Teraźniejsza Prawda nr 403 – 1989 – str. 115

wiarę może dziękować Bogu i radować się nawet pośród swoich doświadczeń i smutku. A jeśli posiadamy właściwą wdzięczność wobec Boga za Jego błogosławieństwa i łaski, jeśli rozwijamy prawdziwą szlachetność serca, której pobudką jest miłość i ocena Boskiej opieki, doprowadzi ona do tego, że będziemy w stanie ocenić wszystkie sprawy jakie spotykają nas w życiu, oraz tych z którymi mamy styczność. Będziemy wtedy mieli należyte uznanie dla ich dobrych zalet, nawet jeśli zupełnie nie możemy aprobować wszelkiego ich postępowania. Ktokolwiek zatem wyświadczy nam najmniejszą nawet uprzejmość, powinien spotkać się z naszej strony z wdzięcznością, naszym uznaniem.

      Jednakowoż nasz poziom jako chrześcijan musi być wyższy niż okazywanie jedynie wdzięczności drugim za dobro wyświadczone nam przez nich, bowiem taki powinien być stan świata, jak to wyraził nasz Pan: „Albowiem jeśli miłujecie te, którzy was miłują, jakąż łaskę macie? albowiem i grzesznicy toż właśnie czynią. A jeśli dobrze czynicie tym, którzy wam dobrze czynią, jakąż łaskę macie? albowiem toż i grzesznicy czynią” (Łuk. 6:32, 33).

POZIOM CHRZEŚCIJANINA POWINIEN BYĆ WYŻSZY

      Poziom dla ludu Pańskiego jest o wiele wyższy niż ten, który opiera się jedynie na wdzięczności, chociaż musi ją zawierać. Naszym kryterium jest bezinteresowna miłość, dobra wola nie opierająca się na obowiązku, ale na znajdowaniu upodobania w dobrych zasadach – co obejmuje życzliwość i przebaczenie tym, którzy dopuszczają się wobec nas wykroczenia i fałszywie „mówią wszystko złe przeciwko nam”. Tacy, w miarę jak osiągają ów wysoki stopień podobieństwa charakteru do swego Pana, proporcjonalnie otrzymują od Niego pewne szczególne błogosławieństwo oraz zapowiedź radości i niezmiernego zadowolenia, bowiem oczekująca ich nagroda będzie wspaniała (Mat. 5:11, 12).

      Wdzięczność jest zatem siłą podtrzymującą nasze serca i znajdującą się w nich po to, aby dopomóc nam w odpieraniu sugestii „onego złego” i powstrzymywaniu naszego niedoskonałego cielesnego umysłu, kiedy usiłuje on ubezpieczyć się na nowo. Wdzięczność, która jest właściwą odpowiedzią na uprzejmość, wdzięczność za okazaną nam przychylność, jest miłością obowiązkową, która ściśle wiąże się z miłością bezinteresowną. A tam gdzie te miłości występują razem, niewiele dla przeciwnika pozostaje miejsca w sercu, aby się do niego wślizgnąć.

      Z drugiej zaś strony niewdzięczność oznacza ślepotę umysłu w odniesieniu do sprawiedliwości. Świadczy ona o niskim poziomie charakteru, w którym owoce Ducha Pańskiego nie zostały jeszcze dobrze rozwinięte. Z pewnością w każdym lojalnym sercu, w którym „miłość Boża rozlana jest” (Rzym. 5:5), niemożliwością
kol. 2
byłaby niewdzięczność wobec Boga lub kogokolwiek innego. Ale tam, gdzie niewdzięczność znajduje punkt oparcia, pojawiają się też jej pobratymcy samolubstwo, pycha, gniew, złość, nienawiść, konflikty, złe podejrzenia, obmowy, oszczerstwa i inne złe cechy, które Apostoł nazywa „uczynkami ciała”. Wszyscy poświęceni Pańscy codziennie powinni dokładnie badać swoje serca, czy nie ma w nich przejawów samolubstwa lub niewdzięczności. Powinni też troszczyć się o wzrost rozwijanej w nich wdzięczności i oceny miłości obowiązkowej oraz bezinteresownej wobec Dawcy wszelkiego dobra, wobec braci będących domownikami wiary, tak, i wobec wszystkich, z którymi mamy do czynienia.

DOBROĆ BOŻA WOBEC NAS

      Nasz werset napomina nas, abyśmy dziękowali Bogu, ponieważ jest dobry, ponieważ Jego miłosierdzie trwa na wieki. Dziękowanie jest aktywnym wyrażaniem wdzięczności jaką odczuwamy w swoim sercu. Będąc odbiorcami Bożych łask, powinniśmy jedynie Bogu składać podziękowania, co z naszej strony jest właściwe i słuszne – wdzięczność jest częścią sprawiedliwości, miłości obowiązkowej, wdzięcznej dobrej woli, którą na podstawie prawa winni jesteśmy Bogu za dobro od Niego otrzymane. Bogu jesteśmy winni dobrą wolę, dlatego powinna być Jemu oddana. Uczynienie mniej byłoby pogwałceniem sprawiedliwości. Dziękczynienie powinno być składane z radością. Nie powinno się go traktować jako nieprzyjemnego zadania – jakim jest na przykład wyrwanie zęba – ani też jako sprawy wynikającej z przymusu.

      Pewien, raczej bezbożny, oficer marynarki wróciwszy pewnego wieczoru do domu zastał swoją żonę, która była pobożną chrześcijanką, goszczącą kilku przyjaciół będących przejazdem. Następnego ranka przy śniadaniu wszyscy oni pochylili głowy, aby Bogu złożyć podziękowania, natomiast kapitan mruknął: „Boże bądź z nami aż do obiadu. Amen.” Następnie patrząc przepraszająco na gości zauważył: „Musiałem powiedzieć coś w tym rodzaju, bo nie dostałbym w ogóle obiadu”. Widocznie nie odczuwał on w swoim sercu prawdziwej wdzięczności dla Boga.

ROŻNE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA BOŻE DLA NAS

      A dlaczego nie mielibyśmy z zadowoleniem, ochotą i radością składać Bogu podziękowań? Wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy, wszystko czym mamy nadzieję być i co mieć, pochodzi z Jego szczodrej ręki (1Kor. 4:7). Bóg udzielił nam wspaniałego błogosławieństwa nawet w tym tylko, że pozwala nam istnieć. Mógł nie dać nam żadnej możliwości cieszenia się życiem. Nie pojawiło się nic takiego, co wymagało od Boga stworzenia nas. Nic nie narzucało takiej potrzeby, wyjąwszy umiłowanie nas przez Boga i Jego pragnienie, żebyśmy mieli

poprzednia stronanastępna strona