Teraźniejsza Prawda nr 417 – 1991 – str. 62
zwiastowania anielskiego o zapłodnieniu Marii za sprawą Ducha Świętego), data ta pod pewnymi względami może być brana pod rozwagę jako bardziej stosowna do uroczystego obchodzenia, niż dzień Jego śmierci. Czy nie było to wtedy, gdy Ojciec zaczął wysyłać swego Syna, gdy zaczął Go nam dawać jako dar – człowieka Jezusa Chrystusa? Kiedy Jezus się urodził, nie był jeszcze wówczas mężczyzną i nie mógł jako dziecko nas zbawić. Spłodzenie i narodzenie Jezusa to bardzo ważne wydarzenia, ale mniej istotne wobec owego trzydziestoletniego mężczyzny, przedstawiającego siebie jako ofiarę i mówiącego „Oto idę (na początku ksiąg napisano o mnie), abym czynił, o Boże! wolę twoją” (Żyd. 10:7). Wówczas ta wielka ofiara za grzech została złożona Ojcu i przez Niego przyjęta, na co wskazywało wylanie Ducha Świętego i spłodzenie naszego Pana z Ducha Świętego, tym razem do duchowej natury na Boskim poziomie bytu.
W trzy i półrocznej służbie Jego ofiarowane ciało, położone na ołtarzu, zostało strawione, tymczasem Jego nowe stworzenie wzrastało będąc próbowane oraz uznane jako takie, i ostatecznie Jego doskonałe nowe stworzenie w zmartwychwstaniu zostało przyodziane w doskonałe duchowe ciało. Łuk. 2:11 pozostaje z tym w pełnej zgodzie. W dniu narodzin naszego Pana narodził się Zbawiciel, Ten, który miał wybawić swój lud nie tylko od grzechów, ale również uwolnić go z grobu. W rzeczywistości jednak nie stał się On Zbawcą przed ukończeniem trzydziestego roku życia.
Istotnie, w szerszym znaczeniu tego słowa, dotąd jeszcze nie stał się On Zbawicielem, Wyzwolicielem. To czego dokonał w czasie swej ziemskiej posługi i ofiarowania samego siebie było jedynie położeniem fundamentu dla zbawienia świata przez własną ofiarę – śmierć, „sprawiedliwy za niesprawiedliwych”. Po zakończeniu tej części swojej ofiary, podczas zesłania Ducha Świętego, zapoczątkował On dzieło zbawienia „Maluczkiego Stadka”, owych „wybranych”, tych którzy przyjęli Jego łaskę przez wiarę. A jednak mimo wyboru Maluczkiego Stadka, zbawienie nie zostało jeszcze ukończone, co potwierdza Apostoł mówiąc: „Albowiem nadziejąśmy zbawieni” (Rzym. 8:24).
Przez wiarę i nadzieję przyjmujemy Pańskie obietnice o powstaniu z martwych we właściwym czasie. A obietnice te mogą być skuteczne w nas i tak skutecznie działać, że nawet teraz pozwalają nam
kol. 2
mówić i myśleć o sobie, oczywiście na podstawie Pisma Świętego, jako o nie będących dłużej martwymi ze światem, lecz uznanych za powstałych z Chrystusem do nowości życia; co niesie dla nas dzisiaj błogosławieństwa duchowego rodzaju i jednocześnie kosztuje nas ponoszenie ofiar i cierpień aż do śmierci. Zbawienie, którego wyglądamy i o którym Pan powiedział, że ostatecznie je osiągniemy, okaże się (jak powiada Apostoł) podczas „objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1Tym. 6:14).
ZBAWIENIE PRZEZ NADZIEJĘ I W RZECZYWISTOŚCI
Każdy, kto nie dostrzega różnicy między nadzieją zbawienia w obecnym czasie i rzeczywistym zbawieniem w poranku zmartwychwstania, ten nie ma klucza potrzebnego do zrozumienia i radowania się, w głębokim sensie, Boskim Słowem i Planem. Jakkolwiek cenną byłaby nadzieja teraz, jej wartość okazałaby się znikoma bez tej rzeczywistości jaką zapowiada. Zbawienie, jakie Chrystus przyszedłszy na ziemię przyniósł ludzkości, nie tylko jest nadzieją jaką my możemy się cieszyć, lecz jest w dobrej wierze rzeczywistością, taką jaką On nam obiecał, że będzie naszą w Jego Tysiącletnim Królestwie. Cała działalność w Królestwie Tysiącletnim będzie działalnością związaną ze zmartwychwstaniem. Wszyscy ludzie nie tylko wyjdą z grobów, jak to Jezus obiecał (Jan 5:28), lecz wyjdą w tym celu, aby zmartwychwstać z obecnego grzechu i stanu umierania do chwalebnego stanu doskonałych istot ludzkich -stanu, jaki Adam utracił przez nieposłuszeństwo – czyli obrazu Bożego. Ludzie będą mieli w przyszłości wszystko to oraz bezcenne lekcje uzyskane w czasie panowania grzechu i śmierci.
KRÓLESTWO CHRYSTUSOWE
Królestwo Chrystusowe będzie światowym imperium, w którym każde kolano się zegnie i każdy język wyzna Bogu chwałę, gdy „ziemia będzie napełniona znajomością Pańską” i nikt bliźniemu swemu nie powie „Poznaj Pana; bo mię oni wszyscy poznają od najmniejszego z nich aż do największego z nich”. Mimo że o to królestwo ciągle jeszcze się modlimy, a ono dotąd nie przyszło, to jednak „Maluczkie Stadko”, „wybrańcy”, którzy usłyszeli wezwanie i byli mu posłuszni, są tym Pańskim królestwem z dwóch powodów: (1) Poddali oni dobrowolnie swoje serca Jemu i starali się o to, aby Jego wola była w ich sercach, myślach, słowach i czynach, i wzrastała