Teraźniejsza Prawda nr 396 – 1989 – str. 4
wszystkie zaś pozostałe nauki mają być poddane próbie zgodności ze świadectwami Apostołów i Proroków. Jeśli ktokolwiek, przeprowadziwszy rozrachunek, odkryje, że nie osiągnął takiego postępu na jaki miał nadzieję, lub być może idąc wąską drogą osiągnął mniejszy postęp niż niektóre osoby z jego otoczenia, niech się zastanowi do jakiego stopnia to niepowodzenie w rozwoju zostało spowodowane niepowodzeniem w posługiwaniu się środkami wskazanymi przez Boga jako pomocne we wzrastaniu w łasce, znajomości i miłości – a mianowicie Słowem i braterstwem, Jeśli postęp nie był tak duży jak można się było spodziewać, należy rozpatrzyć inny jeszcze punkt: sprawdźcie czy byliście dostatecznie aktywni w służbie Prawdzie o ile to było możliwe, czy też nie.
Rozważcie – porachujcie, uznajcie – czy byliście wierni w sprawie kładzenia swego życia w minionym roku, czy nie? – wierni w służeniu braciom według swoich najlepszych możliwości? Pamiętajcie, że to obejmuje część Pańskiego postanowienia, iż ten, który spragnionego napoi sam zostanie napojony, kto służy Prawdą drugim, może tym obficiej przyswajać sobie łaskę i prawdę z Pańskiego stołu.
PRZYKŁADY WŁAŚCIWEGO LICZENIA ITD.
Posłużmy się w naszych rozrachunkach pewnymi wzmiankami i sugestiami natchnionych Apostołów. Zwróćmy uwagę na to jak oni rozliczali sprawy i rzeczy, które zapisywali po stronie zysków, a które po stronie strat. Posłuchajmy słów Apostoła Pawła: „i nie jest mi tak droga [cenna, wartościowa] dusza [ziemskie życie, istnienie] moja” (Dz. 20:24). „Owszem i wszystko [ziemskie] poczytam sobie za szkodę dla zacności znajomości Chrystusa Jezusa, Pana mojego” (Filip. 3:8). „Jać o sobie nie rozumiem [nie liczę], żebym już uchwycił” (Filip. 3:13).
Paweł uważał, że nie tylko przyszła chwała warta jest pewnych strat w obecnym czasie, ale, że nawet sama znajomość Chrystusa (włączając w to znajomość łaski Bożej względem nas przez Niego oraz znajomość i wynikające z niej sposobności udziału w biegu po nagrodę) jest warta takiej ceny. Uważał, że utrata wszystkiego po to tylko, aby zyskać tę znajomość (i związane z nią sposobności), byłaby bardzo dobrą transakcją. Podziękujmy Bogu jeśli mamy takie dobro – znajomość Chrystusa – znajomość Jego charakteru i jej głęboką ocenę, znajomość Planu, który skupia się w Nim – bez względu na to jakim kosztem naszych ziemskich dóbr. Jeśli mamy tę znajomość, jeśli Chrystus jest nam drogi, dzięki Bogu już dziś jesteśmy bogaci!
Ten sam Apostoł dalej powiada, że już doznał straty wszystkich rzeczy i poczytał „to sobie za gnój”, aby mógł „Chrystusa zyskać i był znaleziony w nim” – jako członek Jego Ciała. Dalszą wskazówkę jak prowadzić rachunki znajdujemy w słowach Apostoła Jakuba: „Za największą radość miejcie, bracia moi! gdy w rozmaite pokusy wpadacie, wiedząc, iż, doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość” itd. (Jakub 1:2, 3). Niewątpliwie, każdy, gdy spogląda wstecz na miniony rok, dostrzega, że na naszej drodze były liczne sidła i pokusy. Nie wątpimy, że nad niektórymi odnieśliśmy natychmiastowe zwycięstwo, inne być może, pokonaliśmy dzięki zaciętej walce, a jeszcze inne były jedynie częściowym zwycięstwem – były one częściowymi niepowodzeniami, częściowymi zwycięstwami nad naszymi wrogami.
Co przyniosły nam te pokusy? Jakie dały nam korzyści? Jedną z nich, jak sugeruje Apostoł, jest lekcja pobłażliwości. Dowiodły nam one, że nadal znajdujemy się w okresie pobierania nauki, w okresie prób, mających wykazać naszą lojalność Panu, naszą godność, dzięki Jego zasłudze, udziału w Jego Królestwie. Niewątpliwie, wszyscy często pragniemy, aby próby były już za nami i my przyjęci w poczet zwycięzców. Lecz cierpliwość, wiara i ufność muszą dokonać dzieła oczyszczenia w naszych sercach czyniąc nas dojrzałymi, chętnymi i posłusznymi Panu. Niech to dobre dzieło posuwa się naprzód.
Radujmy się, jeśli doświadczające nas próby przyniosły jakiekolwiek lekcje, które są dla nas korzystne które przyczyniły się do wzmocnienia naszych charakterów, do naszej stałości w prawdzie i sprawiedliwości, do większego uświadomienia sobie własnych słabości i zwiększenia wobec nich czujności. Nawet te konflikty, które zakończyły się jedynie częściowymi zwycięstwami, prawdopodobnie były dla naszego dobra. Korzyść jaka z nich wypływała na pewno była proporcjonalna do poważnie prowadzonej przez nas walki przeciw naszym słabościom lub przeciw obleganiu nas przez przeciwnika. Nawet na punkcie słabych cech naszego charakteru mogliśmy doznać zupełnego niepowodzenia, ale mimo to mogło nastąpić jego wzmocnienie, wykrystalizowanie się zdecydowanej postawy nacechowanej większą gorliwością w możliwym stoczeniu następnej walki i pokorę serca w modlitwie do Pana, a to wszystko spowodowało, że na nowo przypominamy sobie o przywileju modlitwy i że możemy się do niej uciec w każdej chwili pokuszenia i w niej znaleźć potrzebną pomoc.
Oto jak apostoł Paweł zsumował i zbilansował swoje konto: „mam za to, iż utrapienia teraźniejszego czasu nie są godne onej przyszłej chwały, która ma się objawić w nas” – w wiernych (Rzym. 8:18). W naszym rozliczeniu, w naszym rocznym bilansie, podobnie obliczmy to wszystko, co spowodowało, że cierpieliśmy, bez względu na to czy spraw tych było wiele, czy niewiele, czy były to sprawy małe czy wielkie – we wszystkim, co przecierpieliśmy dla Chrystusa, dla sprawiedliwości, dla Prawdy – radujmy się z tego i starajmy się w nadchodzącym roku być wierniejszymi we wszystkich tych aspektach, aby naszym wielkim przywilejem było cierpienie w imię Chrystusa, dla Jego sprawy i Jego braci.