Teraźniejsza Prawda nr 396 – 1989 – str. 12

o Pawle i Barabaszu jako o następnym ucieleśnieniu tychże bogów, lud był przekonany, że obecnie ma sposobność okazania im szacunku i gościnności.

      Jednocześnie była to pokusa dla misjonarzy – tego rodzaju pokusy, w takiej czy innej formie, mogą łatwo przydarzyć się wszystkim czynnie angażującym się w działalność chrześcijańską. Czy powinni przyjąć oznaki czci ze strony ludzi, a następnie jako bogowie starać  się uczyć ich o Chrystusie jako prawdziwym Synu Boga, który zszedł z nieba i umarł, aby odkupić świat, itd., czy też powinni natychmiast zmienić postępowanie? Takie pokusy mają ogromną siłę oddziaływania na wiele osób: „Cel uświęca środki”. Można by wymienić tu podobne pokusy zdarzające się w obecnym czasie. Duchowny mógłby żeglować pod fałszywą banderą, pod sekciarską nazwą, co niewłaściwie przedstawiałoby stan jego serca i co sam przedstawiałby niewłaściwie. On starałby się w ten sposób służyć Bogu i rozpowszechniać Prawdę, lecz czy byłoby to mądre? Czy podobałoby się Bogu, gdybyśmy czynili zło, aby mogło nastąpić dobro? Sądzimy, że nie. Prawda może być przedstawiana tak uprzejmie z sympatią i harmonijnie jak to możliwe, ale nigdy nie może podejmować dobrego boju pod płaszczykiem hipokryzji.

      Ta sama zasada odnosi się do innych przypadków. Przedsiębiorca może skrywać świecę pod korcem dla dobra przedsiębiorstwa, obiecując sobie, że zdobyte pieniądze obróci p a rzecz rozpowszechniania Prawdy. Lecz czy takie postępowanie będzie do przyjęcia przez Pana. Wierzymy, że nie. Niektórzy udają nieznajomość Prawdy lub lekceważenie jej w celu zachowania zajmowanej pozycji społecznej i wmawiają sobie, że w postępowaniu jakie przyjęli, istnieją bardziej niż rekompensujące korzyści przynoszące zaszczyt Panu, braciom i prawdzie. Wierzymy, że sami sobie udowadniają, że są niegodni zajmować stanowisko w Królestwie. Szerokie zastosowanie ma ta zasada, którą każdy z ludu Pańskiego powinien zrozumieć i mocno utrwalić w swoim sądzie, aby mógł się nią kierować.

UCZCIWOŚĆ NAGRODZONA KAMIENIAMI

      Misjonarze wpadli między ludzi, starając się powstrzymać ich od składania ofiar i zapewniając, że są tak jak oni zwykłymi ludźmi. Informowali, że ich właściwa misja polega na odwracaniu od tego rodzaju czynów, będących przejawem ignorancji i przesądów, i na wskazaniu im prawdziwego Boga, Jego prawdziwego charakteru oraz właściwego sposobu oddawania Jemu czci. Misjonarze oświadczyli ludowi „wam opowiadamy, abyście się od tych marności nawrócili do Boga żywego, który uczynił niebo i ziemię i morze, i wszystko co w nich jest”. Od tego czasu kierowała nimi mądrość z góry, która uświadomiła im, że cytowanie wersetów Starego Testamentu ludziom, którzy ich wcale nie znali, jest bezużyteczne. Dlatego też, rozmawiali z nimi o tym, co ludzie ci mogli zrozumieć i ocenić, a tym samym dali wspaniały przykład wszystkim, którzy kiedykolwiek będą przemawiać jako posłannicy Pana. Znaczna część kazań wybiega bowiem daleko poza możliwości umysłowe słuchaczy.

      Zwrócili im uwagę, że istnieje Bóg, który stworzył niebo, ziemię i morze, i wszystko co się tam znajduje. Wyjaśnili, że chociaż ten wielki Bóg zawsze interesuje się swymi stworzeniami, to jednak dotąd pozwalał, aby wszystkie narody niepoinformowane i niepowstrzymywane kroczyły swymi własnymi drogami. Niemniej Bóg dał im pewne dowody swojej nieustannej troski w postaci światła słonecznego i deszczu, płodów wydawanych przez ziemię i panujących na niej pór roku, zapewniając tym samym rodzajowi ludzkiemu pożywienie oraz sposobność do zadowolenia i docenienia życia.

      Jedynie niewielka część rozmowy jest tu przytoczona. Można przypuszczać, że tu, podobnie jak i w innych miejscach Apostoł wyjaśnił, że czasy nieznajomości przeszłości, na którą Bóg nie zwracał żadnej uwagi, osiągały właśnie swój kres, że nadszedł nowy okres, zwrot, w Jego wielkim Boskim Planie. I obecnie wszyscy ludzie, gdziekolwiek by się znajdowali, otrzymują napomnienie, aby pokutowali, odwrócili się od grzechu i starali się z czcią i posłuszeństwem przybliżyć do Boga, oraz zyskali nadzieję na życie wieczne dzięki Jego zapewnieniu. Niewątpliwie, Apostoł wyjaśnił, że podstawa tych nadziei i nakazów pokuty przypisana jest doniosłemu faktowi dania przez Boga swego Syna, aby stał się Odkupicielem człowieka, a w przyszłości Odnowicielem. Bez wątpienia, wyjaśnił on zebranym, że każdy wysiłek w kierunku sprawiedliwości i Prawdy oraz pobożności będzie miał swą nagrodę, natomiast każdy dobrowolny grzech kiedyś z pewnością zostanie ukarany, bądź to w obecnym wieku, bądź też w wieku, który ma nadejść. Pokazał im również, że obecne Boskie powołanie jest jedynie powołaniem ze świata „maluczkiego stadka”, świętych naśladowców Jezusa, aby w Jego Królestwie byli Jego Oblubienicą.

      Prawdopodobnie zaledwie w kilka dni po tym wydarzeniu, przybyli do Listry inni Żydzi, których cechowała taka sama gorliwość w przeciwstawianiu się posłannictwu Nazarejczyka, jaka ongiś cechowała samego Pawła z Tarsu. Łagodny lud, który gotów był składać świętemu Pawłowi ofiary jako Bogu, krótko po tym pod wpływem zawistnych oszczerstw przygotowanych przez przeciwnika, ukamienował go, a następnie wywlókł za granice miasta i pozostawił na pożarcie zwierzynie i ptakom. Ale widocznie pozyskano kilku uczniów, bowiem czytamy: „Lecz gdy go uczniowie obstąpili, wstawszy, wszedł do miasta, a nazajutrz odszedł z Barnabaszem do Derby”. Człowiek posiadający takiego ducha był nieodzowną siłą, gdziekolwiek się udał; siła dobra, tak jak kiedyś był siłą zła, ponieważ obecny duch, który go ożywiał był duchem poświęcenia,

poprzednia stronanastępna strona