Teraźniejsza Prawda nr 422 – 1992 – str. 42
Kilka minut wzajemnej rozmowy pozostawiło trwałe przyjemne wspomnienie.
Siostra Stefania Evans oczekiwała nas na lotnisku w Denver i po serdecznym powitaniu odjechaliśmy do Boulder. Dwa następne dni spędziliśmy na dyskusjach, zebraniach i zwiedzaniu z czternastoma braćmi i siostrami zborowymi oraz dwoma zaproszonymi braćmi z Brzasku. Uczestniczyłem w błogosławionej jedności braterskiej w Duchu Pańskim i w prawdzie na temat „Niesienia krzyża” w codziennym chrześcijańskim życiu i szczególnie w czasie Wielkiego Ucisku naszych dni. Przebywałem w dwóch domach, ponieważ obie rodziny, brata Johna i jego syna Eugeniusza życzyły sobie tego. W obu miejscach byłem bardzo szczęśliwy wchłaniając fale miłości i przyjaznej dobroczynności płynące z ich serc.
W domu brata Johna spotkałem ich kuzynkę z mężem, którzy przybyli z wizytą z Niemiec. Stawiali mi dużo pytań Biblijnych. Kuzynka była w pewnym stopniu zapoznana z naszym Ruchem, natomiast jej mąż pragnął dowiedzieć się dużo więcej. Po kilku godzinach rozmowy obiecałem mu pomóc w nawiązaniu kontaktu z bratem Januszem i siostrą Małgorzatą Puzdrowskimi (którzy w tym czasie przebywali w Domu Biblijnym), ponieważ wracał następnego dnia do Niemiec. (Po kilku dniach, w Domu Biblijnym, dałem jego adres bratu Puzdrowskiemu.)
6 września pożegnałem całą duchową rodzinę i opuściłem ich gościnne domy. Braterstwo Evansowie odwieźli mnie samochodem na lotnisko w Denver i rano o dziewiątej godzinie odleciałem do Chicago, gdzie na lotnisku oczekiwał mnie brat Harry Hammer, ewangelista Ruchu. Część pobytu spędziłem bardzo przyjemnie w domu braterstwa Harry i Andrey Hammerów, a resztę czasu w domu brata E. Tomkiewicza. Usłużyłem tam w trzech zebraniach: dwóch wykładach o „Miłości obowiązkowej i pokorze” (9 osób) oraz o „Dniach Noego” (13 osób), a w sobotę wieczorem w zebraniu świadectw (13 osób).
W sobotę rano brat Tomkiewicz z córką Ewą i synem Janem wraz z narzeczoną zawieźli mnie do siostry A. Fryz, która niedawno pochowała męża i opowiadała nam o swoim smutku. Obdarzyła nas licznymi zdjęciami, które również przekazała do krewnych i znajomych przyjaciół w Polsce. Pocieszaliśmy ją i zachęcaliśmy do ufności w opiekę opatrznościową Pana i w Jego liczne obietnice. Jednocześnie wyjaśniliśmy niektóre podstawowe prawdy jej katolickiej kuzynce, która z nią zamieszkała od czasu pogrzebu.
USŁUGI I KONFERENCJE W DOMU BIBLIJNYM
Wczesnym niedzielnym rankiem brat Tomkiewicz zawiózł mnie na lotnisko Chicago O’Hare i odleciałem do Filadelfii, gdzie powitali mnie braterstwo David
kol. 2
i Loisann Lounsbury i zawieźli do Domu Biblijnego w Chester Spring.
W okresie między 8 i 13 września brat Hedman omawiał ze mną główne sprawy LHMM związane z Polskim działem pracy i niektóre aspekty dotyczące inicjatyw odradzającego się życia chrześcijańskiego oraz aktywności i potrzeb sąsiednich krajów. W tym samym okresie usłużyłem zborowi w Chester Springs w pięciu zebraniach: w niedzielę – wykładem (z Mich. 6:8) i w badaniu tomu Nowe Stworzenie z udziałem 26 osób; w środę – wykładem (z Izaj. 26) i w zebraniu świadectw z udziałem 16 osób i w piątek – wykładem na temat „Dni Noego i naszego Pana” z udziałem 10 osób.
Zauważyłem, że w Domu Biblijnym, od czasu mojego poprzedniego pobytu w 1987 roku, został uczyniony wielki postęp na każdym odcinku. Nie wymieniam tych wszystkich zmian, ponieważ zostały wyszczególnione w różnych sprawozdaniach rocznych.
Dzięki oddanej pracy sióstr Donny Wayne i Loisann Lounsbury byliśmy codziennie dobrze odżywiani. Rozmowy i dyskutowanie interesujących pytań codziennie w czasie lunchu pozwoliły nam lepiej zrozumieć znaczenie oświadczenia naszego Pana, „Nie samym chlebem człowiek żyć będzie, ale każdym słowem pochodzącym przez usta Boże”. Przykładna praca wszystkich członków Domu Biblijnego tworzyła atmosferę wytrwania i spokojnej efektywnej współpracy w wypełnianiu różnych zarysów dzieła na czasie pod kierunkiem brata Bernarda Hedmana.
Z prawdziwą przyjemnością spotkałem się z braterstwem Januszem i Małgorzatą Puzdrowskimi z Niemiec, którzy intensywnie pracowali podczas swoich wakacji w Domu Biblijnym. Ich praca była wysoce użyteczna, szczególnie dla braci i sióstr znających język polski.
W czwartek spędziłem bardzo przyjemne popołudnie z braterstwem Johnem i Anne Marie Kirkwood i jej rodzicami – Czesławem i Agnes Obajtkami w Pennsauken, N.J. Wizyta ta nastąpiła na skutek zaproszenia mnie przez brata Johna podczas niedzielnego zebrania w Domu Biblijnym.
14 września brat Leon Jordan odwiózł mnie do Paoli, skąd odjechałem pociągiem do Newarku, N.J., gdzie mnie oczekiwał pielgrzym pomocniczy brat Jan Wojnar. Wiele rozmów i wspomnień wypełniło cały czas mojego pobytu w ich domu. Braterstwo Maria i Jan Wojnarowie w tym i następnym dniu gościli mnie, a następnie odwieźli do Nowego Jorku na zebranie, gdzie spotkałem się z dobrze znanymi i umiłowanymi braćmi i siostrami. Moja usługa tutaj miała wyjątkowy charakter – pół po angielsku i pół po polsku, ponieważ audytorium było dwujęzyczne. Dwadzieścia jeden braci i sióstr uczestniczyło w zebraniu i następujących po nim rozmowach. Zachowałem w szczęśliwych wspomnieniach ich roześmiane, radosne oblicza. W niedzielę wieczorem opuściłem Nowy Jork i udałem się autobusem