Teraźniejsza Prawda nr 427 – 1993 – str. 27
W niedzielę, 13 października 1991 roku, konwencja rozpoczęła się odczytaniem Manny przez brata Presanna Kumara i modlitwą, którą odmówił brat Joseph. Następnie przedstawiłem kilka uwag dotyczących propagowania prawdy w coraz szerszych kręgach. W związku z podjętym przeze mnie tematem przypomniano modlitwę Jabesa z 1Kronik 4:10. Potem następujący bracia wygłosili wykłady na poniższe tematy:
K.O. Varghese …. Modlitwa
Subramanian …. Rozwój charakteru
Rajakaran …. Oczekujże Pana
Udup …. Biblia jako Boskie objawienie
(ja sam) …. Człowiek grzechu (2Tes. 2:3)
Na zakończenie odśpiewaliśmy wspólnie pieśń „Zostań z Bogiem”, a potem brat Jairaj z Mysore odmówił modlitwę oraz poprosił o błogosławieństwo.
Konwencja odbywała się na otwartym tarasie budynku i niebo było naszym dachem. Ze szczytu dachu mogliśmy obserwować widoki sprawiające ucztę naszym oczom. Otaczający nas pierścień gór wraz z ich naturalną bujną roślinnością, pokrywającą wzgórza i doliny, stanowił malowniczą scenerię, która bezgłośnie wychwalała dzieło Stwórcy. Aby osłonić nas przed ostrymi promieniami słońca, rozwinięto nad naszymi głowami dekoracyjną matę z gałęzi, która przypominała nam o „Pańskim święcie kuczek”. Ponieważ zbliżała się pora zimowa, ci którzy przybyli z równin do tak chłodnego miejsca jak Bangalore, przeżyli nowe doświadczenie jakim było odczuwanie chłodu w nocy. Niemniej, dla wszystkich przygotowano ciepłe posłania, które chroniły przed zimnem. Byłem w Bangalore dwukrotnie przy innych okazjach związanych z konwencjami z udziałem brata Nelsona Rajaratnam [nasz dawny przedstawiciel]. Podróże te odbywały się pociągiem, natomiast tym razem jechałem autobusem, który kursuje przez Równinę Deccan. Dzięki temu mogłem podziwiać wijące się poprzez wzgórza i doliny ścieżki, jako że podróżowałem w ciągu dnia.
PRZEDSTAWICIELE z RÓŻNYCH REGIONÓW
To rzadkie wydarzenie było okazją do wzajemnego poznania się braci. Obecni byli bracia z Kerali, Mangalore, Mysore, Madrasu, Kallakudi, Hussur, Trichy, Nagercoil, Bangalore i innych miejscowości. Mimo, iż niewielkie liczebnie, zgromadzenie miało na swój sposób niezwykły charakter. Brat Edwin Prabhakar i siostra Ivy Prabhakar pełnili rolę gospodarzy, zapewniając wyżywienie i nocleg wszystkim uczestnikom. Braterstwo ci pokryli wszystkie koszty. Dziękujemy naszemu Panu i Zbawcy za ów wspaniały przywilej zgromadzenia się w Jego imieniu w tym roku w Ramanagaram.
Wkrótce po zakończeniu zebrania, podano obfity lunch. A następnie poszczególni uczestnicy zaczęli się rozjeżdżać do swoich miejscowości. Faktycznie, wszyscy bardzo się śpieszyli, by zdążyć na pociąg lub autobus, bowiem świeckie obowiązki wymagały pośpiesznego powrotu do domów. My, którzy przyjechaliśmy z Madrasu, opuściliśmy obóz ostatni. Z Ramanagaramu pojechaliśmy do Bangalore, a stamtąd nocnym autobusem do Madrasu. Noce były chłodne, więc kuliliśmy się na naszych siedzeniach, nie próbując nawet wyglądać przez okno do czasu, nim dojechaliśmy na miejsce.
kol. 2
Konwencja w Bangalore dała mi możliwość spotkania się z kilku starszymi z różnych zborów. Zaproponowano zorganizowanie konwencji w Kerali w połowie grudnia 1991r., albo też na początku stycznia 1992 roku (w zależności od dostępności pomieszczeń i przypadających świąt). Uczestniczącym w konwencji w Bangalore braciom przypomniano o przypadających przy końcu października specjalnych usługach poświęconych pamięci dwóch posłanników specjalnych, jakimi byli pastor Russell i pastor Johnson.
Prawdopodobnie w listopadzie odwiedzę Pandicherry. Wielu braci, których spotkałem, złożyło zamówienia na niektóre z naszych wydawnictw (zamówienia te zostały dołączone do niniejszego listu). Uprzejmie proszę o wysłanie wymienionych książek bezpośrednio pod wskazane adresy i poinformowanie, aby opłaty przekazano przedstawicielowi.
KONWENCJA W KERALI, VAKATHANAM, GRUDZIEŃ 1991
Tradycyjnym czasem konwencji w Kerali są każdego roku Święta Gwiazdki. O tej porze roku autobusy i pociągi do Kerali są przepełnione. Oprócz świętujących, tłum pasażerów powiększają hinduscy wyznawcy Ayyappasami. Każdego roku o tym czasie udają się oni na pielgrzymkę do góry Sabarimalai, która znajduje się około 120 kilometrów od Kottayam. Łatwo rozpoznać tych entuzjastów po ich czarnych szatach, torbach i brodach. I także o tej porze roku tysiące wyznawców z różnych części kraju tłoczy się, aby, w okresie Makara Vilakku, otrzymać darshan w położonej na wzgórzu kapliczce boga Ayyappa.
Jak więc widzicie dotarcie do Kerali podczas moich poprzednich podróży wraz z bratem Nelsonem Rajaratnam było nieco utrudnione. W związku z tym zawsze sobie przyrzekałem, że następna podróż do Kerali będzie inna od poprzednich. Tak się zdarzyło, że moja ostatnia wizyta była nieco inna. Mimo iż dokonałem wcześniejszej rezerwacji, pozbawiono mnie miejsca w przedziale z rezerwacją i musiałem usiąść w przedziale zwykłym. Przez jakiś czas nie było zbyt tłoczno, lecz w pewnym momencie nagle tłum naparł. Co gorsza, dwaj mężczyźni wszczęli bójkę. Wulgarny język i twarde muskuły były dowodem, że nie byli cywilami, lecz wojskowymi niższej rangi, czego dowodziło proste umundurowanie. Zauważywszy mnie w kącie, jakiś człowiek zażądał ode mnie okazania dowodu osobistego. Zdałem sobie wtedy sprawę, że wsiadłem do złego przedziału. A ci ludzie gotowi byli nawet mnie wyrzucić!
Zachowałem mimo wszystko spokój, choć nie bardzo wiedziałem co robić dalej. Nareszcie pociąg ruszył. Czułem się jak Daniel w jaskini lwów. Na szczęście, gdy pociąg nabrał prędkości, wiele osób usnęło. Spędziłem noc w moim kącie czekając na nadejście poranka. Nareszcie nadszedł. Ku memu ogromnemu zadowoleniu pociąg przybył na stację bez opóźnienia. Gdy wysiadłem, przekonałem się, że znajduję się bardzo blisko lokomotywy. Tak więc musiałem pilnie przeszukać wzrokiem cały peron – od końca do końca, jeśli chciałem znaleźć kogokolwiek z naszych braci. Z wielką ulgą zobaczyłem, że (ciąg dalszy na str. 30)