Teraźniejsza Prawda nr 426 – 1993 – str. 13
pozwala na taką wolność, i tłumienia głosu sumienia i prawdy. Tacy wolą błąd od prawdy. Ci, którzy nie przyjmują prawdy z umiłowania prawdy, nie są jej godni, i dlatego muszą odejść od niej do zewnętrznej ciemności otaczającej świat. Takim błąd jawi się w swych najbardziej zwodniczych formach, a oni szybko padają ofiarami złudzenia.
KTO SIĘ OSTOI?
Wraz z Objawicielem możemy zatem słusznie zapytać: „Któż się ostać może?” (Obj. 6:17). „Któż wstąpi na górę [Królestwo] Pańską? A kto stanie na świętym miejscu jego?” Zwróćmy teraz uwagę na odpowiedź: „Człowiek niewinnych rąk i czystego serca, który nie skłania ku marności duszy swej, a nie przysięga zdradliwie. Ten weźmie błogosławieństwo od Pana, i sprawiedliwość od Boga zbawiciela swego” (Ps. 24:3–5). Oto klasa, wśród której iluzje błędu nie mogą się rozwijać. Patrzy ona z takiego punktu widzenia, z którego każdy błąd jawi się w prawdziwych kolorach, a każda prawda we właściwym świetle.
Zwróćmy uwagę na szczególne cechy tej klasy:
Posiadają oni „niewinne ręce”. Ich praca dla Pana może być bardzo niedoskonała; mogą opowiadać o Jego miłości i łasce w bardzo ułomny, nieudolny sposób; mogą służyć doczesnym i duchowym potrzebom świętych lub innych z bardzo skromnego i prostego własnego stołu, ale ich dzieło będzie niewinne, ich opowiadanie będzie wolne od rywalizowania między sobą i ludzkiej chwały, a ich czyny wolne od ostentacji i okazałości. To, co czynią, czynią w prostocie i skromności jako Panu, a nie dla chwały u ludzi.
Mają „czyste serca”. W oczach Boga ich motywy są widziane jako czyste. Ich jedynym celem i staraniem jest uwielbienie Boga i błogosławienie bliźnich, szczególnie domowników wiary. „Nie skłaniają ku marności duszy swej”: nie posiadają próżnych, światowych ambicji, żywionych jawnie czy skrycie i zaspokajanych pod płaszczykiem całkowitego poświęcenia Bogu – żadnych ambicji stania się wielkimi, dobrymi czy mądrymi w oczach ludzi ani chwytania przemijających, raz poświęconych Bogu ziemskich skarbów. „Nie przysięgają zdradliwie”: zawarte z Bogiem przymierze całkowitego poświęcenia się Jego służbie nie zostało podjęte z ukrytym zamiarem zatrzymania części ceny; od chwili zawarcia takiego przymierza nie wyrzekli się też jego zobowiązań.
Całe postępowanie tej klasy pełne jest szczerości i prawdy. Ich charaktery obfitują w cichość i wiarę. Miłują sprawiedliwość i pragną być kształtowani i modelowani według zasad sprawiedliwości, odpowiednio do tego nienawidzą też zła i wszelkiego złego postępowania. Zdając sobie sprawę z własnych braków pod względem doskonałości, nie pokładają zaufania w ciele, lecz pokornie i zupełnie poddają swą wolę i osąd pod wolę i plan Boga. Nie posiadają zatem żadnych
kol. 2
własnych planów i projektów, lecz całkowicie oddani są realizowaniu Boskiego planu w przewidziany przez Boga sposób i czasie, z zupełną wiarą w Jego niewzruszone Słowo proroctwa i obietnicy.
ZBROJA BOŻA
Ci, którzy posiadają takiego pełnego czci ducha wobec Słowa Boga, by poznawać Boską wolę i drogi, z pragnieniem zgodnego z nimi postępowania – otrzymają dostarczoną przez Boga zbroję Bożą, chroniącą wszystkich, którzy starannie ją przywdziewają, przed ognistymi strzałami przeciwnika. Bez tej zupełnej zbroi żadne dziecko Boże nie jest bezpieczne w tym złym dniu. „Przetoż”, mówi Apostoł, „weźmijcie zupełną zbroję Bożą, abyście mogli dać odpór w dzień zły, a wszystko wykonawszy, ostać się” (Efez. 6:13).
Zły dzień, o którym tutaj mowa, to obecny dzień Pana, w jakim teraz żyjemy, w czasie którego dorobek każdego człowieka zostanie poddany próbie tak jak przez ogień. Są to te „trudne czasy”, przed którymi Apostoł przestrzegał Kościół – czasy szczególnie trudne dla chrześcijańskiej wiary z powodu licznych wyrafinowanych i zwodniczych form błędu, jakie obecnie powstają w celu zahamowania rozwoju prawdy. Lecz Boska troska o Jego lud równa jest zagrożeniom tej niebezpiecznej godziny. Zupełna zbroja Boża nigdy przedtem nie była tak potrzebna, jak w tym „złym dniu”. Pan dostarcza nam tej zbroi po jednej sztuce i każe nam ją wkładać i nosić, abyśmy mogli się do niej przyzwyczaić i czuć się w niej swobodnie, ponieważ nadeszły czasy, kiedy nie można ostać się bez niej.
Niektórzy – nieliczni – słuchają tej rady. Dokładnie pozapinali każdy element tej zbroi, gdy tylko go otrzymali, i w rezultacie stoją dzisiaj całkowicie przyobleczeni prawdą na czasie. Ich biodra są nią opasane; stopy w nią obute; spoczywa też ona na ich głowie (zdolnościach intelektualnych) niczym hełm zbawienia (zbawienia od sideł i złudzeń błędu). Nałożyli pancerz sprawiedliwości – sprawiedliwość Chrystusa i prawy charakter, jaki prawda w nich rozwinęła; w swych rękach niosą miecz Ducha, to jest Słowo Boże, którym mogą się obecnie posługiwać z łatwością i mocą w obronie doktryn Chrystusa; natomiast ich odpowiednia tarcza wiary jest skuteczną obroną przed wszelkimi ognistymi strzałami przeciwnika, tak że latające strzały nawet nie ocierają się o zbroję ani nie oszałamiają „wewnętrznego człowieka” (Efez. 3:16).
Dzięki niech będą Bogu za taką zbroję! Czy przywdzialiście ją? Nie zadowalajcie się przekonaniem, że wystarczy taka sama zbroja, jaką posiadali wasi ojcowie. Nadszedł czas, że musicie posiadać taką, jaka jest potrzebna dzisiaj, w przeciwnym razie upadniecie. Zbroja udzielona świętym z przeszłości była wystarczająca za ich dni i dla ich prób, lecz jeszcze większa dominacja błędu i próby wiary w tym „złym dniu” zmuszają do jeszcze pełniejszej obrony.