Teraźniejsza Prawda nr 396 – 1989 – str. 5

      Gdy podliczymy stronę zysków i strat rocznego konta, bądźmy wdzięczni, że pośród niedociągnięć nad którymi wszyscy zapewne bolejemy, nikt z nas nie znajdzie tego zła, które wymienia Apostoł, tj., że nikt z nas „krew przymierza” nie uważa „za pospolitą [za zwyczajną, czyli nieczystą]” (Żyd. 10:29). Dziękujmy Bogu, że nadal wysoko sobie cenimy drogocenną krew Chrystusa, że nadal doceniamy doniosłość faktu, iż przyjęci zostaliśmy nie przez wzgląd na którąkolwiek z naszych zasług lub własną wartość, ale przez Tego, który nas umiłował i kupił swoją własną drogocenną krwią. O, jakże powinniśmy być wdzięczni za tę właśnie cechę naszych doświadczeń, nawet jeśli patrząc wstecz, przekonujemy się, że zdarzały się nam po drodze upadki, potknięcia i wahania! Jak bardzo możemy dziękować Panu, iż dzięki Jego łasce nadal jesteśmy tym, czym jesteśmy, że nadal mamy sposobność trwania i kontynuowania) biegu w zawodach z odrodzoną gorliwością i cierpliwością – patrząc na Jezusa, nasz wzór.

JAK BÓG NAS ROZLICZA

      Na koniec, sporządzając bilans swoich spraw, czerpmy odwagę z oświadczenia Pańskiego odnośnie tego jak On rozlicza wszelkie sprawy i odpowiednio do tego rozliczajmy i my. Sam Apostoł rzekł: „Przetoż dziękuję temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, iż mnie za wiernego osądził, na usługiwanie postanowiwszy mnie” (1Tym. 1:12). O tak, jakie błogosławione zadowolenie daje nam świadomość, że chociaż Pan zna każde nasze słowo i każdy czyn, sprawia Mu przyjemność to iż może potraktować nas nieco inaczej, nawet trochę lepiej od naszych słów i czynów! Nasze słowa nie zawsze przedstawiają pełnię uczuć naszych serc; nasze postępowanie nie zawsze odpowiada wymaganiom; gdy słowa zostały już przez nas wypowiedziane a uczynki wykonane – być może najlepiej według naszych możliwości – uświadamiamy sobie, jak daleko im do przysporzenia chwały Bogu i jakże odległe od naszych własnych ideałów, pragnień i wysiłków.

      Jakąż więc pociechą jest przekonanie, że nasze niedoskonałe uczynki dzięki pośrednictwu Chrystusa będą przyjęte przez Boga; że Pan rozlicza nas według naszych intencji, według naszej woli. Sławmy Jego imię! Gdyby nie Jego łaskawe zarządzenia, dzięki którym nasze niedoskonałości przykryte są doskonałością i ofiarą naszego Odkupiciela, a nasze uczynki przyjmowane według intencji i pragnień naszych serc, nie mielibyśmy żadnej nadziei na dojście do takiego poziomu doskonałości, który On by pochwalił. Dzięki Bogu za taką łaskę!

 RADOŚĆ Z PAŃSKIEGO ROZLICZANIA

      Apostoł radował się, że dzięki temu, iż Pan rozliczał go z jego intencji a nie z uczynków został uznany godnym stanowiska w służbie. Radujmy się podobnie i pamiętajmy, że słowo „usługiwać” oznacza „służyć” a słowo „usługujący” oznacza „sługę”. Pamiętajmy, że wszyscy z prawdziwie poświęconych są usługującymi, są sługami Boga i usługującymi sobie nawzajem.;

      Pan wszystkich nas umieścił w tej służbie. Jest posługa, służba, uprzejmości i miłości wobec Pana, przynosząca cześć Jego imieniu i głosząca o Jego sprawiedliwości, oraz posługa wobec braci polegająca na otwieraniu im oczu zrozumienia i umożliwianiu im ocenienia długości, szerokości, wysokości i głębokości Pańskiego charakteru. Pewien dział tego usługiwania należy do każdego z nas i jest wielkim przywilejem. Jest to posługa, czyli służba, która, jeśli zostanie zlekceważona, lub w proporcji do stopnia zlekceważenia, przyniesie straty w duchowym rozwoju charakteru. Uznajmy ten przywilej za cenny, który w naszym bilansie należy przenieść na następny rok i wykorzystywać go z większą niż kiedykolwiek dotąd pilnością w służbie naszego Króla, a to przyniesie Jemu chwałę.

      Pisząc do zboru w Tesalonice (2Tes. 1:5), Apostoł powiada: „abyście godnymi byli poczytania królestwa Bożego, dla którego też cierpicie”. O tak, jest to następny przykład Pańskiego rozliczania. Nie jesteśmy godni Królestwa Bożego. Żadna ludzka istota nie jest tego godna, ale Pan stawia sobie za cel poczytanie za godnych tych, którzy są Mu wierni. Uczyni to dzięki zasłudze swej własnej wielkiej ofiary pojednania, która pozwala na przyjęcie naszej woli i intencji, zamiast doskonałych uczynków sprawiedliwości. Dziękujmy Bogu za tak wspaniałomyślne rozliczanie!

      Niech to będzie dla nas zachętą. Pamiętajmy o oświadczeniu Apostoła, że ci, którzy zostaną uznani przez Pana za nadających się do Królestwa, będą to ci, którzy choć trochę dla niego cierpieli. Starajmy się więc w rozsądny i rozumny sposób, zgodnie z Bożym Słowem i Planem cierpieć dla Królestwa. Nie mamy starać się o cierpienia w sposób niemądry, robiąc niemądre rzeczy. Ani w przypadku naszego Pana, ani też w przypadku Apostołów, nie mamy żadnych takich przykładów. Niekoniecznie też powinniśmy znosić udręczenia czy fizyczne prześladowanie. Zapewne sferą naszych cierpień może być zranienie uczuć, gdy czyniący nieprawość „zaostrzyli język swój jako miecz, nałożyli strzałę swoją, słowo jadowite, aby strzelali z skrytości na niewinnego” (Ps. 64:4, 5).

      Zapewne nasze cierpienia, okażą się nawet mniejsze od tych, zgodnie z wyjaśnieniem Apostoła (Żyd. 10:33-35): „Lubo to, gdyście byli i urąganiem i utrapieniem na podziw wystawieni, lub też gdyście się stali uczestnikami tych, z którymi się tak obchodzono”. Przenieśmy zatem tę dobrą zaletę w nowy rok, radując się, że zostaliśmy tak dalece uprzywilejowani, iż możemy nieco pocierpieć dla Pana i dla Prawdy i to w towarzystwie braci, uważając bacznie na słowa Apostoła: „Przetoż nie odrzucajcie ufności waszej, która ma wielką zapłatę” (Żyd. 10:35). Bóg życzy sobie,

poprzednia stronanastępna strona