Teraźniejsza Prawda nr 372 – 1987 – str. 3

      Mimo, że jak to zauważyliśmy, Korneliusz był bardzo poświęcony itd., to nie był Żydem i zdawał sobie sprawę, że znajduje się poza zasięgiem specjalnej łaski Bożej. A przecież modlił się do Boga — nie wiemy, o co się modlił, lecz w zgodzie z podanymi opisami możemy przypuścić, że modlił się. o oświecenie w odniesieniu do Boskiego charakteru i planu oraz o możliwość większego przybliżenia się i uświadomienia sobie Boskiej łaski i akceptacji. Możliwe, że Korneliusz już przedtem słyszał o Jezusie i w związku z tym był zakłopotany — być może to właśnie skłoniło go do gorących modlitw, które Bóg uznał za właściwe i na które odpowiedział w sposób cudowny posyłając do niego anioła (w. 3), który zapewnił go, że jego modlitwy i jałmużny zostały docenione przez Pana i uznane za świadectwo jego pobożności (w. 4).

      Anioł powiadomił Korneliusza, że trzeba .czegoś więcej niż modlitw i dobrych uczynków, lecz nie polecono mu powiedzieć, czym są owe dodatkowe rzeczy. Korneliusz’ musiał poznać Pana Jezusa z właściwego punktu widzenia. Musiał osiągnąć wiarę w Jezusa jako swego odkupiciela, .zanim, oznaki jego pobożności zyskałyby u Boga jakiekolwiek znaczenie lub mogłyby doprowadzić go do upragnionego związku z Nim oraz znalezienia się pod wpływem Boskiej łaski.

      Doskonale wiemy, że Pan mógł ogłosić Ewangelię za pośrednictwem aniołów, ale tak w tym wypadku, jak i w wielu innych, rozumiemy, że nie było to Jego celem — że zadowoliło Go wykorzystanie poświęconych synów ludzkich jako swych ambasadorów użytych do głoszenia poselstwa — „radości wielkiej, która będzie wszystkiemu ludowi”. Jakiż wielki zaszczyt ze strony Boga spotkał nas, którzy „byliśmy z przyrodzenia dziećmi gniewu, jako i drudzy”, z rasy ludzkiej. Jednak przyjąwszy łaskę Boską w Chrystusie jesteśmy nie tylko tymi, których przyjął „w onym umiłowanym” (Efez. 1:6), lecz którym powierzono funkcję przewodów Boskich błogosławieństw i łaski w procesie powoływania innych. Ze względu na przyjęcie, Boski sposób postępowania jest nie tylko zaszczytem dla Jego przybranych dzieci, lecz dodatkowo jest to również błogosławieństwem — bowiem który chrześcijanin nie wie z własnego doświadczenia, że wielkie błogosławieństwa przychodzą na wszystkich wiernie usługujących Słowem drugim.

      Korneliusz został pouczony, że powinien posłać po Apostoła Piotra, wcześniej też dowiedział się, że pewne słowa, które Blotr do niego wypowie będą bardzo ważne — będą miały podstawowe znaczenie w osiągnięciu przez niego dalszego postępu w wiedzy i wierze i że dzięki nim dostąpi Boskiej łaski. Gotowość umysłu Korneliusza pokazana jest przez okazanie przez niego całkowitego posłuszeństwa. Korneliusz nie tylko się modlił, lecz również przygotował się do współpracy z Bogiem
kol. 2
w uzyskaniu od Niego odpowiedzi na swoją modlitwę.

      Trzy osoby wysłane przez Korneliusza (dwóch jego służących i jeden żołnierz — wszyscy ci ludzie byli pobożni i odczuwali bojaźń przed Bogiem, w. 7) są pozytywnym dowodem, że ten poganin, który pałał uczuciem do Boga i starał się według swych najlepszych możliwości podobać Mu się i czcić Go, nie trzymał danego mu światła i wiary pod korcem. To oświecenie i wiara świeciły przed jego rodziną i służbą oraz żołnierzami znajdującymi się pod jego komendą. Oto przykład człowieka, którego Bóg z przyjemnością uznaje, bez względu na narodowość lub kolor skóry. Wszyscy tacy ludzie są przez Pana uznani i obdarzani większą łaską światła i prawdy niż inni od momentu zakończenia się specjalnej łaski okazywanej typicznemu Izraelowi. Zawarta tu lekcja potrzebna jest niektórym osobom z ludu Pańskiego. Mówi ona, że osoby te powinny pozwolić, aby światło prawdy świeciło przez nich, oświecając wszystkich, z którymi się zetkną, że każda rodzina, wszyscy domownicy, włączając sług powinni być przesiąknięci duchem pobożności.

      Nie ma wątpliwości co do tego, że Korneliusz przepełniony był wiarą w Pana. Nie czekał, aby się przekonać, czy Piotr przyjdzie; wiedział, że przyjdzie; wierzył w Pańską obietnicę przekazaną mu przez anioła: w związku z tym zgromadził swych przyjaciół, krewnych i domowników — tych, którzy znajdowali się pod jego wpływem, i którzy tak jak on byli pobożni i gorąco pragnęli dowiedzieć się wszystkiego, czego mogli się nauczyć w sprawie drogi życia — drogi pojednania i harmonii z Bogiem i wszystkimi zasadami sprawiedliwości, którą On reprezentował.

PIOTR RÓWNIEŻ POTRZEBOWAŁ PRZYGOTOWANIA

      Tymczasem Piotr, posiadając wszystkie uprzedzenia charakteryzujące Żydów od wieków, musiał przejść pewne przygotowanie, aby przyjąć tego zupełnego poganina w poczet kościoła. Przygotowanie Piotra było przeprowadzone w formie widzenia, tak że Piotr wraz z sześcioma braćmi z Joppy przyszedł następnego dnia do domu setnika — „nic nie wątpiąc”, ponieważ bez wątpienia Pan prowadził go w tym przypadku (w. 9—23). Widzimy również, że spośród wszystkich uczniów Piotr najlepiej nadawał się do wykonania tej pracy ze względu na swe gwałtowne usposobienie i gorliwość, która kazała mu postępować szybko i szczerze według Pańskich zarządzeń. Po drugie, był on najstarszym z Apostołów i w wielu, przypadkach najbardziej wpływowym, a więc jego postępowanie budziło tym większe poważanie wśród pozostałych.

      Trudno nam pojąć, istniejące od wieków w umysłach Żydów uprzedzenia, które wykluczają jakąkolwiek myśl dopuszczającą uznanie pogan za współdziedziców obietnic Abrahamowych. Żydzi uważali za rzecz niepodważalną fakt,

poprzednia stronanastępna strona