Teraźniejsza Prawda nr 413 – 1990 – str. 85
filadelfijskiego przed „godziną pokuszenia”, sądzimy że Pan zamierzył, aby pewne osoby z tej epoki kościoła, które będą żyły w obecnym (laodycejskim) okresie, zostały zachowane przed szczególnymi próbami tej godziny. Pastor Russell opowiedział historyjkę o pewnym bardzo miłym starszym panu. Miał on około dziewięćdziesięciu lat i był pastorem jakiegoś kościoła. Zdawało się, że przyjmuje teraźniejszą prawdę z wielką radością i przedstawia ją drugim bardzo gorliwie. A jednak stykając się w swoim środowisku z opozycją, w domu i kościele, w którym pełnił obowiązki duszpasterza, zaczął się zastanawiać czy może zaufać swemu osądowi. Być może, iż zastanawiał się nad tym tak: „mam dziewięćdziesiąt lat i nie mogę polegać na swoim własnym zdaniu. Nawet na ulicy musi mi ktoś podać swoje ramię lub ja oprzeć się na czyimś, w przeciwnym razie mogę się potknąć i upaść. Gdybym był pewien, że jest to wola Boża, wytrzymałbym wszelką opozycję. Ale nie jestem pewien”.
Być może, iż ów dżentelmen był przedstawicielem większej grupy ludzi o podobnych przekonaniach
kol. 2
i zachowaliśmy dla niego sporo sympatii z tego właśnie powodu, iż nie mógł on podjąć decyzji wyjścia z Babilonu. Werset biblijny, który rozważamy raczej pocieszył mnie w odniesieniu do niego i innych jemu podobnych. Zdają się oni potwierdzać swoją lojalność Pańskiemu Słowu, wierność do granic możliwości ich pojmowania. Prawdopodobnie żadna z tych osób, przyszedłszy do ruchu Prawdy w czasie żniwa, nie byłaby traktowana jako pracownik żniwa. Oczywiście, nie jesteśmy tego pewni.
Wiemy jednak, że Pan przyrzekł członkom filadelfijskiego kościoła, że im będą oszczędzone próby jakich obecnie doświadcza kościół(i świat) w okresie laodycejskim. Tym wszystkim, którzy teraz przeżywają owe próby i doświadczenia, Bóg obiecał, że Jezus do nich przyjdzie i będzie wieczerzał ze wszystkimi, którzy usłyszą Jego głos (Obj. 3:20). W ten sposób Pan w okresie laodycejskim udzielił szczególnej pomocy swojemu wiernemu ludowi, dał mu światło na czas Paruzji i Epifanii, karmi go niebiańską prawdą i udziela mocy do znoszenia wszelkich prób.
P’90,50
kol. 1
UDZIAŁ POLSKICH BRACI W PRACY EPIFANICZNEJ
W artykule tym zawarliśmy kilka komentarzy oraz dział poświęcony naszemu przedstawicielowi w Polsce (br. Stachowiakowi), w związku z jego śmiercią. Następnie zamieściliśmy przedruk listu br. Stachowiaka na temat jego doświadczeń w czasach hitlerowskich, który ukazał się w THE PRESENT TRUTH w 1946 roku, na str. 189-192. Potem drukujemy życiorys br. Stachowiaka przesłany nam przez br. Piotra Woźnickiego (obecnego przedstawiciela i pielgrzyma) i dwa listy wspomnieniowe.
Z zadowoleniem przygotowujemy ten egzemplarz Teraźniejszej Prawdy, który skupia się na udziale polskich braci w naszej pracy. Polscy bracia w ich trudnych doświadczeniach podczas Godziny Pokuszenia (wzmiankowanej w poprzednim artykule) i w jej następstwie, rozwinęli
kol. 2
wytrwałość i cierpliwość. W tym są dla nas przykładem. Naród polski na ogół przeżywał liczne trudności, gdy Kraj jego został podbity, zdewastowany i złupiony, np. w obu wojnach światowych.
POCHODZENIE BR. PAWA S.L. JOHNSONA
Brat Johnson był potomkiem polskich Żydów. Cytujemy fragment z jego biografii w Ter.Pr.’71,77:
„Oboje rodzice byli pochodzenia żydowskiego. Wpływy oddziaływające na matkę przed jego urodzeniem przyczyniły się wielce do jego pracy, jako sługi Boga. Jego ojciec i on odziedziczyli ogromną siłę fizyczną po jego dziadku, który był bardzo silnym mężczyzną. Ojciec brata Johnsona był piekarzem w Polsce (kursywa nasza), który mając mniej więcej dwadzieścia lat przybył do Ameryki, gdzie