Teraźniejsza Prawda nr 373 – 1987 – str. 22
mocy wspomnianego przymierza zachowanie przez naród posłuszeństwa Panu gwarantowało ziemskie błogosławieństwo i pomyślność. Natomiast nieposłuszeństwo, bałwochwalstwo itd. pociągało za sobą utrapienia, karanie, głód itd. Trzeba pamiętać o szczególnej zależności Izraela od Boga, abyśmy nie sądzili, że każda klęska głodowa w historii światowej, każda zaraza, każda wojna itd. podobnie była szczególną Boską interwencją w postaci kary itd. Stosunek Boga do tego jednego narodu był szczególny, co zostało wyrażone przez Proroka: „Tylkom was samych poznał [uznał za będących w przymierzu z Nim] ze wszystkich rodzajów ziemi” (Amos 3:2).
Eliasz udał się do stołecznego miasta, Samarii, i przedstawił się królowi jako Pański rzecznik, jak to w następujących słowach podaje 1Król. 17:1: „przed którego oblicznością stoję”, czyli którego jestem przedstawicielem. Zapowiedź proroka dotyczyła braku deszczu, co dla ludów zamieszkujących w tamtej części świata oznaczało głód i śmierć. I ten zapowiedziany brak deszczu i rosy miał trwać przez lata.
Pan mógł zatrzymać deszcz bez posłużenia się w tej sprawie Eliaszem jako swym rzecznikiem, jednakże w takim przypadku zamierzona lekcja utraciłaby w dużej mierze siłę swego wpływu na lud. A wysłanie wiadomości na pewien czas przed nadejściem suszy pokazało Achabowi i wszystkim, którzy kiedykolwiek mieli usłyszeć o zaistniałych okolicznościach, że susza ta była sądem pochodzącym od Pana, karą za grzech. Susza i wynikająca z niej klęska głodu trwały przez trzy i pół roku (Łuk. 4:25; Jak. 5:17) i trudno sobie wyobrazić, jak ludzie mogli przetrwać przez tak długi czas, skoro ani kropla deszczu nie spadła, co, jak się wydaje, sugerowałyby słowa proroka. Jednakowoż zwrócono uwagę na fakt, że spośród czterech istniejących w języku hebrajskim słów oznaczających deszcz, w tym przypadku użyte zostało to, które powszechnie wykorzystywane jest do określenia wczesnego deszczu, głównego deszczu, który zazwyczaj nadchodził w jesiennej porze roku. Przekazawszy swoją wiadomość Pan nakazał swojemu prorokowi, aby skierował się na wschód za rzekę Jordan do potoku Charyt, nie dającego się obecnie dokładnie zlokalizować (w. 2, 3).
Sam prorok miał się skryć — zachować w sekrecie przed królem swą tożsamość oraz miejsce pobytu. Prawdopodobnie istniały dwa powody takiego postępowania: (1) Miało to zachować proroka przed szczególnymi prześladowaniami skierowanymi przeciwko niemu jako temu, który spowodował ów kłopot, oraz jako temu, który gdyby chciał, mógłby go usunąć. (2) Niemożność króla odnalezienia proroka, który był, zgodnie z Pańskim zarządzeniem, jedyną osobą mogącą swym słowem odwołać suszę i głód, miała doprowadzić króla i lud do uznania tej sprawy za wyrok Boży i wskazać na Boga jako Tego, który sprawi ulgę w ich karze.
kol. 2
KRUKI POSŁAŃCAMI BOŻYMI
Ocenia się, że prorok spędził około roku w pobliżu potoku Charyt, gdzie w sposób cudowny kruki dostarczały mu pożywienie a potok wody, zanim wysechł (w. 6, 7). Powstały różne domysły odnośnie owych „kruków” — czy słowo kruk zostało tu użyte w symbolicznym sensie, aby przedstawić różne formy pomocy, czy też nie, tzn., że kruki literalnie karmiły proroka. Faktem jest, że wyżynna kraina rozciągająca się na wschód od Jordanu jest właśnie takim miejscem, które zazwyczaj bywa zamieszkiwane przez kruki. O samym ptaku twierdzi się, że „najbardziej rozwinięty ze wszystkich ptaków, bystrooki, mądry i śmiały”. W obronie myśli, że prorok był żywiony przez kruki, tak jak przedstawia to podany przekaz, przemawiają następne relacje ilustrujące nie tylko mądrość tych ptaków i ich naturalne usposobienie, ale także pokazujące Pańską opatrzność czuwającą poza prorokiem też nad innymi osobami.
Pewien misjonarz pisząc o krukach oświadcza, że często kradły jego dzieciom jedzenie, które te właśnie spożywały. Przytacza taką oto powiastkę: „Pewnego dnia nasza opiekunka przygotowała do pieczenia drób i stojąc w progu z talerzem w ręku, zawołała kucharza, aby przyszedł po przygotowane mięso. Gdy człowiek ten podszedł do niej okazało się, że talerz był pusty. Jakaś kania lub kruk porwał ptaka bez jej wiedzy”. W tym samym dzienniku znajduje się relacja pewnego angielskiego szlachcica, który znalazł się w więzieniu i byłby niechybnie umarł z głodu, gdyby nie był karmiony przez kota, który „pojawiał się u krat jego okna przynosząc mu codziennie gołębia z pobliskiego gołębnika. Kot robił to każdego dnia przez cały czas jego uwięzienia”. „Historia ptaków” Stanleya opowiada o pewnym rannym psie nowofundlandzkim, do którego budy stale przylatywał oswojony kruk przynosząc mu kości.
Dziecko Boże nie będzie miało żadnych trudności z uznaniem faktu, iż nasz Niebiański Ojciec był z pewnością w stanie posłużyć się krukami, by zaspokoić potrzeby swego sługi. Udzielona tu ludowi Pańskiemu lekcja wyrażona została w następujących natchnionych słowach: „on ma pieczę o was” (1Piotra 5:7) i „Bóg mój napełni wszelką potrzebę waszą” (Filip. 4:19). Pan nie zapewnił Eliaszowi luksusów, a jedynie zaspokoił jego podstawowe potrzeby. I podobnie może być niekiedy z nami. Możemy nie mieć zbytku i przysmaków władców na naszych stołach i w szafach, a jednak możemy czuć się dobrze z powodu związków łączących nas z Panem, z powodu świadomości, iż jesteśmy Jego sługami a On troszczy się o nas i sprawia, że obecne próby i utrzymywanie nas w karności przyniesie w przyszłości wiele korzyści pod każdym względem, a obecnie odpoczynek i pokój serca.
W związku z tym nie zapominajmy słów Apostoła: „przestawając na tym, co macie”