Teraźniejsza Prawda nr 374 – 1987 – str. 37
w której został zdradzony, gdy wziął chleb, łamał go i podawał swoim uczniom. Znajdujemy się jeszcze w tej nocy i jedzenie chleba oraz picie z tego kielicha jeszcze jest kontynuowane wśród uczniów Pana.
Zgodnie z powyższym mamy nadzieję zebrania się dziesiątego kwietnia wieczorem, po godzinie osiemnastej, aby obchodzić pamiątkę śmierci Chrystusa, „Baranka naszego wielkanocnego” zabitego za nas. Nie zbieramy się jak Żydzi, aby wspominać wyzwolenie z niewoli faraona i egipskiej, lecz jak antytypiczni Izraelici starający się o ujście spod mocy szatana i panowania grzechu. Nie schodzimy się, aby spożywać literalnego baranka, przaśny chleb i gorzkie zioła oraz wspominać „przejście” w Egipcie, lecz jako duchowi Izraelici, aby uznać i wspominać z czcią śmierć Baranka Bożego jako „Baranka naszego wielkanocnego”, aby ucztować opierając się na Nim, na prawdach, których nam udzielił, abyśmy przyswajali sobie prawa życiowe, które złożył dla nas.
Ponadto, jak wyjaśnił nasz Pan, użyjemy przaśnego chleba do przedstawienia czystości Jego ciała złamanego za nas i owocu winnego krzewu do przedstawienia Jego krwi przelanej za nas. Z tego punktu widzenia patrzymy na nasz stosunek do Pana, najpierw jako ci, którym On umożliwia „przejście” a następnie jako ci, którzy łączą się z Nim w ofierze, abyśmy mogli uczestniczyć również z Nim w przyszłości w wielkim dziele wyprowadzania z niewoli grzechu i szatana wszystkich tych, którzy przyjmą Boską łaskę i wolność jako synowie Boga. Jak cudownie wzniosły jest przywilej udzielony w ten sposób! Nic dziwnego, że Apostoł powiedział, „A tak obchodźmy święto”.
Nasze ucztowanie polegające na przyswajaniu chleba, który zstąpił dla nas z nieba, nie trwa tylko w czasie specjalnej okazji naszego dorocznego zebrania. Właściwie, nasze coroczne zgromadzanie się, które zalecił nasz Pan, reprezentuje nasze doświadczenia przeżywane przez całą symboliczną noc Jego nieobecności, aż do ustanowienia poranku swego Królestwa. Powinniśmy obchodzić to święto nie tylko raz w roku w specjalny i pamiątkowy sposób, lecz, z dnia na dzień, z godziny na godzinę, karmić się Barankiem Bożym i przez wiarę urzeczywistniać i przyswajać sobie Jego wartości i zasługi oraz wzrastać w łasce, znajomości i w służbie. Rzeczywiście, przypominamy sobie,
kol. 2
iż Słowa Mistrza w istocie swej wyrażają przykazanie, „To czyńcie, ilekroć …, na pamiątkę moją”. Nie pozostaje teraz w naszych umysłach żadna wątpliwość odnośnie tego, co czynimy w tym dorocznym obchodzeniu śmierci naszego Pana: Obchodzimy to święto, ponieważ zrozumieliśmy iż Chrystus był zabity za nas jako Baranek Wielkanocny.
Oczywiście, inny czas nie byłby tak stosowny jak rocznica a ilekroć to czynimy, a czynimy każdego roku – każdego roku gdy przypada rocznica – nie czynimy tego na pamiątkę typu, lecz na pamiątkę wielkiego antytypu, Jezusa naszego Odkupiciela.
Ufamy, iż zbliżające się obchodzenie tej uroczystości będzie interesujące i korzystne dla wszystkich. Zachęcamy do pilności, aby nikt nie zaniedbał tego przywileju i zapewniamy wszystkich, którzy będą uczestniczyć mając szczere intencje w sercu, uznając Pana i oczyszczającą moc Jego ofiary, w poświęceniu się Jemu, iż szczególne błogosławieństwo wyniknie z pewnością z obchodzenia tego święta, z uczczenia pamięci doniosłego centralnego faktu, na którym zbudowany jest cały plan Boga dla teraźniejszego i przyszłego wieku.
Zachęcamy drogich przyjaciół, aby pamiętali, iż ta Pamiątka najlepiej może być obchodzona w małych grupach a nie w różnych dużych skupiskach ludu Pańskiego, zgromadzonego jak na konwencji. Pan i jedynie Jego dwunastu Apostołów zebrali się w tym celu. Było to według wzoru żydowskiego zwyczaju, każda rodzina oddzielnie. Dlatego każda mała grupa ludu Pańskiego stanowi rodzinę, braterstwo. Gdyby nie było chleba niekwaszonego, można użyć suchary lub biszkopty, czyli chleb bez drożdży. Z braku soku z winogron można wycisnąć rodzynki, otrzymując w ten sposób sok winogronowy lub, według uznania i wyboru, można użyć wina. Dokładnie nie możemy określić co użył nasz Pan. Wolimy, jeśli chodzi o nas, niefermentowany sok winogronowy, aby płyn fermentowany nie pobudził drzemiącego apetytu na mocny napój alkoholowy stając się sidłem dla niektórych uczestników. Wierzymy. iż każda niewielka grupa zbierając się będzie wspominać w modlitwie wszystkich innych z ludu Pańskiego wszędzie prosząc Pana o coraz więcej Jego Ducha, który czyni nas przyjemniejszymi i zdolniejszymi do cierpienia za Prawdę i sprawiedliwość.
P ’86, 18.
kol. 1
NASZE GODŁO NA 1987 ROK
„W nadziei się weselący, w ucisku cierpliwi, w modlitwie ustawiczni” (Rzym. 12:12).
Werset ten jest podzielony na trzy części: (1) w nadziei się weselący; (2) w ucisku cierpliwi; i (3) w modlitwie ustawiczni. Apostoł Paweł osobiście był w stanie tak dużo powiedzieć w kilku słowach. Powyższy werset jest trafnym przykładem takiej zdolności. Najpierw zajmiemy się pierwszym zdaniem naszego
kol. 2
wersetu „w nadziei się weselący”.
Słowo nadzieja występuje w Biblii w dwóch znaczeniach. Jest użyte do określenia zalety serca i umysłu, mocą której pragniemy i wyczekujemy jakiegoś przyszłego dobra, takiego, jak na przykład przedstawionego w Psalm 31:24 – „Zmacniajcie się … wszyscy, którzy nadzieję macie w Panu”.