Teraźniejsza Prawda nr 372 – 1987 – str. 4

że łaska Boża była przeznaczona jedynie dla ich narodu i że prawdopodobnie nie mogła obejmować nikogo poza narodem żydowskim, to znaczy nie mogła doprowadzić do tego” aby ci inni mogli również nadawać się do przyjęcia przez Boga. Powyższe poglądy opierały się na obietnicach, które Bóg dał Abrahamowi – „nasienie twoje” itd. Brały także za podstawę fakt, iż Izraelitom nie wolno było podejmować żadnych wspólnych przedsięwzięć z poganami ani też wstępować z nimi w związki małżeńskie. Władcy żydowscy posunęli się nawet dalej, ponad to, co już powiedzieliśmy, przesadzając do pewnego stopnia w respektowaniu wymienionych tu różnic.

      Lecz obecnie nadeszła nowa dyspensacja: owe „siedemdziesiąt tygodni” łaski przeznaczonej dla Żydów zakończyło się (Dan. 9:24-27), a Pan zaczął rozszerzać swą łaskę poza naród żydowski, kierując ją do Samarytan i murzyna rzezańca. Możemy równie dobrze przypuszczać, że Apostołom o wiele łatwiej było zrozumieć te innowacje, mimo iż wywoływały wśród nich zdziwienie, niż pogodzić się z rozszerzeniem łaski na pogan; owe innowacje torowały prawdopodobnie drogę temu drugiemu zjawisku.

      Gdy Piotr przybył do domu Korneliusza, ten ostatni ujrzawszy go i rozpoznawszy jako wyznaczonego przez Boga sługę, który miał przynieść mu ową nowinę, padł przed nim z szacunkiem na kolana (w. 24, 25). Jakże Korneliusz różnił się od większości Rzymian – szczególnie zaś od żołnierzy i oficerów rzymskich! Zamiast patrzeć na Żydów z góry – zamiast myśleć o sobie jako o przedstawicielu największego w tym czasie rządu na świecie, Korneliusz przepełniony był duchem pokory, a fakt, że jego gość przedstawiał Pana, wywołał w nim w pewnym stopniu takie same uczucia, jakie wypełniały jego serce w przypadku samego Pana – uczucia czci.

      Jeśli setnik był szlachetny i pokorny, Apostoł Piotr okazał się nie mniej szlachetny i lojalny wobec Boga, bowiem natychmiast zaczął podnosić setnika mówiąc „Wstań! i jamci też jest człowiek” (w. 26). Piotr zyskuje uznanie w naszych sercach dzięki swemu postępowaniu – odrzucenie nienależnego mu hołdu. Jednocześnie Piotr uchronił się od wielu prób przez natychmiastową odmowę przywłaszczenia sobie nadprzyrodzonego zaszczytu i autorytetu, przez rozpoznanie swej prawdziwej pozycji, mianowicie, iż był tylko pękniętym i opróżnionym naczyniem, wartościowym jedynie dlatego, że napełnianym duchem Pańskim; wyróżnionym jedynie dzięki temu, że Panu podobało się użyć go jako naczynie miłosierdzia i prawdy.

      Obecnie niewielu jest usposobionych do okazywania szacunku swym współbliźnim, niewielu też, z wyjątkiem wysokich dygnitarzy w nominalnych kościołach jak papieże i biskupi, nie zgadza się przyjmować hołdów, lecz ci wszyscy, którzy je przyjmują bywają w tym wypadku ganieni przez Apostoła Piotra,
kol. 2
ponieważ rzymsko-katolicy twierdzą, że był on pierwszym papieżem! W dzisiejszych czasach istnieje niewielkie niebezpieczeństwo, że którykolwiek z „braci” otrzyma zbyt wiele szacunku ze strony ludzi, bowiem duch naszych czasów prowadzi raczej w przeciwnym kierunku. Niemniej, gdziekolwiek okazywany jest duch służalczości, do obowiązków brata, względem którego jest okazywany, należy odmówić przyjęcia go i skierować swego współsługę do Boga jako rzeczywistego dobroczyńcy nas wszystkich, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar bez względu na to, jakich zechce On użyć do tego celu przewodów.

„SŁOWA, PRZEZ KTÓRE ZBAWIONY BĘDZIESZ”

      Wchodząc do domu setnika i widząc zgromadzenie szczerych, bojących się Boga pogan, Piotr zadał przytoczone tu pytanie: „Dlaczegoście mię wezwali?” (w. 29). Korneliusz opowiedział mu nieco o swoim minionym doświadczeniu, o swym pragnieniu duchowej łączności z Bogiem, o wysiłkach, aby prowadzić życie podobające się Jemu, o otrzymanym widzeniu, a na końcu o przybyciu Piotra, które było odpowiedzią na jego widzenie, oraz o swoim oczekiwaniu, że nadeszła chwila, w której usłyszy, co mu obiecano – „słowa, przez które zbawiony będziesz, ty i wszystek dom twój” (Dz. 11:14). Korneliusz nie był zbawiony ze względu na udzielanie jałmużny ani przez swe modlitwy, ani też przez owe posłannictwo, które przyniósł mu Piotr, gdyż posłannictwo Piotra, „słowa” wyjaśniające sprawy i umożliwiające Korneliuszowi i jego domownikom zrozumienie przez wiarę wielkiego odkupienia, które .jest w Jezusie Chrystusie – a tym samym osiągnięcie zbawienia. Natychmiastowe zbawienie jako grzeszników od wyobcowania i Boskiego potępienia. Był to przedsmak całkowitego zbawienia udzielonego im w czasie drugiego przyjścia Pana.

      Z żywym zainteresowaniem zwracamy uwagę na kazanie Apostoła, abyśmy mogli wyraźnie zrozumieć przynoszące życie posłannictwo, które przyniósł Apostoł i z którego Korneliusz i jego towarzysze zaczerpnęli zbawczą wiarę. Przekonujemy się, że wykład Piotra był tym samym posłannictwem Ewangelii, które wielokrotnie głosił już przedtem. Mówił w nim o Jezusie – dobrym i posłusznym – i ofierze za grzechy, którą złożył, gdy umarł na krzyżu. Było to poselstwo nadziei zmartwychwstania przez Jezusa, które znalazło potwierdzenie w Jego zmartwychwstaniu, dokonanym potężną mocą Boga. Było to posłannictwo, mówiące, że gdy okup za grzeszników został dostarczony sprawiedliwości, Pan jest zadowolony, że może przyjąć grzeszników na warunkach wiary, czci i posłuszeństwa sprawiedliwości okazywanych w miarę możności.

      Przemówienie Piotra to stara, „Radosna nowina”, która dla wielu stała się nudna i odrażająca, lecz dla każdej duszy wykazującej

poprzednia stronanastępna strona