Teraźniejsza Prawda nr 424 – 1992 – str. 76
przez łaskę Bożą, wspomagającą nas przez wstawiennictwo wiecznego Ducha za nami, nie widzę żadnej pewności w osiągnięciu przez nas kiedykolwiek duchowego narodzenia. Ziarno pszenicy zawsze rodzi ziarno pszenicy, a jednym wielkim celem Boskiej łaski w nas jest dostosowanie, przygotowanie i rozwinięcie nas przez kształtowanie na Boskie podobieństwo, tak by w końcu powstał Boski rezultat, Boskie spłodzenie, Boskie ożywienie, Boskie wzmocnienie i rozwój w naszym Boskim objawieniu się jako synów Boga w Boskim narodzeniu. Lecz teraz jesteśmy nazywani (prospektywnie) synami Bożymi i taką samą przenośnią mówi się o nas jako o już narodzonych z Boga.
Dokonajmy teraz analizy użytych terminów i spróbujmy dostrzec ich prawdziwe znaczenie, tak by lepiej zrozumieć je oraz jeden drugiego. Narodziny są aktem powstania do życia tego, co jest wytworzone. W znaczeniu teologicznym odrodzenie nazywane jest nowym narodzeniem, ale Scott mówi, że odrodzenie jest odnowieniem serca przez zmianę uczuć. Jest zmianą serca i uczuć z naturalnej wrogości do miłości Boga, zaszczepieniem w sercu świętych uczuć. Calmet Robinsona podaje: „Święci autorzy Nowego Testamentu używają słowa odrodzenie w dwóch znaczeniach: (1) duchowego narodzenia otrzymywanego przez łaskę, i (2) nowego życia, jakiego spodziewamy się przy zmartwychwstaniu. Ściśle mówiąc są tylko dwa miejsca, gdzie występuje to określenie: Mat. 19:28 i Tyt. 3:5. Pierwsze dotyczy zmiany stanu, drugie wyznania. Określenie to składa się z palin ponownie i genesia rodzenie się, powstawanie (tzn. ponownie zapoczątkowane). Schleusner stosuje je do „odnowienia umysłów i charakterów żydów i pogan przez Ewangelię”. Inni odnoszą te słowa z Mat. do „wielkiego odnowienia wszystkich rzeczy, podczas drugiego przyjścia Chrystusa (por. Dz. 3:21), a szczególnie do ponownego narodzenia się dzieci Bożych z grobów, co znaczy, że zmartwychwstanie jest odrodzeniem (por. Dz. 13:33). Tak czy inaczej, tekst ten jest metaforą”. „Drugi fragment (Tyt. 3:5) ponad wszelką wątpliwość dotyczy ceremonii chrztu”- R.C. [prawdopodobnie Calmet Robinsona – Red.], s. 781. „Ale u Jana 3:4, 5 określenie to znacznie różni się od tego u Mat. i Tyt., gdzie brzmi ono gennetheanothen [występuje w w. 3 – Red.] i gennethenai – ponownie narodzony lub jak wolą inni narodzony z góry, co sprowadza się do tego samego.
Termin użyty w 1Piotra 1:3, gdzie dziękuje on Bogu za wielkie miłosierdzie, przez które On nas odradza (anagennesas), żywą i dającą życie nadzieją przez powstanie Jezusa Chrystusa z umarłych, wydaje się bardzo bliski w znaczeniu palingenesia, odrodzeniu. Jednak w obu tych przypadkach, oprócz Jana 3:5, wcale nie chodzi o odtwarzanie nas, co jest niezbędne dla naszego „ponownego narodzenia”, czyli jeszcze raz, lecz o odtwarzanie w nas czegoś, co pozostaje w doskonałej harmonii z naukami zarówno Starego jak i Nowego Testamentu w odniesieniu do
kol. 2
odrodzenia Świętego Ducha Bożego w nas przez wiarę i posłuszeństwo słowu Bożemu, pod wpływem Ewangelii. A zatem mówienie o ponownym narodzeniu z Ducha lub nowym narodzeniu z Ducha w nas byłoby całkowicie właściwe i uzasadnione, lecz utożsamianie tego dzieła Boskiego Ducha w nas i naszym odrodzeniu, przez które Duch rodzi nas po raz drugi, z dziełem Boskiej łaski, jaka obecnie oddziałuje na serce każdego prawdziwego naśladowcy Chrystusa, wydaje mi się całkowitym mieszaniem pojęć, prowadzącym do labiryntu trudności bez wyjścia, takich jakie wiążą się z naszą nauką, że człowiek jest jednością, a nie czymś dwoistym czy potrójnym. Griesbach [badacz greki, Diaglott zawiera jego grecki tekst – Red.] podaje inną wersję Jana 1:13. Zamiast „którzy” podaje „który”, co cały kontekst tak przedstawia: „Do swej własności przyszedł, ale go właśni jego nie przyjęli. Lecz którzykolwiek go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w imię jego. Który nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli męża, ale z Boga spłodzony jest”, co bezpośrednio dotyczy fizycznego powstawania Mesjasza za sprawą Ducha Bożego, a nie moralnego odrodzenia wierzących Diaglott.
Są jeszcze inne biblijne powody istnienia nazwy synowie Boży, niż te wynikające z pierworództwa. Rozumiem, że istnieje coś takiego jak usynowienie na warunkach wiary.
Dr James Macknight, który przez 40 lat był przewodniczącym Teologicznej Rady w Westminster, w komentarzach na temat listów potwierdza, a dr Adam Clark podtrzymuje jego opinię, że „ściśle mówiąc, w całej Biblii nie ma takiego określenia jak narodzony z Boga, ale w każdym takim przypadku tłumaczenie powinno brzmieć spłodzony z Boga”. Być może nie jest to cytat dosłowny, ponieważ piszę z pamięci i nie mam teraz przed sobą tego dzieła, ale taki jest sens jego uwagi.
(WORLD’S CRISIS, 28 lutego 1872 r.)
NOWE STWORZENIE
G.W. STETSON
Chrystus, nadzieja chwały kształtująca się w nas, jest jedną rzeczą, ale tworzenie nas od nowa w Jezusie Chrystusie jest zupełnie inną rzeczą. Paweł w 2Kor. 5:17 mówi: „A tak jeśli kto jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem; stare rzeczy pominęły, oto się wszystkie nowymi stały”. Z kontekstu i wszystkich jego pism na ten temat jest oczywiste jednak, że ani Chrystus sam nie uważał, ani nie chciał abyśmy my uważali, że to twórcze dzieło było zakończone w Nim samym, czy też w nas (zob. Filip. 3:12-14), ale wszędzie mówi o tym jako o dziele rozpoczętym, które ma być kontynuowane aż do końca w dniu naszego Pana Jezusa. U Żyd. 8:6-13 ; Gal. 5:16-25