Teraźniejsza Prawda nr 186 – 1959 – str. 149
WIZYTA BRATA ARMSTRONGA
W GRECJI, POLSCE I DANII
Drogi bracie Jolly! Ślę Tobie miłe chrześcijańskie pozdrowienia! Według marszruty, przybyłem do Aten 23 kwietnia. Na lotnisku powitały mnie brat Halas i czterej inni bracia. Na naszym pierwszym zebraniu były 23 osoby, które chętnie przyjęły poselstwo Prawdy. Przemawiałem na temat członków gwiezdnych jako mówczych narzędzi Pana Jezusa i o potrzebie ich służby dla nas, albowiem Pan nie przemawia przez organizacje, towarzystwa, czy też komitety. Po czterech dniach błogosławionej społeczności z braćmi w Atenach, udałem się do Tesaloniki. Był to dla mnie naprawdę wielki przywilej przebywać w tym samym mieście, które Apostoł Paweł odwiedził dwa razy i do którego napisał dwa ze swych listów, tj. do wierzących, którzy się tam znajdowali. Około 10 braci, zgodnych z Prawdą epifaniczną, serdecznie mnie tam powitało. Przez trzy dni mieliśmy cenną społeczność przy stole Pańskim.
Jednak na naszym ostatnim zebraniu, inny brat przewodniczył i było obecnych kilka innych braci. Na początku powiedzieli mi, że będę miał godzinę czasu na wykład. Zanim pozwolili mi mówić, chcieli dowiedzieć się, czy ja wierzę, że całe Małe Stadko opuściło już ziemię. Spytałem się wówczas, czy chcą mieć wykład, czy też zamienić go na zebranie pytań. Lecz oni nalegali na to, aby dowiedzieć się przedtem jakie jest moje stanowisko co do tego przedmiotu. Odpowiedziałem im dodając, że nie przybyłem tu, aby komuś narzucać moje poglądy, że mam prawo mieć własne zdanie w tej sprawie, oraz jeżeli nie mogą za mną postępować przez całą drogę, to nie ma powodu wypadać. Jeżeli przyjęliśmy nauki br. Russella, to wtedy zgadzamy się w 99 %; Duch Prawdy jest o wiele ważniejszy niż dokładna znajomość szczegółów. Upłynęło sporo czasu. Wreszcie pozwolili mi przemawiać, jednak nie byłem w stanie daleko się posunąć, bo był czas zakończyć – powiedzieli mi abym przerwał wykład.
Wtedy wrócili do pierwszego pytania: Jaki masz dowód z Nowego Testamentu, że całe Małe Stadko jest zabrane? Niektórzy zdawali się nie być w stanie