Teraźniejsza Prawda nr 400 – 1989 – str. 73
Boże. Żydzi jako naród przez wieki spodziewali się przyjścia Mesjasza, i tego że będzie władcą świata. I naturalnie oczekiwali oni, że skoro miał On wyjść z ich narodu, to oni będą Jego żołnierzami, współpracownikami i współdziedzicami w tym Królestwie. Wiedzieli, że są naturalnym nasieniem Abrahama i wyciągnęli wniosek, że są niezbędni dla planu Bożego. Oni nie dostrzegli, że chodziło tu o duchowe dzieci Boże, dzieci wiary i lojalności Abrahamowej.
Izrael nie ocenił prawdziwej wielkości obiecanego Królestwa i jego dzieła błogosławienia. Izraelici spodziewali się królestwa podobnego cło królestw tego świata. Oczekiwali, że Mesjasz jako cielesna istota z nasienia Abrahamowego ustanowi swoje królestwo w Jeruzalem, a Jego chwała będzie ziemską chwałą purpury, pięknych lnianych szat, złota i srebra oraz zwyczajnych dodatków ziemskiej władzy królewskiej. Ich duma i ambicja tęskniły do czasu, gdy ten obiecany król wywyższy siebie ponad cezarów, natomiast ich wyniesie ponad wszystkie narody ziemi. Stąd odrzucili Tego, który przyszedł pokorny, urodził się w stajence, nie przybierając tytułów czy ziemskich honorów lub wpływu i nawet przyjaciół. A jednak przyszedł proklamując, że się przybliżyło Królestwo Niebieskie i że On jest tym obiecanym Królem.
Myśl, że przyjęcie Mesjasza oznacza Ustanowienie królestwa sprawiedliwości, wywarła w umysłach Żydów takie wrażenie, iż kilka razy ,zwyczajni ludzie” siłą chcieli Chrystusa obwołać królem, lecz On uchodził ażeby ich zapał mógł ostygnąć, wiedząc że ci wszyscy, którzy wołali „Hosanna synowi [i dziedzicowi] Dawidowemu” (Mat. 21:9), nie byli członkami tej klasy, których Ojciec przewidział by byli współdziedzicami z Nim w tym Królestwie. On również wiedział, że jeszcze nie nadszedł Ojcowski czas na wywyższenie Go w mocy i że najpierw musi On umrzeć, aby kupić tych, nad którymi ma. później panować którym mógłby dlatego przywrócić pierwotne błogosławieństwa i łaski, utracone dla wszystkich przez upadek Adama (Rzym. 5:12-19).
Podobnie jak inni, dwunastu Apostołów miało tę nadzieję odnośnie Królestwa i uwierzyło, że Chrystus jest tym obiecanym Mesjaszem, Królem królów. Nasz Pan Jezus daleki był od zaprzeczenia ich wyobrażeniom, zawsze ich zachęcał i mówił, im, że usiądą z Nim na Jego stolicy (Mat. 19:28; Obj. 3:21). Wyjaśnił im jednak, iż wpierw On musi cierpieć i być odrzucony przez tę generację (ludzi), tak jak było to napisane przez proroków, „i tak musiał Chrystus cierpieć i… zmartwychwstać”. Powiedział im też: „O głupi, a leniwego serca ku wierzeniu temu wszystkiemu, co powiedzieli prorocy! Azaż nie musiał Chrystus tego cierpieć i wnijść do chwały swojej i [do królestwa]?” (Łuk. 24:25, 26, 46).
POWRÓT CZŁOWIEKA ZACNEGO RODU
Szczególnym celem jednej z przypowieści naszego Pana, danej tuż przed ukrzyżowaniem Go, było pouczenie Jego Apostołów, że spodziewane Królestwo będzie odłożone aż do Jego drugiego przyjścia. Powiedział im tę przypowieść „dlatego, że był blisko od Jeruzalemu, a iż oni mniemali, że się wnet królestwo Boże objawić miało (Łuk. 19:11-27). Przypowieść ta przedstawia wiek Ewangelii jako okres, w którym Chrystus, „człowiek rodu zacnego”, pojechał „w daleką krainę [do nieba], aby sobie wziął królestwo” – aby tam nadano Jemu władzę. Pokazuje ona również, że w czasie nieobecności człowieka zacnego rodu, przeciwnicy Jego panowania stanowią większość, sprawują władzę i nawet oświadczają, iż nie pragną Jego powrotu oraz ustanowienia Jego Królestwa, wolą bowiem pozostawać bez Niego, jak dotąd – „wyprawili za nim poselstwo, mówiąc: Nie chcemy, aby ten królował nad nami”.
Przypowieść pokazuje też właściwą postawę tych osób, które miłują „człowieka zacnego rodu”. Każdemu z owych dziesięciu sług powierzył On swoje usprawiedliwione człowieczeństwo – tutaj reprezentowane w dziesięciu grzywnach (z których każdy otrzymał jedną). Wszystkie one podczas Jego nieobecności mogły być użyte w Jego służbie – mówiąc im, „Handlujcie, aż przyjadę”. Posłuszni temu poleceniu, oni mieli wykorzystywać swoje usprawiedliwione ludzkie wszystko, aby posunąć naprzód interesy Jego przyszłego Królestwa. Ostatecznie przypowieść ta pokazuje, że człowiek zacnego rodu na pewno powróci z pełnią władzy i że On użyje jej do nagrodzenia swoich wiernych udziałem w Królestwie oraz zniszczenia wszystkich sprzeciwiających się Jego panowaniu sprawiedliwości. Dzięki Bogu, że mamy ważmy powód by uwierzyć, że wielu dzisiejszych nieprzyjaciół Króla królów zmieni się – gdy obecne błędne pojęcia zostaną uzdrowione wskutek wzrastającej wiedzy o charakterze, planie i królestwie tego Króla, jaką wówczas wszyscy posiądą, i o co się modlimy „Przyjdź Królestwo Twoje!”
JAKI JEST POCZĄTEK KRÓLESTW CHRZEŚCIJAŃSKICH?
W pierwszym wieku swego istnienia Kościół trzymał się mocno nauk Apostolskich i oczekiwał na drugie przyjście Pana Jezusa, ustanowienie wówczas długo obiecanego Królestwa Bożego i jego panowanie sprawiedliwości, w którym triumfalnie wszyscy zwycięzcy chrześcijanie będą mieli dział z Chrystusem. Powszechnie rozumiano, że okres panowania będzie trwał tysiąc lat (Obj. 20:2-4).
Chambers Encyclopedia podaje: „W pierwszym wieku Kościoła, milenaryzm [którego greckim odpowiednikiem jest chiliasm, od chilioi, tysiąc, termin użyty przez »ojców«] był szeroko rozpowszechnionym wierzeniem Jednomyślność jaką okazywali wcześni chrześcijańscy nauczyciele odnośnie milenaryzmu dowodzi, jak silnie się go trzymano”.
To był okres czystości i gorliwości Kościoła, zanim opuścił on swoją pierwszą miłość (Obj. 2:4, 5).