Teraźniejsza Prawda nr 418 – 1991 – str. 67
problem w możliwie najjaśniejszym świetle nazywając po imieniu tę moc, czyli wpływ jakim posłuży się w stosunku do nich „Duchem Świętym”, Duchem Bożym, Duchem Chrystusowym i Duchem prawdy. Ponieważ wpływ ten miał być wsparciem i pocieszeniem, nasz Pan nazwał tego Ducha czyli moc, pocieszycielem, wspierającym, pomocnikiem. Nie powiedział, że przyśle inną osobę, aby się nimi zajęła; nikt inny nie mógł lepiej od Niego zająć się nimi. Miał On zesłać ducha, wpływ, moc, który w zupełności miał reprezentować Ojca i Jego samego, tak że posiadanie Ducha Świętego miało potwierdzać ich społeczność z Ojcem i Synem. O tym Duchu Świętym zupełnie właściwie mówi się w rodzaju męskim, tak jak o Ojcu i Synu.
TRÓJCA ŚWIĘTA
W okresie „ciemnych wieków” panowało duże zamieszanie doktrynalne i nie zwracano uwagi na jasne nauki Pisma Świętego. Prawdę mówiąc, przez pewien czas Biblia nie była prawie w ogóle używana. Zgodnie z doktryną o sukcesji apostolskiej biskupom przypisywano natchnienie równe Apostołom. Tak więc,gdy spotykali się oni na synodach, ich głos i decyzje na temat danej doktryny były przyjmowane jako apostolskie i autorytatywne. W oczywisty sposób przeoczano fakt, że Pan wybrał tylko 12 Apostołów i nic nie mówił, że mieli oni mieć następców, oraz że w księdze Objawienia oznajmił, iż nie będzie takich następców, wskazując na Nowe Jeruzalem jedynie z 12 stolicami i imionami 12 Apostołów Baranka (Obj. 21:14).
Na początku drugiego wieku wyraźnie dostrzegalny stał się wpływ greckiej filozofii na Kościół i szerzenie się różnych błędów. Jeden z nich dotyczył szczególnie naszego Pana i praktycznie stawiał Go na równi z greckimi filozofami Sokratesem i Platonem, zaprzeczając Jego szczególnemu urodzeniu i przedludzkiej egzystencji. Zwalczając te błędy, niektórzy z wiernych Panu popadli w drugą krańcowość i ogłosili Go równym Ojcu (niezgodnie z Jego własnymi słowami Jan 10:29; 14:28).
Następnie powstał spór odnośnie Ducha Świętego i ci sami ekstremiści doszli do wniosku, że są trzy osoby Ojciec, Syn i Duch Święty, „równi w mocy i chwale”. Takie stanowisko w rzeczywistości prowadzi do pojęcia istnienia trzech Bogów, chociaż wielu rzeczników Trójcy nie przyznałoby tego.
Co ciekawe, po stwierdzeniu, że są oni równi (co oznacza, że nie są tą samą osobą, lecz różnymi osobami) ogłoszono, że w rzeczywistości są oni jednym Bogiem. Takie niebiblijne i nielogiczne rozumowanie nie może oczywiście obronić samo siebie i dlatego zajmujący takie stanowisko zmuszeni zostali do różnych wykrętnych argumentów. Niekiedy niektórzy z nich uważali, że w rzeczywistości jest trzech Bogów w jednej osobie, podczas gdy inni twierdzili, że faktycznie są trzy osoby w jednym Bogu, a nie mogąc wyjaśnić żadnego z tych nonsensownych twierdzeń, uciekali się do słowa tak użytecznego w błędach i zabobonach: „Tajemnica”. Mówią nam, że sprawa Trójcy jest tak tajemnicza, iż ani oni, ani nikt inny nie potrzebuje jej zrozumieć. Nie powinno to jednak przeszkodzić tym, którzy potrafią zrozumieć, że tajemnica ta jest ich własnym wymysłem, i że nauka Biblii na ten temat jest zupełnie jasna, prosta, harmonijna i zadowalająca.
Gdy Apostoł omawia istotę Boga, mówi nam: Jest jeden żywy i prawdziwy Bóg, nie trzech! Dalej powiada, że ten jeden żywy i prawdziwy Bóg jest Ojcem, a następnie dodaje, że jest jeden Pan Jezus Chrystus (1Kor. 8:6). Jak już zauważyliśmy, ten sam Apostoł oświadcza, że Ojciec wysoko wyniósł Pana Jezusa i dał Mu imię ponad wszelkie inne imię, i że wszyscy ludzie powinni czcić Syna, tak jak czczą Ojca (Filip. 2:9, 10; Jan 5:32). Oznacza to, że mamy tutaj dwie osoby, ponieważ w żaden inny sposób jedna z nich nie mogłaby wywyższyć i uhonorować drugiej; skoro Syn ma być czczony tak jak Ojciec, wynika z tego (jak pokazują inne wersety), że jest On obecnie uczestnikiem Boskiej natury, i że został wyniesiony do tak wysokiej chwały i godności „wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności i moce” jako nagrody za posłuszeństwo woli Ojca przez przyjście na świat i odkupienie ludzkości za cenę własnego życia w wypełnianiu Boskich zamiarów.
LOGOS BYŁ POSŁAŃCEM JEHOWY
Widzieliśmy już to u Jana 1:1, że nasz Pan zanim przyszedł na świat (zanim świat został stworzony przez Niego, jako przedstawiciela Ojca) był Logosem Słowem, Posłańcem Boga (w j.gr. przed słowem Bóg występuje przedimek określony), Jehowy. Był On Bogiem (bez przedimka), potężnym Bogiem, wyższym od aniołów, Tym, przez którego „wszystkie rzeczy się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało”.
Zwróćmy uwagę, że Apostoł mówiąc o Ojcu i Synu traktuje ich jako oddzielne osoby i nie odnosi się do Ducha Świętego jako kolejnego Boga ani jako trzeciej części Boga. Nie znaczy to jednak, że Apostoł lekceważy Ducha Świętego, ponieważ we wszystkich swoich listach uznaje go jako Ducha Ojca i Syna działającego dla korzyści poświęconych.
Nie powinniśmy też rozumieć, że Duch Święty jest duchową istotą, tak jak w stwierdzeniu „Bóg jest duchem”, lecz że określenie to oznacza ducha istoty, moc, wpływ, wolę, cel, siłę, czyli wszystko cokolwiek pochodzi od osoby. O Duchu Świętym mówi się, że pochodzi od Ojca i Syna jako wpływ, czyli moc, który z kolei działa przez Kościół, poświęconych wierzących, na tych, z którymi członkowie Kościoła się stykają. Jest to zawsze dobry i święty duch lub wpływ i