Teraźniejsza Prawda nr 424 – 1992 – str. 68
że w doktrynie tej tkwi podstawa całej nadziei restytucji.
„Aż do tego czasu, czytając świadectwa o tym, że powstaną wszyscy znajdujący się w grobach, wątpiliśmy jednak w pełną obietnicę – czy należy rozumieć, że obejmuje ona także ludzi umysłowo chorych i niemowlęta, które zmarły nie osiągając jakiegokolwiek stopnia zrozumienia, istoty, dla których obecne życie i jego doświadczenia wydawały się mało pożyteczne. Lecz gdy w 1872 r. doszliśmy do badania tematu o restytucji z punktu widzenia ceny okupu, złożonej przez naszego Pana Jezusa za Adama, a w rezultacie za wszystkich straconych w Adamie, całkowicie wyjaśniło to kwestię restytucji i dostarczyło nam zupełnej pewności, że WSZYSCY muszą wyjść z grobów i być doprowadzeni do jasnej znajomości Prawdy i pełnej sposobności uzyskania życia wiecznego przez Chrystusa.
„Tak minęły lata 1868-1872. Lata następne, aż do 1876 r., były okresem stałego wzrastania w łasce i znajomości niewielkiej grupy badaczy Biblii, z którymi spotykaliśmy się w Allegheny. Postępowaliśmy naprzód od pierwszych niedojrzałych i nieokreślonych poglądów na restytucję do pełniejszego zrozumienia szczegółów, lecz Boski właściwy czas na pełne światło jeszcze nie nadszedł. Wtedy też dostrzegliśmy różnicę między naszym Panem jako „człowiekiem, który dał samego siebie” a Tym, który przyjdzie ponownie jako istota duchowa. Zrozumieliśmy, że istoty duchowe mogą być obecne, a mimo to niewidzialne dla człowieka, i tak też nadal wierzymy, co przedstawiliśmy w II tomie WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO, w rozdz. 5. Byliśmy bardzo zasmuceni błędem adwentystów, którzy spodziewali się Chrystusa w ciele nauczając, że świat i wszystko co go tworzy, z wyjątkiem adwentystów, zostanie spalone w 1873 lub 1874 roku. Ich przewidywania chronologiczne, zawody i niedojrzałe poglądy odnośnie celu i sposobu przyjścia naszego Pana sprowadzały na nas i na wszystkich tych, którzy oczekiwali i ogłaszali Jego nadchodzące Królestwo, wiele zarzutów . . . .
* * * * *
„Po raz pierwszy doprowadziło to nas do wyraźnego odróżnienia natur – tego co stanowi naturę ludzką, tego co stanowi naturę anielską i tego co stanowi naturę Boską, tak jak jest to pokazane w I tomie WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO, w rozdz.10. I chociaż poprzednio słowa restytucja używaliśmy w ogólnym znaczeniu pewnej błogosławionej zmiany, teraz w obliczu jasnego światła zaczęliśmy dostrzegać, że wielkie dzieło restytucji może oznaczać tylko to, co kryje się w tym słowie – przywrócenie tego, co zostało utracone (Mat. 18:11), powrót do pierwotnego stanu, od którego człowiek odpadł.
„Potem zrozumieliśmy, że wypełniony Boski plan nie doprowadzi wszystkich Jego stworzeń do jednego poziomu Boskiej natury, lecz że przewidział On rząd istot zwanych aniołami, które choć doskonałe zawsze będą odmiennego rzędu, czyli natury, od natury Boskiej. Podobnie przewidział On rodzaj istot na ludzkim poziomie, których przykładem i wzorem był Adam, a którego przyszły dom (Raj) pokazany został w Edenie.
„Zdaliśmy sobie także sprawę z tego, że Bóg zamierzył, by Chrystus i współofiarujący oraz współdziedziczący z Nim naśladowcy byli Boskimi narzędziami w błogosławieniu upadłego rodzaju i przywracaniu go do doskonałości Adama w Edenie, stanu, o którym Bóg powiedział, że był
kol. 2
„bardzo dobry” i w którym człowiek był obrazem swego Stwórcy. Zrozumieliśmy, że ci współdziedziczący z Chrystusem mają być wielce wywyższeni do natury wyższej niż przywrócone i doskonałe człowieczeństwo, wyższej niż natura anielska – do udziału w Boskiej naturze.
