Teraźniejsza Prawda nr 372 – 1987 – str. 9

w harmonii z Bogiem – nie może postępować sprawiedliwie, być sprawiedliwym; (2) dowiodło i pokazało, że doskonały człowiek może zachować doskonale prawo Boże, gdy zachował je Jezus, który na mocy prawa oraz na zasadzie łaski został dziedzicem wszystkich postanowień obu przymierzy.

      Ponadto, „… zakon? Dla przestępstwa przydany jest, ażby przyszło ono nasienie, któremu się stała obietnica” (Gal. 3:19). Bóg wiedział, jaki czas będzie najlepszy, i „gdy przyszło wypełnienie czasu, posłał Bóg onego Syna swego”. Zakon został wprowadzony wcześniej, ponieważ właściwy czas – wiek Ewangelii – przeznaczony na rozwój „nasienia”, tj. nasienia duchowego, o którym wspomina się w przymierzu z Abrahamem, nie nadszedł jeszcze. Intencją Zakonu było powstrzymywanie Izraela przed taką degradacją, jaka objęła inne narody. Miał on także pełnić funkcję hamulca w stosunku do cielesnej natury Izraelczyków oraz czynnika kształtującego w nich poczucie samokontroli itd. A tym samym miał być „pedagogiem”, który pokazując im ich własne słabości, przygotowałby ich na przyjęcie Jezusa Chrystusa jako usprawiedliwiającego ich za czynienie tych rzeczy, które Zakon potępiał (Gal. 3:24). Można też powiedzieć, że Zakon miał im matkować. I spełnił tę rolę w niektórych osobach. Gdy już nasienie miało się urodzić, Zakon przygotował pewne osoby do przyjęcia Jezusa (Jan 1:12). Jednocześnie, Przymierze Zakonu było użyte jako typ, nie Przymierza Abrahamowego, lecz Przymierza Nowego, aby przedstawiało działanie i warunki Przymierza Nowego jak to dalej zobaczymy.

PRZYMIERZE NOWE

      3. Przymierze Nowe. Biblia wielokrotnie wymienia to przymierze. Nie powinno być błędnie interpretowane jako Boskie przymierze z Kościołem – ” nasieniem” obietnicy, bowiem Kościół był rozwijany pod macierzyńską opieką Sary, czyli zarysami przymierza danego Abrahamowi i potwierdzonego przysięgą (Gal. 4:22-31). Zatem członkowie przyszłego Kościoła, którzy mieli być zebrani spośród Izraela zostali nazwani w Dziejach Apostolskich 3:25 „synami prorockimi i przymierza, które ustanowił Bóg z ojcami naszymi, mówiąc do Abrahama: a w nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”.

      Jezus, jako głowa, z pewnością nie rozwijał się pod wpływem Przymierza Nowego. Podobnie Kościół, Jego ciało, nie mógł się rozwijać pod Przymierzem Nowym, gdyż oczywiste jest, że Głowa nie mogła rozwinąć się i narodzić z jednej matki, a Ciało z innej! Zarysy Sary z przymierza potwierdzonego przysięgą i Przymierze Nowe nie są tym samym, Nowe Przymierze nie zostało też wcale zawarte z Kościołem. Przymierze Nowe nie zacznie działać wcześniej, aż duchowe nasienie nie tylko będzie w pełni rozwinięte, lecz również
kol. 2
obejmie urząd pośrednik Przymierza Nowego.

      Przymierze Nowe, podobnie jak Przymierze Zakonu, które było jego cieniem lub typem, będzie istniało między Bogiem i ludźmi – między Bogiem a dwunastoma pokoleniami Izraela (Jer. 31:31-34). Jeśli więc, przymierze to wiąże dwie strony („Boga i ludzi” – 1Tym. 2:5) muszą istnieć warunki obowiązujące obie strony. Stąd musi być też pośrednik (tak jak w typie), który przyjmie odpowiedzialność za wypełnienie warunków obu stron, ręcząc za każdą ze stron względem strony drugiej.

      Któż zatem, ma pełnić funkcję pośrednika Przymierza Nowego? Apostoł Paweł odpowiada: „Jezus, pośrednik nowego testamentu” (przymierza – Żyd. 12:24). Tak, Jezus, nasza głowa, jest tym jedynym, który nie potępiony może stanąć przed Boskim prawem sprawiedliwości. W Nim Bóg uznaje swego świętego syna odłączonego od grzeszników i w Nim rodzaj ludzki może – i wkrótce zechce – uznać swego Pana (Filip. 2:9-11), który obecnie jest wielce wywyższony, lecz kiedyś był to „mąż boleści, a świadomy niemocy”, który z łaski Boga za każdego człowieka śmierci skosztował (Żyd. 2:9) i który jest wiernym najwyższym kapłanem zdolnym okazać współczucie i podnieść upadłego człowieka. Jedynie dzięki Niemu może świat przyjść kiedyś do jedności z Bogiem, bowiem pojednanie jest Jego wielkim dziełem. Za towarzyszkę pomagającą Mu w tym kapłańskim dziele, w tym pośredniczącym dziele Tysiąclecia służyć będzie Jego wypróbowana i wierna oblubienica.

      A teraz, jakie są warunki tego Przymierza Nowego? Takie, jakim jest jego typ, Zakon, ustawy i sądy, „które zachowując człowiek, będzie w nich żył” (3Moj. 18:5; Rzym. 10:5). Bóg nigdy nie może być stroną w żadnym przymierzu uznającą grzech. Doskonała sprawiedliwość („Bądźcież wy tedy doskonałymi” – Mat. 5:48) zawsze była warunkiem, według którego Bóg uznaje lub obcuje w sposób duchowy z każdym ze swych dzieci. Choć każdy chrześcijanin w wieku Ewangelii nie był doskonały, został uznany za takiego przez wiarę w zasługę okupowej ofiary Jezusa, będąc skryty w Chrystusie i przykryty szatą Jego sprawiedliwości. Jego sprawiedliwość jest mu przypisana. Lecz w przyszłości, po zastosowaniu zasługi Jezusa na rzecz całego świata (1Jana 2:2) Jego przypisana sprawiedliwość nikomu nie pomoże, każdy człowiek „umrze dla nieprawości swojej” (nie z powodu grzechu Adama) i odwrotnie, żyć będzie dzięki własnej sprawiedliwości (doskonałemu posłuszeństwu; Ezech. 18). Konieczna będzie wiara w Chrystusa, lecz ludzie sądzeni będą „według uczynków ich” (Obj. 20:12).

      Można by więc postawić pytanie: pod jakimi względami będą się różnić warunki istniejące w nowym wieku, gdy zacznie działać Przymierze Nowe od tych, jakie panowały w wieku żydowskim pod Przymierzem Zakonu?

poprzednia stronanastępna strona