Teraźniejsza Prawda nr 400 – 1989 – str. 66

POKUTA KRÓLA DAWIDA

PSALM 51:1 – 19 „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże!”

      Powodzenie nie przyniosło Królowi Dawidowi osobistej korzyści. Po latach niezwykłych sukcesów pod wpływem Boskiego błogosławieństwa, gdy królestwo jego było potężne, imię zaszczytne i konieczność jego osobistego uczestnictwa w wojnach minęła, serce jego zaczęło lgnąć do ziemskich przyjemności i mniej było gorliwe dla Boga i Zakonu niż poprzednio, król popadł w bardzo ciężkie grzechy, które zdawały się jeszcze ciemniejsze w kontraście z jego wysoce moralnym charakterem okazanym w młodości, kiedy był mężem według serca Bożego. Relacja o jego grzechach – jak zakochał się w Betsabie, popełnił z nią cudzołóstwo i następnie, aby osłonić siebie, spowodował żeby jej mąż, Uryjasz, znalazł się w pierwszej linii walki i został zabity przez wroga, włączając utratę życia kilku innych żołnierzy, podana jest w Piśmie Świętym w najprostszy sposób, bez najmniejszej próby rozgrzeszenia złego czynu króla. W łączności z tym opisem nie jest podane żadne wytłumaczenie, cały ciężar tych okropnych zbrodni włożony został bezpośrednio na głowę króla. Jakiekolwiek usprawiedliwienie mogłoby być podane na jego korzyść, musi ono pochodzić od czytelnika tego opisu.

      Możemy nasuwać w tej sprawie pewne myśli: że w owym czasie królowie tego świata sprawowali despotyczną władzę, że taki był pogląd rozpowszechniony między ludźmi, iż król nie może nic złego uczynić i cokolwiek zechciał zrobić było z jego strony właściwe ze względu na wysokie stanowisko głowy i władcy narodu. W żadnym tego słowa znaczeniu nie możemy zgodzić się z taką myślą. Jednak słusznie możemy przypuszczać, że uczucie miało mniejszy lub większy wpływ na umysł króla. Ten, który miał wzgląd na życie Saula, dlatego że był on Boskim pomazańcem, mógł do pewnego stopnia przyjąć błędny pogląd, że jego własne namaszczenie przez Boga uwolniło go w pewnym stopniu od odpowiedzialności ciążącej na innych z jego narodu.

      Król przez około dwa lata po popełnieniu tych przestępstw usiłował stłumić swoje sumienie, uważając że w tym co uczynił użył tylko swobód królewskich. Jednak miał wyrzuty sumienia i odczuwał że zraził Boga do siebie i został potępiony przez Jego prawo, co nie nastąpiłoby gdyby miał inne cechy charakteru. Bóg wcale nie był szybki w potępieniu go. Dozwolił mu w pełni zaznać gorzkości serca – dozwolił odczuć mrok duszy, brak radości, wynikający z chmury jaka zawisła między nim i Bogiem. W odpowiedniej chwili, gdy Dawid przeżył wewnętrznie żałobę, boleść i męki duszy, Bóg udzielił mu nagany przez proroka Natana aby całą tę sprawę jasno jemu przedstawić. Natan opowiedział mu przypowieść wywołując współczucie u króla oraz zapowiedź jego bardzo surowego sądu

poprzednia stronanastępna strona