„Gdy te wszystkie rzeczy tak nieoczekiwanie oraz promiennie i wyraźnie zajaśniały, nie byliśmy zdziwieni, że Pan dał nam kilka dni oczekiwania i przygotowania się na błogosławieństwa; oddaliśmy Mu chwałę i dziękczynienie. Cała słabość serca i cała obawa przed złym skutkiem mylnego poglądu zniknęły przed tym dowodem Boskiego kierownictwa na ścieżce, która „im dalej tym bardziej świeci, aż do dnia doskonałego”. Od razu zauważyliśmy, że te nowe nauki dla niektórych prawdopodobnie okażą się kamieniem obrażenia, a dla innych, przygotowanych na nie, wielkim błogosławieństwem. Pamiętając o podobnej metodzie Apostoła Pawła (Gal. 2:1, 2) nie wydrukowaliśmy ich zatem w następnej STRAŻNICY, lecz postanowiliśmy najpierw przedstawić je prywatnie wybitniejszym braciom.
„Wysłaliśmy zaproszenia i pieniądze na pokrycie kosztów podróży do czterech z wybitniejszych braci, prosząc o spotkanie. Pan Paton z Michigan był jednym z tych czterech i jedynym, który odrzucił pierwsze promienie światła. Nie mógł jednak dopatrzeć się żadnych nieprawidłowości w tłumaczeniu ( Biblii), choć tak jak wszyscy pozostali był zachęcany do podania wszystkiego, co mogłoby wydawać się sprzeczne, lub do przytoczenia jakichkolwiek wersetów biblijnych o przeciwnej treści. Nie było takich; każde pytanie potwierdzało jedynie siłę tego stanowiska.
„Doszliśmy zatem do przekonania, że to, co nie podlegało krytyce osób najbardziej zaznajomionych z planem Boga musi być Prawdą i powinno być wyznawane i nauczane, zwłaszcza gdy tak pięknie uporządkowało i ułożyło pozostałe zarysy Prawdy. Wykazaliśmy także, jak niezbędnym dla logicznej spójności okupu było zrozumienie tego, na co to wskazywało, to znaczy na różnicę natur – na to, że gdy nasz Pan stał się ciałem, opuścił wyższą naturę i przyjął niższą, i że celem tej zmiany natur było umożliwienie Mu jako człowiekowi, człowiekowi doskonałemu, oddanie siebie na okup za pierwszego doskonałego człowieka – Adama – by w ten sposób odkupić Adama i wszystkich w nim.
„Pokazaliśmy również, jak w nagrodę za to wielkie dzieło otrzymał On przy zmartwychwstaniu naturę Boską – jeszcze wyższą od tej, którą opuścił, gdy stał się człowiekiem. Ale albo umysłowy wzrok, albo serce pana Patona było słabe, nigdy bowiem nie uczynił tego kroku, i do tego jeszcze niebawem porzucił doktrynę o okupie. Nadal jednak używał słowa okup, choć zaprzeczał znaczeniu tego słowa; nie mógł też nadać temu słowu jakiejkolwiek innej definicji czy w inny sposób zakwestionować prawidłowości znaczenia, jakie mu przypisujemy, które może być odnalezione w każdym angielskim słowniku i odpowiada znaczeniu greckiego słowa, którego jest tłumaczeniem: anti-lutron – równoważna cena. Pomimo naszych najlepszych starań, by go ocalić, coraz bardziej się oddalał. Musieliśmy odmówić przyjęcia jego artykułów do STRAŻNICY z tego samego powodu, który zobowiązał nas do wydawania powierzonych nam pieniędzy Pana dla wspomagania pana Barboura w głoszeniu tej samej szkodliwej teorii”.