliśmy z Houghton do Marquette. Mogliśmy cieszyć się pięknem plaży nad jeziorem Superior podczas pokonywania trasy wycieczkowej do malowniczych skał w Munising. Trudno opisać piękno wielokolorowego wybrzeża wzdłuż linii brzegowej. Cóż za niezapomniane przeżycie.

       10 września udaliśmy się z Munising do St. Ignace, gdzie przenocowaliśmy. Po drodze zwiedziliśmy park Tahquamenon Falls, gdzie zrobiliśmy piękny spacer podziwiając piękno natury. 11 września wyruszyliśmy z Ignace do Muskegon. Po drodze obejrzeliśmy „Dom Muzyki” w Traverse City. Jest to muzeum starych instrumentów. Jako doświadczony muzyk z ogromnym zainteresowaniem oglądałem stare i piękne instrumenty. Była to długa podróż, ale po zwiedzeniu jeszcze „Śpiącego Niedźwiedzia”, jeziora Glen i kilku innych miejsc dotarliśmy do domu naszego drogiego brata Seebalda. Mieliśmy też sposobność złożenia krótkiej wizyty drogiej siostrze Carli Olson (która jest córką brata Seebalda). W jej domu otrzymaliśmy kilka taśm, za co jesteśmy jej wdzięczni.

       12 września usługiwałem wykładem w zborze w Muskegon i mogliśmy się cieszyć wspólną społecznością u stóp Pańskich. 13 września wyruszyliśmy do Grand Rapids, gdzie zatrzymaliśmy się w domu ewangelisty, brata Leona Snydera i jego żony Virginii. Powiedziałem dwa wykłady — jeden rano, a drugi po południu. Na zebraniu obecnych było piętnaście osób dorosłych i sześcioro dzieci. I tu również cieszyliśmy się drogą społecznością i gościnnością.

WYCIECZKA DO WODOSPADU NIAGARA

       14 września braterstwo Seebaldowie przyjechali po nas do domu brata Snydera i zaskoczyli propozycją zabrania nad wodospad Niagara [jest to bardzo popularne miejsce wycieczkowe dla nowożeńców, jakimi są brat i siostra Nielsen — Red.]. Była to długa, przyjemna wyprawa — około 400 mil — tak że przybyliśmy na miejsce po południu. Niemniej, gdy tylko rozgościliśmy się w pokojach hotelowych, poszliśmy zobaczyć wodospad we wspaniałej wieczornej scenerii; gdy zapadł zmierzch mogliśmy go podziwiać w świetle kolorowych reflektorów — cudowne przeżycie.

       Następnego dnia ponownie wybraliśmy się, żeby podziwiać wodospad, a także zrobiliśmy sobie wycieczkę statkiem „Maid of the Mist”, aby jak najbardziej zbliżyć się do samego wodospadu. Mogło być wilgotno, więc musieliśmy nałożyć płaszcze przeciwdeszczowe.
kol. 2
Po tej emocjonującej wycieczce zwiedziliśmy kilka podziemnych tuneli, tak że mogliśmy udać się na tyły wodospadu i zobaczyć go z drugiej strony. Na zakończenie wybraliśmy się samochodem wodnym na wycieczkę do Whirlpool Rapids, gdzie znowu podziwialiśmy wspaniałe widoki.

WIZYTA W PENSYLWANII

       Następnego dnia byliśmy znowu w drodze. Tym razem naszym celem był dom brata Devona Hummela i jego żony, siostry Jenny, w Cambridge, Pa. Serdecznie nas powitano zapraszając na wspólną kolację. Następnego dnia powiedziałem wykład, po którym miałem okazję cieszyć się znowu drogą społecznością braterską. Dziewięć osób uczestniczyło w naszym zebraniu.

       Następnie udaliśmy się do Pittsburga. Po drodze spotkała nas kolejna niespodzianka, jaką było odwiedzenie grobu naszego drogiego brata Russella i złożenie kwiatów na pamiątkowym kamieniu. Dla nas, stojących tam, był to uroczysty moment. 17 września braterstwo Seebaldowie zawieźli nas na stację kolejową, ponieważ pojechaliśmy do Paoli. Czekała nas około sześciogodzinna podróż. Pragniemy gorąco podziękować braterstwu Seebaldom za ich opiekę i miłość, jaką nam okazali podczas tej długiej podróży, która obejmowała około 2000 mil.

       W Paoli czekało na nas kilkoro braci z Domu Biblijnego: brat Bradley i siostra Donna Hedmanowie oraz dwoje braterstwa pochodzenia polskiego, którzy przyjechali z Niemiec — ewangelista, brat Janusz i siostra Małgorzata Puzdrowscy. Wszyscy pojechaliśmy do Domu Biblijnego. Z radością znowu zobaczyłem siostrę Pearl Gohlke, siostrę Grace Amir i brata Leona Jordana. Odbyliśmy rozmowę z bratem Hedmanem, a następnego dnia zostaliśmy oprowadzeni po wszystkich pomieszczeniach Domu Biblijengo i mogliśmy zapoznać się ze znajdującymi się w nim urządzeniami. Byłem zaskoczony widząc jak ogromna jest to posiadłość i jak wiele akrów ziemi do niej przylega. Mieliśmy też kilka konferencji, w czasie których brat Hedman poinformował o pracy Domu Biblijnego. Zrozumiałem o czym mówił, gdy zobaczyłem tylko część pracy, jaką trzeba wykonać. Rzeczywiście potrzebna im jest pomoc! Jak dobrze było zobaczyć, jak wielka praca została wykonana przez brata i siostrę z Niemiec.

       Wieczorem powiedziałem pierwszy wykład poświęcony „Głoszeniu”, po którym resztę czasu spędziliśmy w społeczności z uczestniczącymi braćmi. Następnego dnia odbyliśmy kolejną konferencję z bratem Hedmanem. Cieszyłem się, że mogę osobiście spotkać się z nim i cieszyć się tak bliskim kontaktem z nim. Wieczorem wygłosiłem drugi wykład na temat „Charakteru godnego podziwu”, po którym raz jeszcze mogliśmy cieszyć się społecznością z członkami rodziny Domu Biblijnego i uczestniczącymi w wykładzie braćmi.

POWRÓT DO NEW JERSEY

       20 września wyruszyliśmy wcześnie rano, aby zdążyć na połączenie kolejowe z Paoli do Newark. Podziękowaliśmy całej rodzinie Domu Biblijnego za wspaniałą społeczność i gościnność. Gdy przybyliśmy do Newark, brat Jan Wojnar zabrał nas do swego domu, gdzie już czekała na nas ze smacznym posiłkiem siostra Maria Wojnar. Następnie udaliśmy się do Nowego Yorku do budynku Y.M.C.A., w którym tamtejszy zbór ma swoje

poprzednia stronanastępna strona