Teraźniejsza Prawda nr 410 – 1990 – str. 45

Trwało to przez trzy i pół roku, po czym wszedł On do zupełnego odpoczynku przez pierwsze zmartwychwstanie. To samo dotyczy Kościoła Pierworodnych (Żyd. 12:23). I nikt poza tymi, którzy trwają w wierności, nie zostanie uznany przez Boga.

ODPOCZYNEK PRZYGOTOWANY DLA LUDZKOŚCI

      Jeśli chodzi o tych Izraelitów, o których Pan powiedział, że nie wejdą do Jego odpocznienia, rozumiemy, iż Bóg nie chciał przez to powiedzieć, że żaden Żyd nie wejdzie do prawdziwego odpocznienia Bożego, lecz raczej wskazywał, że było to proroctwo o końcu wieku żydowskiego, kiedy Żydzi jako naród nie będą gotowi na wejście do tego wypływającego z wiary odpocznienia, które zostało im wówczas zaproponowane – jako naród skazani byli na porażkę. I rzeczywiście, spotkała ich porażka, „nie poznali czasu nawiedzenia swego” (Łuk. 19:44).

      Gdy tylko wielki Mesjasz wprowadzi Przymierze Nowe zarówno Żydzi, jak i poganie wejdą do pokoju i dobrobytu tak szybko, jak wejdą
kol. 2
w to Nowe Przymierze. Lecz nieposłuszni po pełnym sprawiedliwym procesie próby, jeśli nadal okazywać będą nieposłuszeństwo, pójdą na wtórą śmierć. Każdy, kto odmówi wejścia do odpoczynku Bożego zostanie odcięty od życia – dobrowolny grzesznik umrze po stu latach próby (Izaj. 65:20).

      Przez cały wiek Tysiąclecia rodzaj ludzki osiągać będzie stan rzeczywistego odpocznienia, który będzie oznaczał wyzwolenie z niewoli grzechu i śmierci. Zanim zakończą się rządy Mesjasza, wszyscy całkowicie wejdą do tego odpocznienia oraz doskonałości i wtedy zostaną uznani za część nasienia Abrahamowego, zgodnie z obietnicą: „Ojcem wielu narodów postanowiłem cię” (1Mojż. 17:5; Rzym. 4:17). Pańskie błogosławieństwa staną się udziałem ich wszystkich.

      Niechaj nam Bóg błogosławi w tym odpocznieniu, jakim możemy się obecnie radować w Bogu i w Chrystusie Jezusie, gdy odpoczywamy od swoich własnych trudów i spoglądamy na Jezusa, owego Wielkiego Najwyższego Kapłana (Żyd. 4:10, 14).
BS ’89, 61.

kol. 1

RADOŚĆ PRZYCHODZI Z RANA

„Z wieczora bywa płacz, ale z poranku wesele” (Psalm 30:6).

      Żadna inna książka nie traktuje kwestii ludzkiej niedoli i smutku w tak mądry, czuły, pełen współczucia, pomocny sposób jak Biblia. Ona zapewniła nas, że choć najbardziej oziębły, nieczuły i oszukańczy może być świat, nasi przyjaciele, krewni lub inni, od których moglibyśmy się spodziewać czegoś lepszego, to jednak mamy Boga współczującego – Boga miłości, „Ojca miłosierdzia, a Boga wszelkiej pociechy; który nas cieszy w każdym ucisku naszym” (2Kor. 1:3, 4).

      Żadna pogańska religia nic nie wie o takim Bogu – przymioty ich bogów głównie składają się, w mniejszym lub większym stopniu, z okrucieństwa. Ich bóstwa należy sobie zjednywać i wielbić je z obawy przed tym, co w przeciwnym razie mogliby uczynić swoim poddanym. Jehowa, Bóg Biblii, zapewnia nas, że „Pan da odpocznienie od … strachu twego i od niewoli ciężkiej” (Izaj. 14:3). Bóg zapewnia nas o swojej miłości, swoim współczuciu, we wszystkich naszych strapieniach – o swoim zainteresowaniu się naszymi sprawami, jako swego ludu. Zapewnia nas także o swoim zabezpieczeniu na ostateczne najwyższe dobro tych wszystkich, którzy przez Chrystusa trwają w postawie miłowania sprawiedliwości i nienawidzenia niesprawiedliwości – jedynej właściwej postawie serca, jedynej postawie, którą On może zaaprobować i błogosławić wiecznym życiem.

      Pismo Święte zwraca naszą uwagę na to co uznajemy, że jest prawdą – iż świat znajduje się pod całunem, zgubnym wpływem i przekleństwem śmierci, od ponad 6000 lat.
kol. 2
Stosownie, nasz werset opisuje ten okres jako czas ciemności, zniweczonych doświadczeń, noc płaczu, smutku. W harmonii z tą ilustracją u Izaj. 60:2 czytamy, że „ciemności okryją ziemię, a zaćmienie narody”. Ten stan dotyka nie tylko tych, którzy są obcymi Bogu na skutek nieświadomości, przesądu i mocy grzechu, lecz również tych, którzy odwrócili się od grzechu, przyjęli łaskę Bożą i usiłują chodzić śladami Jezusa. Wyraźnie wypowiada się Apostoł Paweł, „wszystko stworzenie wespół wzdycha, i wespół boleje aż dotąd. A nie tylko ono stworzenie, ale i my, którzy mamy pierwiastki Ducha, i my sami w sobie wzdychamy, oczekując przysposobienia synowskiego, odkupienia [wyzwolenia] ciała naszego” – Ciała, którego Jezus jest Głową, albo Arcykapłanem, a członkowie Jego Maluczkiego Stadka są symbolicznymi członkami, albo kapłanami (Rzym. 8:22, 23).

      Istnieje jednak różnica między wzdychaniem Kościoła i świata, jak na to wskazują słowa  Apostoła. Świat wzdycha głośno bez doznania ulgi, i nawet jego czekanie na okazanie się synów Bożych jest czekaniem w nieświadomości, bowiem nie będąc w kontakcie z Wiekuistym Bogiem, nie wie o Jego łaskawych celach i zarządzeniach – gdyż te są trzymane w tajemnicy przed wszystkimi z wyjątkiem Jego poświęconych. „Tajemnica Pańska objawiona jest tym, którzy się go boją [czczą], a przymierze swoje oznajmuje im” (Psalm 25:14). Ci, którzy posiedli tajemnicę Pańską „nie smucą się, jak drudzy, którzy nie mają nadziei” (1Tes. 4:13). Oni „sami w sobie wzdychają” i oczekują na

poprzednia stronanastępna strona