Teraźniejsza Prawda nr 403 – 1989 – str. 120

(Neh. 7:73). Żydowski świecki rok rozpoczyna się siódmym miesiącem, który owego roku rozpoczął się 12 września. Data ta może się różnić o kilka dni w obie strony, ze względu na to, że Żydzi dokonywali swoich obliczeń na podstawie czasu księżycowego. W opatrzności Pańskiej narodowe interesy Żydów wiązały się z obowiązującymi ich zasadami religijnymi. Byli ludem Bożym a wszelkie ich polityczne i narodowe nadzieje związane były z Boskimi obietnicami. Stąd też odrodzenie zainteresowania się ich narodowymi nadziejami oznaczało odrodzenie się ich szacunku dla Boga w ich uczuciach religijnych, w pragnieniach oddawania czci Panu i okazywania Jemu posłuszeństwa, aby obchodzić te święta, które On im nakazał.

      Nehemiasz niewątpliwie w takich sprawach był przede wszystkim mężem roztropnym. Rzeczywiście wiemy, że taki jest ogólny sposób wybierania swoich sług przez Pana. Bóg wybiera odpowiednie osoby, a następnie udziela im swego błogosławieństwa, aby przyczynić się do takich rezultatów, jakich sam pragnie. Na przykład, udzielając Mojżeszowi pouczeń dotyczących zawiłych urządzeń związanych z budową Przybytku, Pan rzekł: „Otom wezwał z imienia Besaleela … I napełniłem go Duchem Bożym” i „przydał mu Acholijaba” do tej pracy (2Moj. 31:2-6).

      Pan wprowadza tyle tylko elementu cudowności, ile wymaga sytuacja, wykorzystując w możliwie największym stopniu istniejące warunki i posługując się nimi. Dlatego też „nie wiele mądrych według ciała, nie wiele możnych, nie wiele zacnego rodu” wybrał Bóg na swoich specjalnych sług. Na tej podstawie możemy przyjąć, że Pan wybiera ludzi o właściwym stanie serca: szlachetnych, wspaniałych i wykształconych, jakich może znaleźć.

NAJPIERW MIŁOŚĆ I POŚWIĘCENIE

      Nie mamy sądzić, że Pan lekceważy tego rodzaju kwalifikacje, ale raczej zauważyć, że Pan nade wszystko na pierwszym miejscu stawia takie zalety jak uczciwość, pokorę, posłuszeństwo i miłość. W związku z tym preferencje w wyborze będą mieli ci, którzy posiadając pewna liczbę tych zalet, wykażą się też największą liczbą innych kwalifikacji. Na przykład, możemy założyć, że dwunastu wybranych Apostołów pod każdym względem reprezentowało najlepsze tworzywo potrzebne Panu do realizowania Jego celów. A jednak kiedy Saul z Tarsu – wykształcony, utalentowany i bogaty – poświęcił się mówiąc „Panie! co chcesz, abym ja uczynił?” Pan chętnie posłużył się nim oraz jego szczególnymi talentami, które w połączeniu z głębokim poświęceniem, pokorą i gorliwością umożliwiły mu zajęcie czołowego miejsca wśród Apostatów.

      Nehemiasz, mąż opatrznościowy, zarządzający sprawami Żydów, w tych okolicznościach okazał swoją pokorę i gorliwość na wiele sposobów. Zwołując powszechne zgromadzenie Izraelitów na obchodzenie nowego roku,
kol. 2
zwane Świętem Trąb, nie pominął osób godnych spośród ludu Pańskiego i nie usiłował zatrzymać dla siebie wszystkich zaszczytów (3Moj. 23:24, 25; 4Moj. 29:1-6; Neh. 8:2, 9-12).

      Przeciwnie, uznał on Ezdrasza, nauczonego w Piśmie, członka rodziny kapłańskiej, za bardziej odpowiedniego od siebie do wzięcia udziału w nauczaniu ludu wiedzy o Panu na podstawie Jego prawa. Najważniejsze pod względem ważności miejsce Ezdrasza wiązało się z ceremonią czytania Zakonu i przedstawienia go ludowi. Po jego prawej ręce zasiadło sześciu wybitnych mężów, a po jego lewej siedmiu następnych, natomiast czytanie odbywało się według kolejności i prawdopodobnie brało w nim udział wiele osób, jeśli nie wszyscy z nich, łącznie z Ezdraszem (Neh. 8:4).

      Czytanie odbywało się prawdopodobnie na placu przed Świątynią. Lud siedzący wokół na znacznym obszarze powstał, kiedy księga Zakonu została otwarta, i skłonił się (ww. 5, 6 ). Tymczasem między ludem rozeszło się wielu Lewitów, nauczycieli ludu, którzy wyjaśniali znaczenie odczytywanych słów (ww. 7, 8). Było to konieczne prawdopodobnie z dwóch powodów: po pierwsze, lud, który wrócił z Babilonu, władał bardziej lub mniej zanieczyszczonym językiem, podczas gdy Zakon niewątpliwie był zapisany i czytany w klasycznej hebrajszczyźnie; po drugie, nawet gdyby lud rozumiał wszystkie słowa, specyficzne wyjaśnienie intencji lub znaczenia było niekiedy zarówno właściwe, jak i konieczne. Takie czytanie Zakonu etapami i następnie wyjaśnianie go z podwyższenia zajmowanego przez czternastu mężów a także dodatkowe wyjaśnianie przez Lewitów, znajdujących się pośród ludzi, zajęło jedno całe popołudnie i znaczną część następnego przedpołudnia. W rezultacie lud zrozumiał poselstwo pochodzące od samego Boga.

„KAŻ SŁOWO BOŻE”

      Oto dostrzegamy prawdziwą kwintesencję kaznodziejstwa, jak to Apostoł napisał do Tymoteusza „Każ Słowo Boże” (2Tym. 4:2). Trudność związana w dużej mierze z głoszeniem kazań w naszych czasach polega na tym, że to co się głosi nie jest Słowem Bożym, lecz starodawną tradycją, a jeszcze częściej czymś, co w ogóle niewiele ma wspólnego z religią. Wyższy krytycyzm, teorie ewolucji i powszechny agnostycyzm w tak wielkiej mierze przeważają zarówno na kazalnicy, jak i w ławie kościelnej, że Słowo Boże traci swoją ważność w umysłach wielu ludzi, którzy nominalnie są ludem Bożym. Dlaczego mieliby studiować tę księgę, której już dłużej nie uważają za powstałą z Boskiego natchnienia? Nieznajomość Pisma Świętego coraz bardziej wzrasta wśród tych, którzy rzekomo są pobożni.

      Studiowanie Pisma Świętego w dawnych czasach z pewnością dawało wielkie korzyści, pomimo że ignorancja, przesądy i fałszywa teologia wieków ciemnych tworzyły wypaczony obraz większości tego co studiowano. Niemniej

poprzednia stronanastępna strona