Teraźniejsza Prawda nr 400 – 1989 – str. 75
przesądów oraz błędów ciemnych wieków wracając do wydarzeń przełomowych pierwotnej prostoty i czystości, które charakteryzowały Kościół Apostolski zarówno w życiu, jak i w doktrynach.
WSPANIALE ROZPOCZĘTA REFORMACJA
Luter, Melanchton, Zwingli, Hubmaier, Cranmer i inni w swoim czasie, jakkolwiek ciągle otoczeni mgłą błędów Antychrysta, które przez tak wiele stuleci trzymały świat pod wpływem hipnotycznej mocy, uczynili znaczący postęp z ciemności do pełnego, wyraźnego światła. Gdy rozważa się wszystkie warunki tamtych czasów, nie można zaprzeczyć, że ludzie ci byli wybitnymi i że uczynili nie tylko odważny, ale również długi krok we właściwym kierunku. Niepokoi tylko to, iż ci ludzie, którzy od owych czasów stawali się zwolennikami tych wybitnych wodzów, przyjęli ich » imiona jako imiona sekty, nie mając jednak ich ducha reformy. Od czasu trwania ruchu reform każda grupa bądź sekta wrogo nastawia się do wszelkiego światła, prawdy i reformacji, popierając tylko to co ich wodzowie zrozumieli i bronili. Wraz z reformatorami szesnastego stulecia reforma prawie ustała. Stąd postęp jaki się dokonywał od reformacji, pozostawał w opozycji nie tylko do papiestwa, ale również do wyznaniowych protestantów.
Przebieg postępowania reformatorów nie był zupełnie bezkompromisowy. W krótkim czasie zrozumieli, że masy ludzkie są tak pogrążone w ignorancji, iż nie mogą ocenić nauki Pisma Świętego, że Bóg nie ma względu. na osoby; że w Jego oczach wszyscy ludzie są wolni i że król, chłop oraz niewolnik są przed Nim na tej samej płaszczyźnie. Długo ludzi nauczano., że papież i dygnitarze kościelni przedstawiają Boga i że należy ich słuchać jak Boga; długo ich nauczano, że królowie i książęta koronowani i upoważnieni do działania przez papieża, byli władcami wyznaczonymi przez Boga, sprawując władzę na mocy Boskiego autorytetu w sprawach państwowych, również „kler” panował na mocy tego samego autorytetu jak książęta w sprawach religijnych; długo nauczano, że odmowa lub opozycja do usankcjonowanych przez papieża zwierzchności jest odmową lub opozycją do Boga i Jego Królestwa bo (pod wpływem tej ignorancji i przesądu) mniemano, iż ogłoszenie wszystkiej prawdy, wtrąciłoby całą Europę w anarchię i bezprawie. Wychodząc:z tak głębokiej niewoli umysłu i ciała do pełnej wolności, masy ludzkie były dalekie od przygotowania do mądrego używania tej wolności.
Rzeczywiście było to podstawą konfliktu między wczesnymi reformatorami. Zwingli w Szwajcarii był przedstawicielem tych, którzy opowiadali się za pełną wolnością. On nie tylko zaprzeczył autorytetowi papieża do rządzenia kościołem, ale również jego autorytetowi do wyznaczania władców państwowych w imieniu Boga. Utrzymywał on, że ludzie mają prawo wybierać swoich władców. W tej kwestii Luter przez jakiś czas się wahał, nie wiedział jaki przyjąć sposób postępowania, bo rozumiał, że reformy w pełni wykonane usunęłyby nie tylko władzę papieża, ale również władzę wszystkich książąt i królów ziemi wyznaczonych przez niego. Podczas dziesięciomiesięcznego odosobnienia w zamku Wartburg, ukrywając się pod protekcją elektora Fryderyka, Luter głęboko zastanawiał się nad sytuacja. Wtedy zdecydował się on na opozycję wobec Zwingliego, Carlstadta i innych, których kazania powodowały rozbijanie w kościołach obrazów na kawałki oraz zniesienie mszy. Jego uzasadnieniem było umiarkowanie. Luter ostudził wzrastający zapał Niemców i wraz z Melanchtonem zwrócił niemiecką reformację na tę drogę, którą ostatecznie się potoczyła. Niemieccy książęta, z jednej strony byli zadowoleni, że zostali uwolnieni z nikczemnej niewoli papiestwa, z drugiej zaś pragnąc uniknąć rozwojowych tendencji takich nauk jak Zwingliego, w kierunku republikanizmu, uznali w nauce Lutra i Melanchtona sposób na uniknięcie obydwóch, który nadal zabezpieczał ich władzę, a nawet pozwalał na jej wzrost. W wyniku takiej polityki, wielu niemieckich książąt stało się zwolennikami luteranizmu, który prosperował, podczas gdy nawet bardziej wszechstronni reformatorzy, i ich dzieła, nie spotkali się z powodzeniem.
Możnaby zapytać, dlaczego Bóg wcześniej nie podał lepszych i czystszych poglądów. Odpowiadamy, że wówczas nie był na to właściwy czas. Ale powoli, po trzech wiekach, myślący ludzie uznali, że Zwingli i inni byli o wiele bliżej prawdy, byli bardziej wszechstronnymi nauczycielami reformy, niż Luter, chociaż byli oni pod niektórymi względami bardziej radykalni. D’Aubigne ostrożnie, lecz z siłą zauważa: „Pomimo jego opozycji wobec papiestwa, Luter miał silny konserwatywny instynkt. Zwingli, przeciwnie, miał predyspozycje do radykalnych reform. Obie te rozbieżne tendencje były potrzebne. Gdyby Luter i jego zwolennicy byli sami w tej działalności, stan taki mógłby w krótkim czasie wstrzymać postęp reformacji i założenia jej nie przyniosłyby zamierzonego rezultatu”.
Luter, chociaż zdemaskował papiestwo jako Antychrysta i oświadczył, że papieże nie mieli ani prawa, ani autorytetu do rządzenia światem w imieniu Chrystusa, na skutek swojego umiarkowanego postępowania czynił właśnie to, co potępił w papiestwie. Książęta pozostający w harmonii z papiestwem chętnie uważali papieskie sankcje za prawdziwą podstawę władzy nad ludem. A ci, którzy byli zwolennikami Lutra, ma się rozumieć, spoglądali na niego jako tego, który dowodził, iż reprezentuje prawdziwy zreformowany Kościół, i żeby na ich korzyść wydał oświadczenie o wyborze prawdziwego Kościoła i stąd Boskim wyborze. Zająwszy takie stanowisko nie miał on możliwości ucieczki od kłopotliwego położenia. Wiele prawdy było w dowcipie Lutra, gdy później nazwał on siebie „niemieckim papieżem”.