Teraźniejsza Prawda nr 388 – 1988 – str. 69
pójście za Nim. Jedną z tych rzeczy, które stanowią naśladowanie Jezusa jest myśleć jak On myślał o Bogu, sobie, Duchu Świętym, Biblii, stworzeniu, przymierzu, upadku, przekleństwie, okupie, usprawiedliwieniu, uświęceniu, wyzwoleniu, wyniesieniu do chwały, Królestwie, restytucji, spełnieniu ofiary, miłości do Boga i człowieka oraz o historycznym i proroczym programie Boskiego planu. Są to tematy, o których Jezus rozmyślał. My mamy naśladować Go w rozmyślaniu. W ten sposób On udzieli nam swojej wiedzy jako naszej a my stwierdzimy, że znaleźliśmy to, co On chciał żebyśmy znaleźli, tj.: światło, przewodnika, zbroję, moc, natchnienie, obronę, warownię i pociechę w uzupełnianiu większości naszych potrzeb umysłu, serca i woli. Jezus przez swoich rzeczników udzieli nam w słusznym czasie właściwego zrozumienia, a z medytacji w prawdziwej wierze, nadziei, miłości i posłuszeństwie zaczerpniemy zbawienną moc Bożą.
Powinniśmy też naśladować posłuszeństwo Jezusa temu Słowu, jako woli Jego Niebiańskiego Ojca wobec Niego. We wszelkich okolicznościach w swoim życiu Jezus był posłuszny dobremu Słowu Bożemu i dlatego budując swój charakter był w stanie wypełniać wolę Bożą. Szczególnie w swoim świętym usposobieniu rozwijał mądrość, moc, sprawiedliwość i miłość, w samozaparciu i noszeniu krzyża. I w tym powinniśmy Go naśladować ochoczo, okazując serdeczne posłuszeństwo wobec każ dej części Słowa stosującej się do nas, starając się w pobudkach, słowach i czynach naśladować Go, postępować jak On postępował i jak Słowo wskazuje, że On postąpiłby, gdyby był na naszym miejscu we wszelkich wyrażeniach charakteru.
JEZUS PRZYSZEDŁ SŁUŻYĆ
Naśladowanie Jezusa zawiera w sobie pojęcie o pójściu za Nim nie po to, aby nam służono, ale żebyśmy służyli i życie swoje oddali dla realizacji Boskiego planu. Tak właśnie postępował Jezus (Mat. 20:28), który niezmiennie przy każdej okazji dawał świadectwo Słowu Bożemu, wobec każdego słuchającego ucha i każdego łaknącego serca z jakimi się stykał. Czynił to, w dzień lub w nocy, bez wzglądu na własną wygodę, przyjaciołom i wrogom, bogatym i biednym, wielkim i małym, ciesząc się dobrą opinią lub znosząc złą. Stąd naśladując Go powinniśmy również dawać świadectwo Prawdzie, poszukując słuchających uszu, widzących oczu i zgłodniałych serc. Jak On powinniśmy to czynić niezależnie od tego czy jest to dla nas dogodne lub nie, bogatym i biednym, wielkim i małym, mając dobrą lub złą opinię, z zadowoleniem głosząc dobrą nowinę Boskiej łaski jaśniejącej na twarzy Jezusa Chrystusa. Jeśli inni temu zaprzeczają, sprzeciwiają się, fałszywie przedstawiają i obrzucają nas obelgami lub ganią za głoszenie Prawdy, spoglądajmy na Niego i naśladujmy Go czerpiąc z tego siłę do pójścia naprzód jako posłannicy dobrego Słowa Bożego.
kol. 2
Powinniśmy Go naśladować w samokontroli i czujności. Tak jak Pan badał swoje usposobienie, pobudki, myśli, słowa, czyny, otoczenie i wpływy oddziałujące na Niego i wypływające z Niego, badajmy swoje usposobienia, pobudki, myśli, słowa, czyny, środowisko i wpływy działające na nas i wypływające z nas. Jak On strzegł siebie, aby się uchronić od zła i skierować w stronę dobra w usposobieniu, motywach, myślach, słowach i czynach, tak strzeżmy siebie, aby się ustrzec od zła i skierować w stronę dobra w usposobieniu, pobudkach, myślach, słowach i czynach. Jeśli w takim postępowaniu pozostaniemy wierni, będziemy zachowani od upadku w naszej stałości, tak jak w swojej nieugiętości upadną ci, którzy nie będą badać siebie i strzec się ataków szatana, świata i ciała. Jeśli jesteśmy żywi w naszym poświęceniu się i znajdujemy się blisko Pana, będziemy przeprowadzać taką samoegzaminację i będziemy czuwać.
NAŚLADOWANIE JEZUSA W MODLITWIE
Naśladujmy Jezusa w swoich modlitwach. Mimo iż był doskonały, Jezus często odczuwał potrzebę udawania się i pozostawania długo przed Tronem Łaski. Widzimy Go tam, gdy zastanawia się nad niewiarą nominalnych Żydów i duchem prawdziwych Izraelczyków (Mat. 11:25-26), gdy noce często spędzał na modlitwie, przy grobie Łazarza, w górnej sali, tuż przed zdradzeniem Go, w Getsemane i na krzyżu. Bez wątpienia codziennie i z godziny na godzinę poszukiwał Tronu Łaski, u którego znajdował miłość, sympatię, mądrość i moc. Jeśli doskonały Jezus odczuwał potrzebę łaski Ojcowskiej, tym bardziej my słabi jej potrzebujemy. Tak, potrzebujemy miłosierdzia ze względu na nasze grzechy i słabości oraz łaski pomocy w czasie każdej potrzeby. Aby zachęcić nas do korzystania z tego przywileju mamy Ojcowską pomoc, zaproszenie i obietnice. On odpowiada na nasze słuszne prośby zasyłane w imieniu Jezusa i przez Jego zasługę, stanowiące zachętę do ciągłego ubiegania się o Jego łaskę, miłosierdzie i Prawdę. I jeśli tak jak On spełnimy warunki nieustającej modlitwy – pozwalając Słowu Bożemu kontrolować nasze prośby i pozostawać wiernymi swemu poświęceniu się – otrzymamy łaskawą odpowiedź na nasze prośby.
A zatem, z pełnym zaufaniem wiary udajmy się do naszego chwalebnego Niebiańskiego Ojca a otrzymamy odpowiedź na nasze właściwie składane prośby. W tym będziemy naśladowcami Jezusa. Takiemu naśladowaniu Go w rozmyślaniu o dobrym Słowie Bożym, dawaniu świadectwa temu Słowu, życiu zgodnym z zasadami Słowa i prowadzonym w Duchu Świętym, w badaniu siebie, czuwaniu i modlitwie, musi wiernie towarzyszyć stosowne samozaparcie i zaparcie się świata. W noszeniu krzyża naśladowanie Jezusa również musi być zachowane. Ludzkość w Tysiącleciu będzie studiowała, rozpowszechniała i postępowała według